poniedziałek, 6 czerwca 2011

Nagietkowy tonik z Ziaji + mój sposób na upalne dni :)

Wszechobecne upały mnie dobijają. Zawsze powtarzam, że wolę, gdy jest zimno niż za gorąco. Kiedy jest zimno zawsze mogę ubrać coś na siebie, a przy obecnej temperaturze to chyba nawet jakbym biegała po ulicach nago i tak by nic to nie dało ;)

Tonik nagietkowy Ziaji to mój ulubiony z dostępnych w tej firmie toników. Cena jest śmiesznie mała, bo około 5-6zł za 200ml. Teraz gdy mam w domu jeszcze tonik z biodermy to mam wrażanie, że choć oba mają taką samą pojemność to tego drugiego jest zdecydowanie więcej.

Od tego toniku nie wymagam cudów, używam go głównie do odświeżenie twarzy. Po demakijażu przemywam nim buzie, tak samo rano i wieczorem przed nałożeniem kremu. Jego zapach kojarzy mi się z herbatą :) 

Opis producenta:

Delikatny bezalkoholowy tonik do codziennej pielęgnacji twarzy i szyi.

Działanie

  • Wspaniale oczyszcza i odświeża skórę.
  • Intensywnie nawilża oraz skutecznie łagodzi podrażnienia.
  • Przywraca skórze naturalne pH i przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Nie używam tego toniku do oczyszczania, ale do odświeżania twarzy. Nie powiedziałabym też, żeby tonik ten twarz nawilżał. Po jego użyciu konieczna jest aplikacja kremu. 
Mam jeszcze starą wersję buteleczki- niską i pękatą, obecnie dostępne są węższe i wyższe. Niestety, ale tonik nie nadaje się na zabranie go w podróż- za każdym razem połowa opakowania mi się wylewała :(

Po lewej stronie zamieszczam skład dla zainteresowanych. Na koniec chciałam Wam napisać, co ostatnio stosuję, aby jeszcze bardziej orzeźwić skórę- trzymam ten tonik w lodówce :) Przemycie takim schłodzonym daje rewelacyjny efekt na zmęczonej buzi :) Nie wydaje mi się, żebym w ten sposób mogła wyrządzić sobie jakąś krzywdę, jeśli tak, to dajcie mi znać ;)
Do toniku nagietkowego wrócę dopiero za jakiś czas, ponieważ od kiedy odkryłam sklep z nieznanymi dla mnie tonikami Ziaji mam ochotę przetestować wszystkie pozostałe :)

22 komentarze:

  1. Świetny sposób z tym przechowywaniem w lodówce, na pewno wypróbuję na którymś toniku w upalny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię jego zapach, fajnie tonizuje i odświeża :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, tego jeszcze nie próbowałam. Mam w szufladzie znienawidzony aloesowy Ziaji, który robi nic i jest nieprzyjemny jakoś... Za to ogórkowy świetny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Paramore: polecam, choć ze mnie się w domu śmieją, że tonik w lodówce trzymam ;)

    @Idalia: taki przyjemniaczek :)

    @obojetniejaka: miałam aloesowy i dla mnie był jak woda z mydłem ;/ ogórkowego używałam jak byłam o wiele młodsza i zapach mi zupełnie nie podszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam w Polsce buteleczkę, przyzwoity produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobry i tani czyli to co lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o :) bardzo fajnie tu, zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja za tym nagietkowym nie przepadam:(
    teraz dla odświeżenia i schłodzenia używam wody z kwiatu pomarańczy z Fitomedu, jestem nim zachwycona, wkrótce pojawi się u mnie recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nagietkowego jeszcze nie miałam, ale wszystko przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
  10. tego toniku nie miałam :) osobiście bardzo lubię ogórkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie próbowałam go jeszcze,ale jest naprawdę tani,wiec pora go spróbować,bo co mi szkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mi by sie nie chcialo chodzić z pokoju do lodowki po tonik ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. @Atina: czekam na recenzję :)

    @zmalowanalala: przede mną również ;)

    @Kriana: mi ogórkowy nie przypadł do gustu :(

    @pugsulove: no co za leń :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ziaja to jest to :D ( w większości przypadków ).

    OdpowiedzUsuń
  15. ten jest właśnie moim ulubionym z Ziaji ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. @Natalia: zgadzam się :)

    @LAdy In Purplee: jak skończę moje tonikowe zapasy to kupuję tonik ziaji z opuncją figową :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Niepozorna drogeria (która notabene nazywa się Natura, ale z tą Naturą nie ma nic wspólnego ;)), która znajduje się przy ulicy Drukarskiej (równoległa do Powstańców Śląskich). W środku wystrój jest jak z czasów komuny, ceny są nieco wyższe jak w Rossmannie, ale za to jest tam przeogromny wybór kosmetyków, których ja na oczy nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mhm... no to będę musiała kiedyś wpaść, daleko ode mnie to nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozglądam sie za tonikiem a Ziaje uwielbiam wiec po Twojej recenzji chyba na niego sie zdecyduje:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja już zapewne wiesz moja buzia nie lubi nagietkow

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie używam go, nie mam potrzeby, ale za taką cenę zawsze można spróbować.. :)

    OdpowiedzUsuń