Kosmetyki z serii BeBeauty są rzucane do sprzedaży seriami. Zazwyczaj wtedy jest na nie szał, któremu ciężko się oprzeć. Peeling do ciała o zapachu mango kupiłam już długo po pojawianiu się jego pierwszych recenzji. Nie pamiętałam opinii na jego temat zbyt dokładnie, jednak wydawało mi się, że miały one raczej pozytywny wydźwięk. Za opakowanie o pojemności 200ml zapłaciłam w granicach 6zł. Aż chciałoby się powiedzieć, że to interes życia...
Opakowanie bardzo mi się podoba. Jest takie apetyczne :) Produkt wydobywamy do samego końca czyli to, co lubimy najbardziej ;) Niestety sprawia trochę problemów pod prysznicem, ponieważ aż się prosi, żeby wlała się do niego woda. Mimo wszystko jest ono dla mnie atrakcyjne i gdyby nie to, że na opakowaniu właśnie kończą się zalety tego produktu, to z chęcią sięgnęłabym po niego ponownie.
Zawartość już nie wygląda apetycznie. Kolor przejrzałego jabłka nie pobudza moich zmysłów :( Zapach jest tak niesamowicie sztuczny, że aż nie mogę oderwać od niego nosa. Nie wiem, czy znacie to uczucie, że coś pachnie tak dziwnie, że aż intrygująco. W każdym razie nie jest to zapach mango i zdecydowanie nie zaliczam go do moich ulubionych woni.
Gdy rzucimy okiem na konsystencję tego cuda z bliska widać, że jest to żel z zatopionymi brązowymi drobinkami (łupinki z orzecha włoskiego). Jest on bardzo rzadki i łatwo ześlizguje się z wilgotnej skóry. Co więcej w momencie kontaktu z nią żel rozpuszcza się i pozostają nam same brązowe drobinki-łupinki. Jakby tego było mało, drobinki te są na tyle delikatne, że cały zabieg bardziej przypomina zwykły masaż skóry niż konkretny peeling. Jestem zawiedziona. Nie powiem, że liczyłam na cuda, ale na jakiekolwiek sensowne ścieranie naskórka owszem.
Choć niektóreprodukty z BeBeauty bardzo lubię tak ten peeling uważam za niewypał. Nieprzyjemny zapach oraz słabe działanie sprawiają, że nie mogę go zużyć. Zalega mi w szafce i choć wiem, że Jeszcze 2-3 użycia i będzie po nim to nie mogę się przemóc. Zdecydowanie odradzam :(
a tak kusił opakowaniem w sklepie...dobrze ze nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest faktycznie świetne, wiedzieli jak przyciągnąć wzrok :)
Usuńw takim razie to świetnie, że nie mam do niego dostępu :)
OdpowiedzUsuńW tym wypadku nie masz czego żałować :)
UsuńFajnie, że się na niego nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie :)
UsuńJa kilka dni temu kupiłam borówkę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak pachnie ;)
Usuńmój gdzieś leży ukryty w zapasach i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że bardziej Ci przypadnie do gustu ;)
UsuńPsie Sabo.. :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, lubię tanie peelingi, będę tego unikać.
Od kiedy zainwestowałam w szczotkę do masażu to peelingi mogłyby dla mnie nie istnieć ;)
Usuńwłaśnie go wyzerowałam i mam identyczne odczucia - nie nadaje się pod prysznic, jest słaby jako peeling i generalnie większość kosmetyku skończyła na ściankach kabiny prysznicowej, bo przecież nie na mnie... bubel :)
OdpowiedzUsuńOtóż to, bubel :( Zniechęcił mnie do pozostałych peelingów tej firmy
Usuńmiałam masło do ciała coś okropnego, każdy się zachwycała, a ja nie mogłam go znieść bo było tępe:(
OdpowiedzUsuńwięc raczej nie kupię więcej nic do pielęgnacji ciała
ale żel micel bardzo lubię
ja kupiłam niedawno żel i raczej nie zostanę jego fanką , dla mnie nie ma w nim nic nadzwyczajnego (oprócz ceny) no ale nie zmywa dobrze makijażu , nie pieni się i jego zapach mnie dobija że tak ''powiem'' ...
UsuńMiałam żel micelarny oraz peelingujący i obu byłam zadowolona :)
Usuńja się skusiłam na wszystkie 3 wersje, został mi ten mango cały jeszcze nie otwierałam, poprzednie dwa zapachy owszem uważam za sztuczne ale złuszczały ok, ja nie lubię mocnych drapaków... naczynka mi pękają... zużyłam bez większych problemów tylko ciężko było mi zmyć te drobiny z ciała i wanna do mycia :D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kocham takie "papiery ścierne" do skóry :)
Usuńnie miałam, ale też się chyba nie skuszę.. A szkoda, że tak słabo wypadł..
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale jak to mówią- tego kwiatu jest pół światu ;)
UsuńDziś na niego spoglądałam i nie wiedziałam kupić czy też nie, jednak widzę, że dobrze zrobiłam nie kupując.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo dobrze :D
Usuńmam masło do ciała mango i jest okropne! ale peelingi w sumie lubię:)
OdpowiedzUsuńPrzeraziła mnie konsystencja tych maseł i podziękowałam za nie ;)
UsuńMiałam go, zużyłam do końca wraz z całą rodziną :D I nikt nie był zachwycony ;(
OdpowiedzUsuńHaha też powinnam zaangażować domowników w projekt denko :D
Usuńja się zawsze opierałam tym biedronkowym masłom i peelingom i widzę, że nie mam czego żałować :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie masz, choć jak widzę zdania są podzielone :)
Usuńja miałam jego brata, o którym niedawno pisałam - również tragedia
OdpowiedzUsuńAle opakowanie ładne :D
UsuńA to dziwne, dla mnie to idealny peeling. Drobinki wg mnie ścierają tak mocno naskórek, że odradziłabym osobom szczególnie wrażliwym.
OdpowiedzUsuńKolejny przykład na to, jak skrajne mogą być opinie :) Cieszę się, że Ci się spodobał, bo zawsze to fajnie znaleźć coś taniego i do tego świetnie się spisującego :)
UsuńMi też nie przypadły do gustu ich peelingi, jak dla mnie za rzadką mają konsystencje.
OdpowiedzUsuńAle jak trzeba je zmyć z dna wanny to nagle gęstnieją i się nie chcą ruszyć :D
UsuńA ja coś trafić na te masła i peelingi nie mogę, choć fakt że ograniczam się do Biedro koło rynku ;) Musze do innej zajść czasem :)
OdpowiedzUsuńNiedawno byłam w tej Biedronce i powiem Ci, że przeraża mnie ten podziemny klimat :D
UsuńWyszorować się nie da, zjeść też nie - do bani :P
OdpowiedzUsuńZawsze można popatrzeć na pudełeczko :D
Usuńwg mnie jest rewelacyjny! używałaś go na sucho czy z wodą? bo jak z wodą, to się nie dziwię, że nie peelinguje ;P
OdpowiedzUsuńi akurat wybrałaś najlepszy zapach z serii - borówka była trochę mdła, winogrono zupełnie nie winogronowe i gorzkie, a mango pachnie morelą... i to bardzo ładnie! :P
O widzisz, dobrze, że mi napisałaś :) Dzisiaj idę się szorować na sucho, sama bym na to nie wpadła :D
UsuńJa go będę bronić - zapachu mango co prawda nie miałam (nie przepadam za mango), ale miałam okazję używać winogronowego i borówkowego: owszem, nie są to najbardziej naturalne zapachy jakie mogą być, ale są dość przyjemne dla nosa. Jeśli chodzi o zdzieranie - dla mnie REWELACJA! Skóra była oczyszczona, mięciutka, czasami nie musiałam używać balsamu po peelingu! Dla mnie te peelingi stoją wysoko w rankingu ulubionych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam, żeby spróbować użyć go na sucho, dziś spróbuję w ten sposób i zobaczymy co z tego wyniknie ;)
Usuńmnie intryguje ten borowkowy
OdpowiedzUsuńTeż miałam na niego ochotę, jednak nie znalazłam :(
UsuńDla mnie też był ok, taki średni ścierak, idealny do masażu w trakcie kąpieli ;) Zapach faktycznie sztuczny, borówka była lepsza.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na borówkę, ale nigdzie jej nie znalazłam :(
UsuńJa mam na ten peeling okropne uczulenie;/moja skóra po nim usiana była paskudną wysypką;/ a uczulenie na kosmetyki do kąpieli zdarza mi się raz na 100 kosmetyk
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten peeling ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam . :>
OdpowiedzUsuń