Dziś mija drugi tydzień mojej walki z kilogramami i próby zdrowego odżywiania się. Zaczynam powoli przyzwyczajać się do tego, że część rzeczy w kuchni jest po prostu nie dla mnie. O dziwo udaje mi się wcielać w życie prawie wszystkie moje postanowienia. No może poza jednym, a mianowicie dziś rano weszłam na wagę. To co tam zobaczyłam mnie mocno przeraziło, ale za to dodało mi motywacji, żeby tym bardziej przestrzegać tego co wymyśliłam ;) Weszłam tam głównie dlatego, że chcę wiedzieć ile uda mi się zrucić kg tym razem. Jednak nie mam zamiaru tam częściej zaglądać, bo tak jak pisałam- jeśli nie zobaczę progresu to mi się wszystkiego odechce ;)
Cieszę się na to, że nadchodzi wiosna, bo to oznacza, że będzie dużo świeżych warzyw i owoców, które dają niezliczone możliwości przygotowywania posiłków :) Chyba aż zainwestuję w jakąś książkę z przepisami na wiosenne sałatki :) Ostatnio nałogowo oglądam na youtube jak dziewczyny przygotowują świeże i zdrowe posiłki. Fajnie, kiedy robią to osoby, które mają o tym jakieś pojęcie i mogę się czegoś nowego dowiedzieć ;) Od wczoraj wiem, że już nie tknę niczego co ma w sobie koszenilę, nie wiem na ile to prawda, a na ile ktoś sobie robi jaja, ale wolę na zimne dmuchać i nie jeść niczego z przemielonych robaków :(
Podsumowując, po 2 tygodniach czuję się lżej. Zmalał mi brzuch i to jest największa zauważalna zmiana. Już nie mam wielkiego nadmuchanego balona :P Przede wszystkim polepszyło mi się samopoczucie. Czuję się lepiej w moim sadełku :) Ostatnio też się przełamałam i zaczęłam chodzić tylko w spódnicach i sukienkach i powiem Wam, że to też u mnie działa na plus :) Ogólnie widać po mnie, że idzie wiosna :) I zdecydowanie poprawiła mi się cera. Nie wiem czy to zasługa regularnego stosowania maseczek, picia hektolitrów wody, stosowania odpowiednich kremów, właśnie zdrowej diety czy pogody, ale takie są fakty :)
Buziaki i napiszcie jak tam u Was na polu walki z kilogramami :*
no to fajnie. ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńja jak wprowadzilam diete MŻ i ograniczylam spozycie niektorych potraw to na poczatku wazylam sie jak opetana i waga ani dgrnela. a cwiczylam jeszcze. ale po miesiacu mam -2kg :) im mniej sie wysilam i spinam tym lepiej ;P
OdpowiedzUsuńa co do cery...cos w tym jest:D wiosna jej chyba sprzyja:)
trzymam kciuki! ja jestem aktualnie u mamy i objadlam sie ciastem :D
To trzymaj tak dalej xD :*
OdpowiedzUsuń@Agu: następnym razem na wagę chcę wejść nie wcześniej niż za miesiąc :P nawet zapisałam sobie w kalendarzu, że dziś się ważyłam :D
OdpowiedzUsuń@Yasminella: mam nadzieję, że dalej będzie jeszcze lepiej :)
Robię tak samo z wagą :D.
OdpowiedzUsuńwaga mój wróg :D
OdpowiedzUsuńSuper, że ci tak dobrze idzie :) Najważniejsze właśnie żebyś miała dobre samopoczucie ;)
OdpowiedzUsuńbrawo:) oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńW poprzednim poście pisałaś ze tonik nagietkowy z ziaji przecieka i dlatego nie nadaje sie w podróż. Polecam kupienie małej buteleczki (100ml) płynu micelarnego bioderma i po zużyciu wlać tam tonik na czas podróży :) Ta nakrętka według mnie bardzo dobrze trzyma i jest świetna właśnie w podróż, a jednocześnie nie trzeba na niej łamać paznokci :)
OdpowiedzUsuńgratuluje i trzymam kciuki za twoją walkę :) ja też się nie poddaje ale u mnie dopiero tydzień więc większych efektów nie ma.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A!
@Lady in Purplee: codziennie rano powtarzam sobie "halo, ja chudnę" :D
OdpowiedzUsuń@simply_a_woman: hihi, trzymaj za mnie kciuki :)
@magda12022: na co dzień dużo nie podróżuję, ale myślałam nad tym, żeby sprawić sobie jakąś szczelną buteleczkę z atomizerem, żeby jeszcze bardziej go oszczędzić ;)
@ada: trzymam za Ciebie kciuki, damy rady! :)
U mnie 1kg do przodu, sukces ! :D ;P
OdpowiedzUsuńno i tak ma być :D
OdpowiedzUsuńAaaaale bym zjadła takie pyszne owoce, ahh narobiłaś mi chęci na lato ;)
OdpowiedzUsuńChyba też takie postanowienie sobie zrobię :) Lepsze odżywianie na pewno mi się przyda ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! ;D
A co do Koszenili to prawda :D Te robale żyją na kaktusach chyba i gdy się je mieli powstaje piękny czerwony barwnik. :)) Mniam
OdpowiedzUsuń@Inulinus: owoce polecam każdemu zawsze i wszędzie :D
OdpowiedzUsuń@Cookie: polecam takie przestawienie się na zdrowe jedzenie, ja od razu lepiej się czuję :)
@MissDood: no właśnie! wczoraj przeczytałam etykietki chyba większości rzeczy jakie mam w domu w jej poszukiwaniu ;P