Ameryki nie odkryję pisząc, że żelowe eyelinery z Essence są super na początek przygody z tego typu produktami. Z racji tego, że od lat mój makijaż bazuje głównie na kresce, czasem prostej, czasem krzywej, czasem czarnej, czasem niebieskiej, czasem cienkiej, czasem grubej, ale wciąż jednak kresce to musiałam w sprawić sobie ten produkt. Podczas zimowych wyprzedaży kupiłam eyeliner w odcieniu 02 London Baby, kosztował około 8zł, teraz dokładnie nie pamiętam, jednak nie są to zawrotne sumy ;)
Każdy lubi co innego, ale mi jego konsystencja bardzo odpowiada. Nie jest oni ani za rzadki, ani za gęsty, taki w sam raz kremowy. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to fakt, że szybko zasycha i łatwo o pomyłkę, którą trudno będzie później zatuszować. Co za tym idzie jest bardzo trwały, czasem mam problemy z jego zmyciem.
Wydaje mi się, że ten ciemny brąz świetnie pasuje do większości makijaży i jest sympatyczną odmianą dla grubej czarnej krechy. Żałuję, że Essence zostawiło w swojej ofercie tylko czarny i srebrny kolor, pewnie na ten pierwszy się skuszę, ale srebru podziękuję.
Jestem bardziej niż pewna, że dobiję w nim dna ;) To mój pierwszy eyeliner (i na razie jedyny hihi) w formie innej niż pisak/kałamarz. Mam ochotę na więcej, niekoniecznie z Bobbi Brown ;) Liczę na Wasze propozycje żelowych eyelinerów, najchętniej w kolorach inne niż czarne.
Jak widać na oku prezentuje się po prostu ładnie. W połączeniu ze złotem i brązami mamy idealny makijaż na jesień (plus brew wydepilowaną w gimpie, bo siara taką niezrobioną pokazywać ;P)
Żałuję, że nie kupiłam tego brązu. Jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńPosiadam dwa zielone (jeden na zapas :D) i fiolet.
Bardzo udany produkt :)
Nie mogę przeboleć, że nie udało mi się zdobyć fioletu i zieleni właśnie ;)
UsuńMam czarny i to nie mój kolor ;( Żałuję, że nie wzięłam brązu .
OdpowiedzUsuńCzarny jest tak wyraźny, że czasem to aż za bardzo ;)
UsuńI właśnie przez Ciebie moja lista zakupowa powiększa się o owy produkt :D i coś czuję że nie tylko jeden odcień.
OdpowiedzUsuńTy nie dobra :))
Brązowego nie ma już co szukać,bo niestety został wycofany :(
UsuńGdzie można kupić pędzelek do nakładania tego typu kosmetyku i jak on powinien wyglądać? Jestem przed połowinkami i rozglądam się za jakimś eyelinerem, a podobno te żelowe są świetne :)
OdpowiedzUsuńWtrącę się, ale: taki pędzelek jest w szafie Essence (raczej tam, gdzie są podwójne, ale pewności nie mam). Mały, płaski i ścięty po kątem.
UsuńDokładnie :) Używam właśnie tego skośnego pędzelka z Essence, kosztuje coś koło 8zł. Szału nie robi, ale może być, planuję jednak kupić coś lepszego ;)
Usuńok, dzięki, nie zauważyłam gdyż dopiero co mam rozbudowaną szafę Essence w nowej Naturze i do końca jej nie ogarnęłam :) Pozdrawiam i dziękuję ;)
Usuńja w tej chwili używam Pierre Rene Lonlasting w kolorze brązowym a jest też kobaltowy, na który pewnie niedługo się skuszę
OdpowiedzUsuńna ten z Essence na pewno się skuszę w przyszłości
Uwielbiam kobaltowe kreski <3
UsuńO tym eyelinerze słyszałam same dobre opinie, ale jestem początkująca w kwestii kresek i bałam się, że nie dam sobie rady poradzić z takim. Brąz wygląda bardzo dobrze, szkoda, że został wycofany...
OdpowiedzUsuńNie ma się co obawiać, moim zdaniem maluje się nim wygodniej niż eyelinerem w pisaku :)
UsuńMi się go (ale czerni) lepiej używa niż tego z Catrice, który jest bardziej miękki. Śliczny ten brąz :)
OdpowiedzUsuńNa te z Catrice też się pewnie prędzej czy później skuszę ;)
Usuńprzyjemny brązik, chociaż ja zazwyczaj używam czerni ;)
OdpowiedzUsuńTak, czerń to podstawa :)
UsuńMam tylko czarny i jego trwałość mnie przeraża, bo często nie mogę go zmyć do końca :D Ja mam ochotę na kolorowe eyelinery, ciąglę poluję na żółty z Miyo
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam te żółte z MIYO, ale kolor zbyt odważny jak dla mnie :P
Usuńmam czarny i uwielbiam go <3
OdpowiedzUsuńPewnie niedługo go sobie sprawię ;)
Usuńmam odpowiednik z Catrice i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńessence pewnie chce wrzucać eyelinery do swoich LE, ale tylko dwa odcienie do wyboru w stałej kolekcji jest trochę śmiechu warte
Szczególnie, że większość firm ma w stałej kolekcji coś więcej niż tylko czerń. Już prędzej brąz bym zostawiła a srebro odesłała do limitki...
UsuńUwielbiam go. Szybko zasechł, więc musiałam go reanimowac, o czym pisałam u siebie na blogu. Teraz znowu jest jak nowy :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie zasycha :)
UsuńLubię ten liner. Ma dość naturalny kolor, który nie podkreśla tak ostentacyjnie jak czerń :)
OdpowiedzUsuńAle Ty masz jeszcze kolory, na które ja się nie załapałam :(
Usuńja używałam fioletowego i planuję go odkupić;)
OdpowiedzUsuńNiestety też został wycofany :(
UsuńBardzo lubię te linery. Dodatkowy plus za kolorki (mam szary, fioletowy i zielony) - miła odskocznia od wszechobecnej czerni :D
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Ja mam poza czernią brązy, fiolet i kobaltowy, nic nie robi takiego wrażenia jak oryginalna kreska ;)
UsuńKobaltowy? O kurczę, nawet takiego nie widziałam! W każdym razie uwielbiam te essencowe linery, są 100 razy lepsze niż Inglotowe i ELFowe odpowiedniki :)
Usuńmuszę w końcu sama go przetestować :)
OdpowiedzUsuńMam go i jakoś jestem średnio zadowolona. Sam eyeliner ok, ale kolor nijaki.
OdpowiedzUsuńMam, lubię a kolor bardzo mi się podoba)
OdpowiedzUsuńJa nie mam jeszcze żadnego żelowego, mam tylko takie z pędzelkiem ;) Ciekawe czy żelowym łatwiej by się rysowało krechę.
OdpowiedzUsuńJa mam z tej serii fioletowy, raz prawie wzięłam brązowy, ale zrezygnowałam, bo chyba bym nie używała zbyt często :)
OdpowiedzUsuńmam fiolet i zieleń i baardzo je lubię a ta konsystencja dla mnie jako laika jest rewelacyjna - używałam też z catrice i elfa ale essence jest fajniejszy :) catrice jest bardziej żelowy :)
OdpowiedzUsuńostatnio odkryłam, że czarna kreska linerem nie jest dla mnie...może warto zainwestować w coś kolorowego :)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony eyeliner:)
OdpowiedzUsuńmam ten liner i bardzo lubię :) catrice też jest fajny - ja na wyprzedażach sięgnęłam po granat i zieloną oliwkę :) też fajnie wyglądają na oku.
OdpowiedzUsuń