sobota, 22 grudnia 2012

Spirulinowy zawód

O tym jaka to spirulina ze strony zrób sobie krem cudowna nie jest słyszał już chyba każdy. Nic więc dziwnego, że zachciało mi się tego zielonego śmierdziela. Zużyłam już całe jej opakowanie i muszę powiedzieć, że jestem głęboko zawiedziona. Pomijam już fakt, że przy pierwszym podejściu, gdy rozrobiłam ją z wodą różaną mocno mnie podrażniła (potem sięgałam już za radą koleżanki po mleko). Smród dermogalu to przy niej perfumy, serio. Miałam spore opory przed nałożeniem ją na twarz, waliła okrutnie. Do babrania się przy aplikacji przyzwyczaiłam się już przy glince marokańskiej, różnica jest tylko taka, że po jej stosowaniu widziałam genialne efekty, tutaj niczego takiego nie ma. Nakładanie na twarz śmierdzącej mazi tylko po to, żeby stwierdzić, że nie zrobiła kompletnie nic niezbyt mi się podoba. Wykończyłam ją owszem, ale z pewnością do niej nie wrócę. Może zawód byłby mniejszy gdybym nie naczytała się o niej tyle dobrego? Sama nie wiem. Przy kolejnej wizycie w aptece sięgam po dermogal i z podkulonym ogonem wracam do sprawdzonych rybek ;)

41 komentarzy:

  1. Aaaaaa, potwór z bagien ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. patrzac na zdjecie u mnie spirulina również pięknie podkreśla kolor oczu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę kiedyś wypróbować tą spirulinę - ciekawe jak się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja odważyłam się tylko raz na jej użycie. Po tym obezwładniającym smrodzie do tej pory nie mogę się przemóc, żeby użyć jej ponownie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smród jest okrutny, może spróbuj się za nią zabrać jak będziesz mieć katar :D

      Usuń
  5. A ja spirulinę uwielbiam i jak nie wsadzam nosa w opakowanie to tego zapachu wcale nie czuję :D no i mnie nie podrażnia a ja generalnie naczynkowiec i wrażliwiec jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mną spirulina chodzi już od jakiegoś czasu. Sprawdzę, jak się u mnie sprawdzi. Obawiam się, że może mnie zapchać, bo czytałam, że jest to możliwe. Ale miałam kiedyś tonik bazujący na Chlorella vulgaris i bardzo dobrze go wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten totalny brak efektów mnie mocno rozczarował, nie po to się tak poświęcałam i nakładałam śmierdziela na twarz, żeby potem nie widzieć żadnych efektów :P

      Usuń
  7. jeju, jakie to zielone!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, też słyszałam dużo dobrego o tych mikroalgach. Szkoda ze się zawiodłaś :/

    OdpowiedzUsuń
  9. zużywam właśnie maskę morską z BU, opartą na spirulinie, i... podzielam Twoje odczucia

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam troszkę w słoiczku, teraz czekam na masochistyczny nastrój ;)

    Dermogal to w ogóle perfuma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że nie ma nic gorszego niż dermogal, ale jak widać życie zaskakuje. Ciekawe co przebije smród spiruliny

      Usuń
  11. mam jej troszkę ale nie mogę się przemóc

    OdpowiedzUsuń
  12. ja zmywałam po 10 sekundach, bo myślałam, że zwymiotuję. Zużyłam jak miałam katar i kompletnie jej nie czułam i byłam zadowolona, ale więcej już nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  13. Co prawda używam tej z Mazideł, a nie ZSK, ale ja osobiście spirulinę bardzo lubię. Na moją skórę działa super, a zapach jakoś zupełnie mnie nie rusza.. No ale nie ma rzeczy służących każdemu jednakowo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy świat byłby nudny ;) Cieszę się, że Ci podpasowała :)

      Usuń
  14. haha urocze, trafiłam na twój post teraz kiedy właśnie mam spirulinę na buźce :) też uwielbiam śmierdziela!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez też :P ja po prostu uwielbiam, bo smród smrodem ale u mnie działa.

      Usuń
    2. Przeznaczenie :D Dobrze, że u Ciebie działa, jest się w imię czego poświęcać :D

      Usuń
  15. Jest okropna w połaczeniu z lanoliną i woskiem pszczelim xD najgorsze jest zmywanie :P bleh, zabawy na receptariuszu ;x

    OdpowiedzUsuń