Już od dawna miałam ochotę na ten balsam do ust. Jak wiecie lubię Ziaję, uważam, że ma sporo dobrych produktów. Niestety, zdarzyło się jej wypuścić na rynek kilka bubli. Czy tak było i tym razem? Niestety kokosowemu balsamowi do ust w moim odczuciu jest o wiele bliżej do kosmetycznego niewypału niż udanego produktu.
Kosztuje on zaledwie 5zł za 10ml produktu. Jak zawsze w przypadku Ziaji cena jest bardziej niż przystępna :) Podoba mi się to, że balsam jest w pudełeczku, zwiększa to szanse na to, że sam balsam nie będzie przez wszystkich "zmacany". Poza tym balsam ładnie pachnie kokosem, lecz niestety na tym kończą się jego zalety. Po nałożeniu na usta zaczynają mnie one nieprzyjemnie szczypać, podejrzewam, że producentowi chodziło o efekt chłodzenia, ale mówiąc delikatnie mu nie wyszło. W smaku jest obrzydliwy. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje- przecież ktoś kto wypuścił to na rynek miał świadomość, że produkt ten (jak i każdy inny do ust) będzie po trochu jedzony. Do tego opakowanie jest bardzo nieporęczne. Najpierw wychodzi go za dużo, później trudno z niego cokolwiek wycisnąć.
Nie wiem czy to ja trafiłam na trefne opakowanie, ale końcówka mojej tubki jest krzywo przycięta przez co drapie mnie za każdym razem, gdy nakładam balsam na usta.
Jeśli chodzi o samo działanie to on wręcz wysusza usta! Żeby jeszcze bardziej się pogrążyć jest strasznie niewydajny.
Miałyście z nim do czynienia?
Na dziś wystarczy tego mojego marudzenia. Po prostu muszę się pochwalić tym, co wczoraj przyniósł do mnie listonosz. Była to paczuszka od Barbry z 3 lakierami, które dostałam od mojego chłopaka :) Niesamowicie się z niej cieszę, ponieważ zawiera ona dokładnie te kolory, które za mną od dłuższego czasu chodziły oraz matujący top coat, za którym od kilku tygodni chodziłam ja i ku mojemu zdziwieniu nigdzie nie mogłam go dorwać- panie w drogeriach często robiły wielkie oczy na samo hasło lakier matujący... Tak prezentuje się moja trójeczka :) Poza matującym top coatem w jej skład wchodzi szara migotka (452) i nie, bo niebo (456).
Śliczne, prawda? :)
urzekł mnie ten błękit :)
OdpowiedzUsuńna szczęście nie miałam z nim nic do czynienia
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że ja chciałam kupić ten balsam do ust z ziaji, ale dzięki Twojej opinii tego nie zrobię.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie efekt tego lakieru matującego.
Śliczne są te kolory.
mimo recenzji chętnie spróbuję tego balsamu do ust :)
OdpowiedzUsuńszary lakier mmm rewelacja pokaż na paznokciach:)
OdpowiedzUsuńja na pewno będę balsam omijać, a lakiery prawdziwe cuda, czekam na swatche:)
OdpowiedzUsuńa ja miałam z balsamem do czynienia, chociaż kupiłam go dawno dawno temu i może po prostu był inny skład :) ale jak go używałam to zero szczypania, fajne nawilżenie i dobry smak :P
OdpowiedzUsuńHaha, jak kiedyś zapytałam w drogerii o top coat matujący, to babki zrobiły wielkie oczy i zaczęły tłumaczyć mi, że nie ma czegoś takiego. I chyba myślały, że jestem nienormalna.
OdpowiedzUsuńA szarą migotkę mam, jest cudowna, chociaż niezbyt letnia :) Chyba kupię w końcu mat z Barbry, bo z Essence u mnie nie ma ;/
Ajajaj, lakiery śliczne, zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńMam Szarą migotkę i uważam, że jest przepiękna :) Jeśli spodoba Ci się efekt, to z serii Q nr 108 http://sklep.barbra.pl/produkty.php?id_kat_show=1163&id_kat=1163&id_kategoria=5&czy_produkt=1&id_produkt=1172 jest również wart zainteresowania. Zdjęcie pomalowanych paznokci na stronie Barbry dobrze oddaje efekt :)
OdpowiedzUsuńMnie ten balsam na szczęście nie szczypał, opakowanie też nie wzbudza zastrzeżeń :P Zresztą jako produkt wymiankowy to ja go trzymam w pudełeczku, mimo że otwarty i otaczam największą świętością:P Co do nawilżenia - mnie nie wysusza, ale to taki "produkt-nic", ładnie pachnie ot co. Biały kolor uniemożliwia używanie w ciągu dnia, na zewnątrz a bez lusterka to już całkiem.
OdpowiedzUsuńuwielbiam migotkę :)
OdpowiedzUsuńO taak, lakiery śliczne!:)
OdpowiedzUsuńHm, fajnie wiedzieć, nie kupię tego w takim razie.
Za mną bardzo bardzo bardzo chodzi szara migotka
OdpowiedzUsuńbalsam do ust miałam, pachnie ślicznie :)
OdpowiedzUsuń@holiday in holywood: jutro wrzucę jego swache :)
OdpowiedzUsuń@ika1991: wczoraj zrobiłam małą próbę jak działa i bardzo mi się spodobało to co wyszło :)
@kobiecewariacje: pojawi się niedługo :)
@brunett_e: albo po prostu ja miałam pecha i trafiłam na wadliwe opakowanie ;)
@FasOla: ja na szarą migotkę czaiłam się już od dawna i w końcu jest moja! :)
@Agnieszka: nawet nie zwróciłam wcześniej uwagi na ten lakier, ale teraz jak się przyjrzałam to efekt daje boski :) przy następnym zamówieniu na pewno go sobie wezmę :) dzięki :*
@obojetniejaka: nawet nie wiesz jak się cieszę, bo aż miałam z jego powodu wyrzuty jak sobie myślałam o Tobie :)
@simply_a_woman: ja też :D
doszło doszło :) już testuję :)
OdpowiedzUsuńlakiery fajne ;)
a z ziajii uwielbiam ten zapach :D balsam miałam już chyba z 3 razy :) obecnie mam ten masło kakaowe ;)
hej,
OdpowiedzUsuńJa mam podobną opinię jeśli chodzi o ten balsam, ale nie odczuwam efektu szczypania. Kupiłam go, ponieważ uwielbiam zapach kokosu i tak się jakos do niego przyzwyczaiłam:) Bardzo często nim smaruje usta. Moja ogólna ocena dla niego to 5/6. Pozdrawiam cieplutko:*
Ja z kolei ten balsam do ust z Ziaji wręcz ubóstwiam :D Dla mnie świetnie nawilża wargi, łagodził podrażnienia podczas alergii, uważam, że ładnie pachnie i jest niedrogi :) Szkoda, że Ci się nie spodobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
www.spark3250.blogspot.com
Miałam ten balsam kokosowy z Ziaji i jestem z niego zadowolona :) Nie wiem jak z wydajnością bo wszystkie gubiłam zanim zdążyłam wykorzystać do końca ale na moje usta działał!
OdpowiedzUsuń