Peelingi do ciała odkryłam stosunkowo niedawno. Od razu trafiłam na świetny produkt, algi do mycia ciała Bielendy, oczywiście jak to często bywa, teraz nigdzie nie mogę ich znaleźć. Jednak czegoś używać trzeba i tak oto sięgnęłam po czekoladowy peeling do ciała Ziaji. Z jego dostępnością jest bardzo słabo, jednak można go dostać w internetowej aptece Dbam o Zdrowie, co więcej można w niej złożyć zamówienie i odebrać później na miejscu nie ponosząc kosztów przesyłki ;) I tak oto za 200ml produktu zapłaciłam 13zł.
Słoiczek w którym miesza peeling jest klasycznym opakowaniem dla produktów Ziaji. Jak dla mnie jest bardzo wygodne pod tym względem, że produkt możemy wykończyć do ostatniej kropli. Niestety w przypadku peelingu ma też ono swój minus- peeling na wilgotnej skórze zaczyna delikatnie się pienić i przed każdym ponownym sięgnięciem w głąb buteleczki trzeba umyć dłoń. Nie jest to najwygodniejsze, ale co poradzić- nikt nie chce mieć piany w produkcie ;)
Peeling zdziera dobrze, za tę właściwość dostałby ode mnie 4+. Na pewno nie jest to efekt tak mocny jak w przypadku Bielendy, ani nie jest to taka kiszka jak przy peelingu BeBeauty, nad którym będę płakać za kilka dni. Najbardziej lubię jednak peelingi, które mocno traktują moją skórę i z tego powodu kupiłam ostatnio szczotkę do mycia ciała, którą pokazywałam Wam tutaj.
Jeśli chodzi o jego zapach, czyli to co pewnie Was najbardziej interesuje to muszę przyznać, że jestem lekko zawiedziona. Napis na opakowaniu, że produkt jest z masłem kakaowym sprawił, że liczyłam na zapach zbliżony do jakże popularnego kremu do twarzy. Nic z tego. Czekoladę czuć owszem, jednak nie jest to typowa słodka woń tylko raczej zapach gorzkiej czekolady, która mi lekko trąci marcepanem. Jednak zapach ten w żadnym wypadku nie mogę nazwać nieprzyjemnym, jest to po prostu coś zupełnie innego niż to na co liczyłam.
Najmniej jednak odpowiada mi jego wydajność. Wiem, że peelingi nie są produktami, które starczą na wieki, jednak po 4 użyciach zostało mi około 1/3 opakowania, a stosowałam go jedynie na nogi i pośladki. Jego konsystencja jest dość wodnista, przez co łatwo prześlizguje się przez palce i spada na dno wanny, co również nie sprzyja temu, żeby peeling był długowieczny. Mimo wszystko jestem pewna, że skuszę się na pozostałe dwa peelingi Ziaji, głównie z ciekawości jak prezentują się ich zapachy ;)
miałam go na swojej wishliście ale nie mogłam nigdzie znależć a po pierwszych recenzjach odpuściłam
OdpowiedzUsuńMoje rozczarowanie wynika chyba w dużej mierze z tego, że spodziewałam się czegoś innego :(
OdpowiedzUsuńMmm a mnie zaciekawił ten zapach gorzkiej czekolady z marcepanem :) chętnie go i tak wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam przekonanie się na własnym nosie ;) Z tego co wyczytałam w internecie, to każdy czuje coś innego :D
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, jak będę robiła zamówienie na dozie :)
OdpowiedzUsuńZapach na pewno obłędny, ale skoro wydajność jest tak marna... chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńzolia: jak go kupisz to z chęcią przeczytam co o nim sądzisz :)
OdpowiedzUsuńViollet: no właśnie, ta wydajność jest bardzo słaba, nawet jak na peeling :(
Ja sie skusze z ciekawości ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie będę czekać na Twoją recenzję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekoladę- na pewno skuszę się na ten peeling, chociażby ze względu na zapach :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować o ile go tylko znajdę u siebie.
OdpowiedzUsuńna pewno kupię :) jak czuć marcepan to jeszcze lepiej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach czekolady i pewnie (mimo kiepskiej wydajności) kupiłabym ziajowy peeling. Szkoda tylko, że nigdzie go nie widziałam.
OdpowiedzUsuńja wolę bardziej zbite peelingi :)
OdpowiedzUsuńZapach na pewno boski :)
OdpowiedzUsuńJa baaaardzo polubiłam peeling rebuild gruboziarnisty, nie jest on superwydajny, ale można dorwać go w promocjach razem z masłem rebuild do ud albo do brzucha albo do biustu i wtedy jest taniej. Bardzo, bardzo, bardzo lubię. Ten czekoladowy też wypróbuję, ale najpierw muszę muszę muszę zużyć te, co już mam.
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawy zapach .. :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że zdziera na poziomie zadowalającym :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam problemu z dostępnością jak tylko się peeling pojawił to odrazu był dostępny w aptece w której się zaopatruję w ziaję bo mają tam wszystko a jak czegoś nie ma to żaden problem raz w tyg mają dostawę.Więc zależy od aptek czy chcą zamawiać produkty zaji czy nie.Dla mnie peeling jest ok mocniejszych do ciała nie lubię.Jedynie do twarzy mam mocniejszy również z ziaji z serii pro (jest wersja mocna i bardzo mocna ja mam mocną) niby jest do twarzy ale może i do ciała będzie ok.
OdpowiedzUsuńhttp://www.projektdenkomoni.blogspot.com/2011/10/ziaja-czekoladowy-peeling-do-ciaa.html
OdpowiedzUsuńmoja recenzja
Widziałam go w kilku sklepach, m.in. w Rosmannach i Superharmach, ic hoć kusił, to po niego nie sięgnęłam jeszcze. Ja akurat lubię zapach marcepanu, więc byłoby ok, ale rzeczywiście ta czekolada w nazwie u mnie też mocno pobudza wyobraźnię i nie wiem jak bym zaregowała na marcepan. Obecnie stosuję peeling pomarańczowy lirene (ten który na wizaży ma prawie 700 recenzji i jest KWC) i jestem z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńPewnie ma świetny zapach.
OdpowiedzUsuńaj głodna jestem ;)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam peelingów z Ziaji w słoiczkach ale na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest super, ale ja stosuję go do manicure i pedicure. Po przeczytaniu Twojej opinii już wiem, że pewnie po stosowaniu na całe ciało nie byłby zbyt wydajny. Tak czy siak uwielbiam jego zapach:)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym peelingiem jest DIY kawowy, ale ten mnie kusi :>
OdpowiedzUsuńKarkam: myślę, że będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńAnuullaa: polecam szukanie przez aptekę DOZ ;)
sia: mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Idalia: doszły mnie słuchy, że podobno bywa w Rossmannach- osobiście w żadnym go nie widziałam :(
monica: jak mam być szczera to ja też ;)
blizniaczka09: właśnie nie do końca mi odpowiada niestety :(
stri-linga: właśnie wiele dobrego czytałam o całej tej serii rebuild, pewnie z nadejściem lata zapoznam się z nią bliżej ;)
monia: ja go szukałam w tylu miejscach i wszędzie nic :( ogólnie nie mam co narzekać na dostępność produktów, ale zazwyczaj nie ma tego co sobie wybiorę z miliona innych rzeczy :)
majtkirambo: miałam kiedyś ten peeling z Lirene i pachniał obłędnie :)
Danielle: specyficzny ;)
sauria80: hihi ;)
Beauty Wiziaż: pomarańczowy kusi mnie od dawna ;)
Edyta Joanna: o widzisz ;) Ja do pedicure mam peeling z biedronki (swoją drogą świetny),a do mani zużywam na siłę peeling synergene.
ewwwa: ja jestem zbyt leniwa na diy ;(
Mogłabyś mnie "oświecić" w sprawie zakupów na DoZ ? Mianowicie czy jak zamówię konkretne rzeczy przez internet to płacę za nie w aptece, którą podaję jako punkt odbioru??? Czy płaci się wcześniej a w aptece tylko odbiera zamówienie?
UsuńU mnie też baaaardzo szybko się skończył. Mój ulubiony peeling to ten domowy z kawy :D
OdpowiedzUsuńmnie zapach również zawiódł- dla mnie jest przerażająco słodki ;/ u mnie jest wydajniejszy niż u Ciebie, natomiast masz rację, że łatwo wyślizguje się z rąk i nie wiadomo dlaczego nagle odnajduję go na drugim końcu wanny lub ścianie. lubię ziaję ale co do tego peelingu mam kilka zastrzeżeń :)
OdpowiedzUsuńHm... Jeszcze nie widziałam tego peelingu. Ale ponieważ uwielbiam czekoladę i czekoladę oraz czekoladę to z pewnością się za nim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś oTAGowana
http://www.gustawa.blogspot.com/2012/01/tag-owczyni.html
Zapraszam do zabawy
mi też ciężko dogodzić po algach :) jak trafię na nie znowu to kupię na pewno. w domu będę za tydzień także dam znać gdybyś może chciała.
OdpowiedzUsuńja niedawno skusiłam się na promocję peelingów z bielendy i jestem ich bardzo ciekawa. miałaś może?
wow wow wow!!! Zakochałam się w tym:))) Coś niesamowitego!!! Musze to mieć:))
OdpowiedzUsuńO:-) wpadl na liste:-))))
OdpowiedzUsuńziaja jest ok, nawet jak jest niewypałem to nie musimy żałować straty pieniędzy bo jej kosmetyki są tanie. Miałam ten piling i muszę dać również - za wydajność. zapach jest ok nie narzekam. Raczej też zakupie sobie inne z ziaji pilingi
OdpowiedzUsuń