czwartek, 9 czerwca 2011

Krem do rąk OPI Avoplex

Możliwe, że niektórzy z Was jeszcze pamiętają, że półtora miesiąca temu dostałam od MizzVintage zestaw do pielęgnacji dłoni OPI Avoplex. Wczoraj wieczorem wycisnęłam ostatnią kropelkę z kremu do rąk i dziś śpieszę do Was z jego recenzją :) Cały zestaw prezentuje się następująco:
W jego skład wchodzi krem do rąk, olejek do skórek i złuszczający olejek do skórek. Krem starczył mi na półtora miesiąca, nakładałam go grubą warstwę na noc. Olejków nie zużyję chyba do końca roku, bo są tak wydajne ;) No ale to nie one są bohaterami dzisiejszego postu :)
Od początku byłam pod wrażaniem jakości z jakiej wykonane jest opakowanie tego kremu. Przywykłam do takich, które kosztują do 10zł i muszę przyznać, że OPI postarało się i dało tubkę z porządnego plastiku, która nie pęka, kiedy kończy nam się krem i próbujemy do niego dostać ;)

Długo szukałam ceny tego kremu w internecie i znalazłam tylko na jednej stronie kwotę 13$. Nie traktowałabym tego jednak jako wiarygodny wyznacznik :(

Dodam jeszcze, że byłam pozytywnie zaskoczona, że tubka była zaklejona- nie pamiętam, kiedy ostatni raz się z tym spotkałam w przypadku kremu do rąk ;)

Co na jego temat mówi producent?

Działa jak rękawica ochronna na poważnie uszkodzona skórę dłoni. Zawiera zaawansowany kompleks lipidów z awokado OPI oraz unikalne, głęboko  penetrujące skórę hydrolizowane proteiny, które wiążą się ze skórą i paznokciami zamykając w nich wilgoć. Przy systematycznym użyciu rezultatem jest radykalna poprawa elastyczności i gładkości dłoni oraz większa elastyczność paznokci.

Uważam, że ten krem jest najsłabszym ogniwem całego zestawu. Choć pięknie pachnie i szybko szybko się wchłania, to nie czuję aby dłonie były dobrze nawilżone. Nie powiem, że je wysuszał, ale spodziewałam się, że nakładając krem na noc, rano dłonie będę miękkie i gładkie, a tego zabrakło. Nie mam też poważnie uszkodzonego naskórka, raczej pojedyncze przesuszenia i z takimi sobie radził. Również jego zapach, który w tubce jest prześliczny na dłoniach przemienia się w średnio przyjemny smrodek. Stan moich paznokci i skórek znacząco się polepszył, ale jest to raczej zasługa olejków, o których za jakiś czas zrobię osobny post i tam będę je wychwalać pod niebosa. Zrobiłam zdjęcia paznokci przed rozpoczęciem kuracji i wrzucę Wam  do porównania zdjęcia ich obecnego stanu :)

7 komentarzy:

  1. ja mam swój ulubiony krem i chyba nie jestem w stanie po nim przekonać się do innego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. za jakieś 13 dolców kupujemy produkt, który nie do końca działa... hm, nie, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. @Anka: a co to za krem? :)

    @simply_a_woman: krem faktycznie nie jest godny polecenia :( za to olejki- bomba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapamiętać: krem nie, olejki tak :D Swoją drogą tyle bym za krem do rąk nigdy nie dała, olejki to już co innego...

    OdpowiedzUsuń
  5. to nie ciekawy ten krem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo jak na taki krem ;) I chyba coś nie bardzo ten krem ;)

    OdpowiedzUsuń