Na wstępie muszę napisać, że nigdy nie lubiłam golić nóg. Była to dla mnie raczej przykra konieczność, a nie tak jak w przypadku nakładania na twarz maseczki wyczekiwana przyjemność. Z drugiej strony uwielbiam mieć gładkie nogi, więc nie pozostawało mi nic innego jak szukanie specyfiku, który jakoś uprzyjemni mi ten czas spędzony w łazience ;)
Ostatnio jako dziecko promocji sięgnęłam po piankę do golenia Isany, która na przecenie kosztowała jedynie 3,5zł. Jej regularna cena to 5zł za 150ml. Jeśli chcecie przeczytać o niej na wizażu podaję link KLIK. Przyznam szczerze, że kupiłam ją zupełnie w ciemno, liczyłam jedynie, że może będzie jakoś ładnie pachnieć. Wg producenta:
Przeznaczona do golenia na mokro dla kobiet. Przyjazna formuła z aloesem i witamina E. Łagodzi podrażnienia i pielęgnuje skórę nóg oraz okolic ramion i bikini. Testowana dermatologicznie.
Nie jestem w stanie stwierdzić, czy pianka łagodzi podrażnienia, ale na pewno nie powoduje nowych. Maszynka sunie po nodze z pianką jak po maśle i od kiedy ją używam nie zacięłam się ani razu! :) Dla mnie to sukces, bo zazwyczaj chodzę z nogami pociętymi jak pięcioletni chłopiec ;) Jej drugą i dla mnie największą zaletą jest jej zapach, kolor i konsystencja. Pachnie przecudownie brzoskwinią. Ma brzoskwiniowy kolor i nie potrzeba jej dużo, żeby dokładnie pokryć nogi. Pod tym względem jestem z niej bardzo zadowolona. Szczególnie ten zapach :) Uwielbiam się otaczać takimi kosmetykami i kiedy oprócz tej pianki użyję mojego truskawkowego peelingu i żelu o zapachu marakui to pod prysznicem czuję jak się jakbym pływała w owocowym koktajlu :) Teraz wręcz wyczekuję do następnego użycia tej pianki i golenie nie jest już takie straszne ;) Na pewno kupię jeszcze nie jedno jej opakowanie :) Kolejny produkt, gdzie tanie nie znaczy złe ;)