Dziś rano nakładając krem na twarz zdałam sobie sprawę, że właściwie nie przedstawiłam Wam kosmetyku, który od dobrych kilku miesięcy gości w mojej łazience. Co więcej zajmuje w niej ważne miejsce i całkowicie skradł moje serce. Mowa o marchewkowym kremie nawilżającym do twarzy z The Body Shop. Jego opakowanie przywiozłam jako jedną z pamiątek z wyjazdu do Pragi. Zapłaciłam za nie 120 koron, a że od zawsze mam problem z przeliczaniem ile koron to ile złotych, to brałam w ciemno ;) Okazało się jednak, że cena jest bardzo zbliżona do tej, którą zapłacimy w Polsce, czyli 19zł. Dodam, że w opakowaniu znajdziemy 50ml kremu.
Krem ten poznałam kiedyś, gdy nocowałam u przyjaciółki Anuli i z ciekawości "maźnełam palcem" (to określenie już na stałe zagości w blogowym świecie :D). Pierwsze co rzuca się w nos, to fakt, że krem ten wcale nie pachnie marchewką, a różami! Nie jest to oczywiście wada, ale jego kolor i słowo "marchewkowy" w opisie sugeruje, że poczujemy coś na kształt soków karotka ;) W każdym razie zapach i tak bardzo mi się podoba. Jest mocno wyczuwalny w opakowaniu, jednak na twarzy szybko się ulatnia.
Opakowanie jest standardowe, bardziej higieniczna byłaby tubka, jednak nie ma na co narzekać. W przypadku słoiczka możemy wydobyć produkt do ostatniej kropelki bez rozcinania :) Przyznam, że podobają mi się wszystkie opakowania, które możemy dostać w TBS :)
Jak widać na powyższym obrazku krem jest dość gęsty i ma zbita konsystencję. Na szczęście nie powoduje to żadnych problemów z jego użytkowaniem, wręcz przeciwnie. Niewielka ilość jest potrzebna, żeby go dokładnie rozsmarować na twarzy. Po wpływem ciepła dłoni staje się podatny na wcieranie. Sprawia to, że jest bardzo wydajny i po używaniu go przez prawie 4 miesiące zużyłam 2/3 słoiczka.
Krem wchłania się do matu, jednak zanim się wchłonie chwilę to trwa. Nie chodzi jednak o to, że mamy świecącą się twarz, ponieważ od razu jest ona matowa, jednak krem potrzebuje kilku minut, aby wsiąknąć w naszą skórę. Dlatego jeśli mamy zamiar się malować, to musimy jednak moment się wstrzymać po nałożeniu go na twarz, dla mnie to nie problem, ponieważ zawsze po porannej toalecie z pół godziny mi zleci na różne miej lub bardziej ważne czynności zanim zasiądę do nakładania makijażu.
Samo działanie kremu w moim odczuciu jest świetne. Teraz używam go głównie na dzień i widzę, że stan mojej skóry znacząco się poprawił. Jest to też kwestia tego, że sięgnęłam po inne specyfiki jak kapsułki Dermogal. Poziom nawilżenia, który ten krem oferuje jest dla mnie idealny. Skóra się po nim nie świeci, jest miękka w dotyku, podkłady na nim nie spływają. Mam wrażenie, że lekko też wyrównuje koloryt mojej twarzy. Nakładając go rano mam pewność, że aż do wieczornego demakijażu nie muszę się martwić o moją skórę. Wydaje mi się jednak, że dla posiadaczek skór suchych i wrażliwych będzie on za słaby. Ja z moją cerą normalną jestem zadowolona.
W zasadzie krem ten robi dokładnie to, co krem ma robić. Nie mogę powiedzieć, że sprawia cuda, ale przekonał mnie do siebie na tyle, że z pewnością kupię kolejne jego opakowanie :)
Skład: Water, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Methyl Glucose Sesquistearate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Dimethicone, Stearic Acid, Lanolin Alcohol, Beeswax, Sesamum Indicum Seed Oil, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Helianthus Annuus Seed Oil, Xanthan Gum, Fragrance, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Geraniol, Citronellol, Linalool, Beta-Carotene, Daucus Carota Sativa Root Extract, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Eugenol, Alpha-Isomethyl Ionone, Orange 4, Red 4.
Ma całkiem niezły skład, muszę go kupić, 19 zł za tak wydajny krem to śmieszna cena
OdpowiedzUsuńDokładnie, jak na The Body Shop to wręcz taniutko ;)
UsuńZastanawiałam się nad jego kupnem gdy byłam ostatnio w Berlinie. Był na wyprzedaży za jedyne 3 euro, ale jednak go nie kupiłam. Mam tłustą cerę i bałam się, że będę się jeszcze bardziej świecić.
OdpowiedzUsuń3 euro to faktycznie niezła okazja :)
Usuńmuszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co marchewkowe a ten krem prezentuje się bardzo dobrze. Musze się mu przyjrzeć jak będę w TBS :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-beautyoffashion.blogspot.com/
Też jestem fanką marchewki :)
UsuńBrzmi ciekawie :) a 19 zł to nie tak dużo, może się skuszę... :) Chociaż już mam jeden sprawdzony krem, który serio czyni cuda z moją cerą, a mianowicie Sanoflore przeciw niedoskonałościom. Jak już odkopię się z zapasów mazideł do twarzy, to pomyślę, który kupić :) tzn. Sanoflore kupię na bank, ale zobaczę, czy mam ochotę na testy czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuńProdukty Sanflore też mnie kuszą od dłuższego czasu jednak poluję na jakąś promocję ;)
UsuńPo "maźnęłam palcem" zrobiłam wytrzeszcz i niechcący oplułam monitor. :D A krem ciekawie się zapowiada. :)
OdpowiedzUsuńHihi to się cieszę, że rozbawiłam :D
UsuńWygląda jak taki mus marchewkowy :D
OdpowiedzUsuńPachnie cudnie! ;) U mnie niestety pod podkład się nie sprawdził i przez pewien czas używałam go na noc, a potem mama mi go podkradła :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak o nim pisałaś :) Sama też czasem sięgam po niego na noc, ogólnie to mój ukochany kremik ostatnio :)
Usuńjesden z lepszych kremów, jakei miałam, za dość śmieszne pieniądze i do tego na długo starcza:)
OdpowiedzUsuńtylko brac;)
i tak jak Ty czuje róże, a nie marchewki;)
Tak, wydajność jest niesamowita, sama się dziwię, że jeszcze dna w nim nie widzę :)
Usuńbrzmi nieźle. może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest warty uwagi :)
UsuńUaaa, znalazłaś mi krem!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona tak samo jak ja :)
UsuńPodoba mi się idea tego kremu, tani i wydajny to jest coś! :D Na pewno cerę będziesz miała o dużo lepszym odcieniu :*
OdpowiedzUsuńTo prawda, to jest coś ;)
UsuńSzkoda, że nie mam dostępu do TBS :(
OdpowiedzUsuńJa mam, ale praktycznie tam nie bywam :(
UsuńŚwietna sprawa:) Warto mieć takie dobre kremy. Aczkolwiek nie wiedziałam, że tak o wy istnieje:-))
OdpowiedzUsuńCiekawy :) Ale ja nie mam nigdzie TBS :(
OdpowiedzUsuńOj ciekawy ;)
Usuńnie mialam nigdy kremu do twarzy z TBS,a le eraz wole nie kombinowac moja skora daje mi popalic ostatnio;/
OdpowiedzUsuńMoja na szczęście spokojnie przechodzi ten mroźny okres:)
Usuńskład całkiem do rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńAż wstyd się przyznac ile już koło niego chodzę :> Co prawda aktualnie jestem zachwycona kremem Alterra dla wrażliwców, ale muszę zdecydować się na tę marchewkę;)
OdpowiedzUsuńMarchewka nie zając, nie ucieknie :D
UsuńAch, mógłby on tak jednak trącić marchewką, a nie różą!
OdpowiedzUsuńDlatego sama często mówię na niego, że jest kremem różanym ;)
Usuńjak napisałaś mojej suchej skórze mógłby chyba nie dać rady:P ale cena w sumie niewysoka:) ja z tbs miałam tylko masła do ciała chyba z 4rodzaje :]
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze żadnego masełka TBS nie uraczyłam :(
Usuńja kupiłam hurtem jakaś promocja była:P cudownie pachną, nawilżają tak sobie- przynajmniej moją skórę:P truskawka tak pięknie pachnie, że i tak zapewne mimo kiepskiego nawilżenia kupiłabym drugi raz:P
UsuńO a ja ostatnio nie kupiłam go ze względu na ten zapach bo myślałam ,że powinien być marchewkowy ;D ale muszę się wrócić ;) A dobry będzie dla cery mieszanej ? pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nada. Zapach nie ma nic wspólnego z marchewką :)
UsuńCiekawy krem i nawet tani .. :>
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę jego wydajność to cena wypada bardzo korzystnie :)
Usuńkochana, wygrałaś moje rozdanko :) czekam na maila z danymi do przesyłki :*
OdpowiedzUsuń:*:*:*
Usuńwczoraj pisalam u siebie i tym samym produkcie :) rowniez bardzo go lubie, zaskoczyla mnie jego niska jak na tbs cena, na pewno bede do niego wracac a niewiele jest takich kremow ktore goszcza u mnie ponownie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam