Na wstępie małe ogłoszenie parafialne- wczoraj cały dzień nie mogłam się zalogować na bloga :( Ciągle był jakiś błąd na blogspocie i mnie wyrzucało na stronę główną. Przeczytałam Wasze notki, ale nie miałam jak ich skomentować, bo zamiast miejsca na wpisanie kilku zdań od siebie pojawiała się rubryczka, że mam się zalogować i cała historia z wyrzuceniem na stronę główną blogpsotu się powtarzała :(
Jak widać mam niekończące się zapasy produktów z Oriflame :) Ten tusz do rzęs to jeden z moich ulubionych produktów tej firmy. Na chwilę obecną to mój ulubiony tusz do rzęs. Mam wersję czarną, wodoodporną. Od dłuższego czasu kupuję właśnie takie tusze do rzęs, bo po prostu lepiej się u mnie sprawdzają.
Lubię jego szczoteczkę, choć nie wyróżnia się ona niczym specjalnym. Plusem jest to, że tusz na niej nie osiada i dzięki temu nie brudzę sobie kącików oka podczas malowania. Tusz ten się nie osypuje i choć powinno być to normą to dla mnie to i tak plus ;) To jaki daje efekt możecie zobaczyć na moich makijażach. Tutaj link do pierwszego (KILK) i do drugiego (KLIK), bo w obu przypadkach właśnie jego użyłam :) Tusz używam już jakieś 2-3 miesiące, w opakowaniu jest go jeszcze sporo, co najważniejsze nie gęstnieje. Zdecydowanie nadaje się bardziej do dziennych i zwykłych makijaży. Nie ma problemów z jego zmywaniem- dwufazówka Ziaji spokojnie sobie z nim radzi :)
Tusz ten w promocji kosztował około 12-15zł (bez promocji chyba dwa razy tyle, ale zawsze kupuję w katalogach rzeczy na promocjach ;)) za 8ml. Myślę, że to kusząca cena za produkt, którym ciężko zrobić sobie krzywdę. Nie planuję jednak do niego wracać, bo jak już wiele razy pisałam, chcę próbować różnych kosmetyków, czyli jeszcze sporo przede mną :)
Ja też tak miałam dlatego weszłam na Fire Fox'a i było już w porządku ;). Fajny tusz i może się na niego skuszę,ale na razie używam tego z AVON :). Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńTwój blog został przez mnie oTAGowany :)
OdpowiedzUsuńzostalas wyrozniona nagroda sunshine award! :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie widziałam takiej klasycznej szczoteczki, teraz to głównie są jakieś przekombinowane, które w zasadzie dużo i tak nie robią...
OdpowiedzUsuń@Sunny: Z Avonu tusze mi jakoś nie podpasowały ;)
OdpowiedzUsuń@Anka: dziękuję! :*
@Agu: dziękuję :*
@Lady In Purplee: niestety masz rację :( niestety wielkimi krokami zbliżają się do mnie poszukiwania tuszu, a bardzo tego nie lubię, bo zawsze na jakiś bubel trafię ;)
a ja właśnie nie lubię maskar wodoodpornych, ale dlatego, że nie lubię dwufazówek... jedno z drugim się łączy :)
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam dwufazówkę Ziaji :)
OdpowiedzUsuńnie lubię coś tuszy z oriflame
OdpowiedzUsuń