Przy okazji recenzji jednego z moich ulubionych maseł do ciała, Bielendy z granatem, wspominałam, że zupełnie nie wiem dlaczego, przez tyle lat opierałam się kosmetykom tej firmy. Pierwsze podejście okazało się być wielkim sukcesem, więc tym bardziej ucieszyłam się, kiedy kilka miesięcy temu dostałam od koleżanki kolejne masło tej firmy. Tym razem padło na masełko awokado przeznaczone do skóry suchej i odwodnionej. Wielkie mrozy, które ostatnio panowały (i na szczęście już sobie poszły) były idealnymi warunkami do testowania tego produktu. Jego słoiczek ma standardową pojemność 200ml i kosztuje około 15zł (obecnie w rossmannie jest na promocji za 12zł ;)).
Już samo opakowanie cieszy moje oko i poprawia mi humor :) Proste, ładne, praktyczne- można zużyć cały produkt bez konieczności rozcinania opakowania- mówiąc krótko, od strony technicznej same plusy. I nie będę przez Wami ukrywać, że od strony działania również żadnych minusów nie zauważyłam ;)
Pierwszą rzeczą, która "rzuca się w nos" po odkręceniu wieczka jest intensywny zapach, który bynajmniej nie przypomina awokado. Dla mnie to jest wypisz wymaluj soczysty melon, czyli jeden z mich ulubionych owoców, który w okresie letnim wciągam kilogramami. Znając zapach awokado, uważam, że wiele nie tracę z tego powodu ;)
Masło ma aksamitną konsystencję, która kojarzy mi się z jogurtem. Ma delikatny, rozbielony żółty kolor, który podobnie jak w przypadku masła z granatem, współgra z barwą opakowania. Jeśli chodzi o działanie pielęgnacyjne, to jest to produkt idealny dla tych, którzy cenią sobie czas przy nakładaniu wszelkiego rodzaju mazideł- szybko się rozsmarowuje, jeszcze szybciej wchłania pozostawiając skórę dobrze nawilżoną na długie godziny bez tłustej powłoki. Moim zdaniem dzięki swojej lekkiej konsystencji i intensywnemu działaniu masło to świetnie będzie się sprawować zarówno w zimie jak i w lecie.
Jeśli chodzi o jego wydajność, to wszystko zależy od tego ile i jak często go je nakładamy. Ostatnio intensywnie się nawilżam w ramach walki o piękniejsze ciało i sięgam po nie codziennie dwa razy i po mniej więcej miesiącu zostało mi go mniej niż połowa. W każdym razie uważam, że to świetny produkt za niewielkie pieniądze, który warto mieć. Świetny zapach, rewelacyjne działanie- to wszystko sprawia, że mam ochotę wracać do tych produktów. Ostatnio chodzi za mną masło karotenowe, ale nie kupuję nic nowego dopóki nie wykończę zapasów- zostały mi jeszcze 4 mazidła do ciała, jednak teraz wszystko intensywnie w siebie wcieram, żeby mieć piękną i jędrną skórę :) A Wy znacie się z masłami Bielendy? Jakie są Wasze ulubione masła do ciała?
Miłego poniedziałku :)
Aktualnie zrezygnowałam z maseł i balsamów, bo nastawiłam się na walkę z zimowym cellulitem. Akcja ujędrnianie rozpoczęta pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńMam te masło uwielbiam go za zapach,mi przypomina gumę arbuzową :)
OdpowiedzUsuńYummy :D
OdpowiedzUsuńJa póki co mam peeling o tym zapachu i pachnie obłędnie. Na masełko mam ochotę:)
OdpowiedzUsuńja aktualnie używam tego z granatem, uwielbiam jego zapach :) takiego jeszcze nie miałam, może kiedyś się skuszę, gdy wykorzystam moje wszelkie masełka i balsamy :D
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :) Poczułam zapach melonu :D!
OdpowiedzUsuńskoro takie dobre, to może wypróbuję któregoś (może znajdzie się jakieś bez parafiny?) i ta cena:D
OdpowiedzUsuńZ tej serii mialam krem no i moja ulubiona dwufaze:-) Lubie Bielende!
OdpowiedzUsuńbardzo je lubiłam, treściwe i świetnie nawilża po tyg już go skóra nie chciała pić, byłam zadowolona :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to masełko za zapach i nawilżanie :)
OdpowiedzUsuńdzięki za recenzję, właśnie planowałam go kupić i się tak zastanawiałam :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym masłem jest Afryka z biedrony, choć nie lubię się smarować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę Avokado, na masła się czaję, ale najpierw zapasy trzeba wykorzystać.
OdpowiedzUsuńZapach musi mieć cudowny :)
OdpowiedzUsuńNo jak dla mnie awokado jest jedną z bezzapachowych substancji, haha :D samo w sobie lubię, ale masło byłoby bezzapachowe... dobrze, że jest ten melon! XD
OdpowiedzUsuńoj tak zapach musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńwczoraj właśnie je zużyłam:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam żadnego masełka Bielendy, jakoś się nie złożyło...
OdpowiedzUsuńrozumiem, że paczka jeszcze nie doszła?
mam na niego ochotę:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi, żeby wypróbować to z granatem :)
OdpowiedzUsuńTeż mam to masło i jak dla mnie zapach jest zbyt intensywny,chociaż nadal ładny. Zdecydowanie wolę flos lek arbuz i liczi ;)
OdpowiedzUsuńMam takie masełko. Świetny zapach. : )
OdpowiedzUsuńUwielbiam je,peeling z tej serii również:-)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę ;). Stosowałam maseczkę + kompres nawilżający z tej serii Awokado i również całkiem dobrze się sprawdziła ;).
OdpowiedzUsuńA najbardziej po tej recenzji zachciało mi się... melona!
OdpowiedzUsuńmasełko właśnie wykończyłam i zbierałam się do recenzji - jestem zawsze krok przede mną :) mi niestety już tak do gustu nie przypadło jak wersja z granatem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale bardzo ciekawe i może nawet się skuszę .. ;)
OdpowiedzUsuń