niedziela, 4 maja 2014

Everyday is a bad hair day

Od kilku miesięcy powyższe zdanie stało się moim mottem. Odpuściłam sobie wzmożoną pielęgnację włosów, nakładanie olejków itp i oto mam. Włosy są w opłakanym stanie, coraz poważniej rozważam konkretne cięcie, bo już patrzeć na nie nie mogę. Z tego powodu zazwyczaj związuję je w koka i udaję, że nie ma problemu. Ostatnio jednak jak szykowałam się na wieczorne wyjście i rozpuściłam włosy, to mało co nie usiałam i nie rozpłakałam się na ich widok.... 

tumbrl.com
Wtedy powiedziałam sobie dość i następnego dnia wygrzebałam z dna szafki w łazience włosowy asortyment, który uznałam za przydatny. Sytuacja miała miejsce w czwartek (1.05) i od tamtej pory z namaszczeniem nakładam na włosy to co znalazłam ;)


Włosy mam cienkie, przetłuszczają się u nasady i są suche na końcu. Musze je myć codziennie. Obecnie używam w tym celu szamponu Alterry z Papają i Bambusem, który spisuje się u mnie dobrze, podobnie jak pozostałe szampony Alterry, z którymi miałam do czynienia. Przede wszystkim nie plącze włosów, co jest dużym plusem przy moich poniszczonych końcach. Bardzo podoba mi się jego zapach i z pewnością będę do niego wracać, podobnie z resztą jak do morelowej wersji, nad którą zachwycałam się kilka razy. Jedynym minusem jak dla mnie jest ich mała pojemność. Przy moim codziennym myciu głowy 200ml starcza mi na niecały miesiąc. Gdyby wprowadzono opakowanie 400ml poleciałabym po nie jako pierwsza :) Z tego względu już przygotowałam mu zastępcę, szampon do codziennego mycia włosów Balea o zapachu waniliowym


Każde mycie włosów jest od teraz połączone z nakładaniem odżywki. Już nie ma zmiłuj, nie będę o tym zapominać ;) Akurat kupiłam na wypróbowanie odżywkę Alterry z Granatem i Aloesem i muszę przyznać, że spisuje się wyśmienicie :) wygładza włosy i bardzo ułatwia rozczesywanie. Do tego niezwykle spodobał mi się jej zapach, który jest wyczuwalny jeszcze przez długie godziny po myciu. Obok odżywki stoi maska, którą kupiłam specjalnie na potrzeby akcji włosomaniaczek na blogu Anwen, czyli miesiąca pod znakiem maski do włosów :D Naczytałam się tylu pozytywów o masce Alterry z Granatem i Aloesem, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Mam już za sobą pierwsze aplikacje i szczerze wątpię, żeby jedna tubka starczyła mi na miesiąc. Zobaczymy jak to wyjdzie ;)


Z kategorii atrakcje dodatkowe mam tylko 4 kosmetyki, wiem, włosomaniaczka, ze mnie żadna ;) Po pierwsze woda brzozowa, którą już kiedyś używałam z dobrym efektem. Miałam po niej mniej problemu z przetłuszczającą się skórą głowy. Działa na mnie o wiele lepiej niż słynny Jantar, który praktycznie nie zrobił nic. Oprócz tego, po każdym myciu spryskuję włosy malinową mgiełką z Marion. Dzięki niej włosy się ładnie błyszczą i mam wrażanie, że lepiej układają. Tylko dlaczego do tej pory, głupia ja, sięgałam po nią raz na ruski rok? ;(


Na koniec zostawiłam sobie dwóch tłuściochów. Po pierwsze olejek arganowy (przelałam do butelki po odżywce alterry, bo pompka ;)). Planuję nakładać olej dwa razy w tygodniu, a jak warunki pozwolą to częściej ;) Muszę jeszcze w ten napięty terminarz wkomponować maskę przecież :D Ostatni i najmniej udany kosmetyk to kokosowe serum do włosów Organix. Bardzo mocno obciąża włosy i z tego względu odpuściłam sobie jego aplikacje. Teraz jednak planuję stosować serum inaczej niż zalecił producent: będę je mieszać z olejkiem arganowym lub nakładać na włosy przed myciem.

Oprócz tego mam kilka mniejszych postanowień:
  • porzucę chodzenie przez 7 dni w tygodniu w ciasnym koku związanym gumką z metalowym elementem na rzecz luźnego warkocza
  • będę codziennie pić glutka z siemienia lnianego
  • nie będę mocno trzeć włosów ręcznikiem po myciu i lekko je podsuszę zanim zacznę rozczesywać
  • kupię sobie dobre gumki
  • wrócę do picia skrzypu i pokrzywy
Za miesiąc obiecuję przed Wami i sobą pojawić się z podsumowaniem moich działań. Oby mój obecny zapał nie okazał się słomiany ;) Jak wiadomo taki wpis nie obejdzie się bez zdjęcia, oto i ono:


Od czegoś trzeba zacząć i już wiem, że od podcięcia końców nie ucieknę :D
Wszystkie porady przyjmę z wdzięcznością :)

23 komentarze:

  1. Zniszczone włosy ciężko uratować, oczywiście trzeba zacząć o nie dbać, żeby chronić te jeszcze niezniszczone, ale końce pewnie będziesz musiała obciąć, jeżeli jesteś niezadowolona z ich stanu...Pamiętam, że gdy przestałam farbować i przeszłam na bardziej rozsądną pielęgnację, to proces dojścia do dobrego stanu włosów trwał na pewno ponad rok, i potrzebne było kilkakrotne podcięcie włosów, żeby pozbyć się tych najbardziej zniszczonych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też coś czuję, że bez cięcia się nie obejdzie. Na szczęście nie mam z tym większego problemu, bo włosy i tak mi rosną jak szalone. 1,5 roku temu miałam włosy tak krótkie, że było widać szyję :)

      Nie zdawałam sobie sprawy jak źle to wygląda, dopóki nie zobaczyłam tego zdjęcia :( To też taki kubeł zimnej wody.

      Usuń
  2. Kup sobie mocniejsza maske niż ta z alterra : ) No i odzywka z avocado i masłem karite z garniera powinna tez pomoc : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko mam spory problem z górną częścią włosów, którą bardzo łatwo obciążyć :( Już mi się kilka razy zdarzyło, że po czymś mocniejszym miałam tłuste gniazdo na głowie :(

      Usuń
  3. masz ładne włosy, balea waniliowa musi cudownie pachnieć, jeszcze nigdzie wcześniej jej nie widziałam. uwielbiam zapach wanilii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Balea waniliowa pachnie obłędnie, często ją otwieram tylko po to, żeby powąchać :)

      Usuń
  4. przy moich kudłach to ty masz śliczności :P

    cięcie zawsze pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie :P Po cięciu najbardziej lubię złapać za świeże końcówki, są takie miłe w dotyku :D

      Usuń
  5. Też mam ten psikacz Marion, ale nie widzę efektów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go całkiem sporo psikam i widzę, że włosy są po nim bardziej błyszczące :)

      Usuń
  6. Jak spisuje się Balea? Ostatnio moje myśli krążą wokół tej firmy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie użyłam tego szamponu, czeka w kolejce :)

      Usuń
  7. Dobre gumki, bez metalowych elementów, są w Rossmannie, za 5 zł :). Takie: http://www.rossnet.pl/Produkt/For-Your-Beauty-Steffi-gumki-do-wlosow-brazowe-i-kremowe-10-szt,109126,6534
    Miałam tę maskę z Alterry i polubiłam ją, muszę spróbować odżywki.

    Ostatnio doszłam do takiego samego "włosowego" wniosku, jak ty. Włosy po umyciu wyglądają jak siano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej czepek na głowę i udawać, że ich nie ma :D

      Widzę, że gumki są nawet teraz w promocji, to pewnie znak z góry, że mam je kupić :D Jutro idę po nie na Widną, może nie zostanę stratowana przez tłumy walące do kolorówki :D

      Usuń
  8. mnie ostatnio ratuje Isana oil care http://2.bp.blogspot.com/-8f4jNsRhpNQ/U1Lbq4Ct6uI/AAAAAAAAJHg/LqIlR5zGg3M/s1600/q6.jpg niestety to same silikony ale przynajmniej nie mam slomy zamiast wlosow . niestety sianowate konce trzeba bedzie i tak sciac :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za polecenie, w ogóle nie kojarzyłam go z półek :)

      Usuń
  9. Nie widać, żebyś miałam tak zniszczone włosy, ale wierzę ci na słowo - w końcu sama wiesz lepiej:)
    Ze swojej strony polecam olej lniany, który kupiłam do sałatek, ale jest ble w smaku, a na moich włosach działa CUDA! Poza tym nie rozczesuję włosów na mokro już x czasu, nie suszę suszarką (chyba że w krytycznych sytuacjach), odżywki i maski na ok. 20 minut:) Efekty są, chociaż nie miałam zniszczonych włosów, ale zawsze może być lepiej! Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej lniany jadłam codziennie po łyżce przez długi czas :D Nie wspominam tego za dobrze, ale lekarka mi poleciła. Myję głowę przed pójściem spać, rano się nie wyrabiam z prysznicem. Zazwyczaj kładłam się spać z mokrymi włosami, ale teraz suszę je chłodnym powietrzem :)

      Usuń
  10. Twoje włosy wyglądają ładnie :) Kusi mnie ta Balea ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na zdjęciu faktycznie nie widać, że są poszarpane i totalnie różnej długości. Ostatnio fryzjera ścinała mnie na przedłużonego boba i z przodu było dłużej, z tyłu krócej...

      Usuń
  11. Świetne masz włosy! :) Pierwszy raz tutaj weszłam, ale daję bloga do obserwowanych :) Zapraszam do obserwacji mojego bloga! :)

    www.gajanaslife.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hejaaa:D ja mam biede z włosami:/ przymierzalam sie do zakupu nozyczek fryzjerskich by je podciąć, ale ..."szkoda mi teraz kasy, może za miesiąc kupię te nozyczki" więc dalej chodzę z miotłą na głowie,poza tym związuje je wysoko w kucyka i nie wiem czy za 5 lat nie dorobię się głebokich zakoli :/ zainteresował mnie ten ocet z marion,kupiłaś go w Hebe czy w rossmanie też można dostać?a co do suplementów to ja Ci polecam Falvit- jak go łykam to mi się włosy i nie tylko poprawia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nożyczki fryzjerskie u rodziców, ale nie umiem sobie sama nic podciąć, a Chemski to by mi co najwyżej oko wydłubał :P Ocet kupiłam w hali kupców przy Widnej :D Ja łykam wyciąg ze skrzypu i pokrzywy, ale sama nie wiem czy coś mi to daje czy tylko pieniądze na to przepuszczam :D

      Usuń