Daleka jestem od tworzenia postanowień noworocznych. Stawiam sobie różne zadania do wykonania co jakiś czas i żadna huczna impreza nie jest mi do nich potrzebna. Jedyne co, to symbolicznie, jak co roku, staram się zrobić mały porządek, żeby nie wchodzić w nowy rok ze zbędnym balastem. Torba z pustymi opakowaniami zdecydowanie do takiego balastu się zalicza, także jedziemy z denkiem!
- żel pod prysznic Dove Go Fresh granat i werbena- kosmetyki Dove praktycznie się u mnie nie pojawiają, jednak moja miłość do granatu zachęciła mnie do tego produktu. Żel okazał się być bardzo przyjemny: ślicznie pachniał, nie przesuszał skóry.
- tusz Maybelline The Colossal Volum' Express Smoky Eyes- tusz, który nie podbił mojego serca. Mocno wydłużał, ale w ogóle nie pogrubiał, co na moich rzęsach wygląda kiepsko.
- lakier Wibo Express Growth- mój ukochany lakier! Zużyłam prawie całą butelkę, reszta zgęstniała na tyle, że nie da się jej używać :(
- lakier nawierzchniowy Better Than Nails- wielce ubolewam nad tym, że został już wycofany. Kupiłam na jego miejsce inny top nawierzchniowy z essence i nawet nie ma porównania. Czas Essie Good To Go nadchodzi!
- pomadka Alterra- początkowo byłam nią zachwycona, ale mając porównanie z pomadkami Alverde wybieram własnie je.
- pomadka Yes To Carrots- bardzo dobry produkt, uwielbiałam jej zapach. Szkoda, że lubiła się roztopić w opakowaniu :(
- płyn micelarny Topła- fantastyczny płyn micelarny, gorąco polecam każdemu!
- krem peelingujący Pharmaceris z kwasem migdałowym 10%- to już moje drugie opakowanie tego kremu. O wiele delikatniejsza wersja TriAcnealu :)
- szampon Joanna z drożdżami piwnymi- niezwykle się z nim polubiłam. Dobrze oczyszcza, włosy są po nim miłe w dotyku.
- masło Isana granat i figa- ostatni raz kupiłam jakikolwiek produkt do ciała o tak ogromnej pojemności! Choć początkowo zapach mi się podobał, to w połowie już mi obrzydł do reszty. Co gorsza działanie też jest bez rewelacji.