Praktycznie wyzerowałam kolejny produkt do pielęgnacji ciała jednak totalnie zapomniałam przedstawić go Wam! Być może wynikało to z faktu, że w pewnym momencie owo masełko stało się bardzo popularne na blogspocie i YT. Ale do rzeczy! Masło do ciała Isany o zapachu orzecha włoskiego i mleka pochodzi z limitowanej edycji, której najprawdopodobniej nie znajdziecie już w sklepach. Swoją drogą podoba mi się pomysł wprowadzania limitek przez Isanę, choć przyznam, że to ich pierwszy limitowany produkt, na który się natknęłam ;) Skusił mnie szum wokół niego oraz bardzo atrakcyjna cena, ponieważ masła w cenie 4,5zł za 200ml to nawet w biedronce nie ma ;)
Jedni masłem się zachwycali, inni wieszali na nim psy. Dla mnie jest to niesamowity nawilżacz o średnio przyjemnym zapachu. Nawilżenie jest do tego stopnia intensywne, że czasem mam wrażenie, jakby moja skóra była otoczona tłustą powłoką. Nie jest to jednak prawda, aczkolwiek nawet po całym dniu mocno czuję obecność tego masła na skórze. Z tego względu nie sięgam po nie codziennie, raczej gdy czuję, że skóra potrzebuje mocnego nawilżającego kopa.
Niestety nie odpowiada mi jego zapach. W ogóle nie czuję w nim orzechów, dla mnie to zbyt intensywna wersja żelu pod prysznic Palmolive miód i mleko. Odbiera to sporo przyjemności z aplikacji tego specyfiku na skórę. Samo mazidło jest niesamowicie gęste, w jego przypadku określenie masło pasuje idealnie! Jest twarde, zbite i gęste, a co za tym idzie szalenie niewydajne. Dawno nie miałam do czynienia z produktem o tak konkretnej konsystencji, jednak miano masło jest w kosmetykach mocno nadużywane ;)
Nie spodziewałam się takiego efektu po drogeryjnym produkcie. Szczególnie biorąc pod uwagę jego skład, ale tutaj odsyłam Was do wpisu Angel, która dokładnie opisała każdy składnik. Wiem, że mój wpis to taka trochę musztarda po obiedzie, bo masła tego już nie dostaniecie, jednak polecam Wam zerkanie na półki Isany- nie znamy dnia i godziny jak wrzucą coś nowego, o lepszych walorach zapachowych ;)
nie używałam :)
OdpowiedzUsuńa;e przyznam że też mnie ciekawi ;)
Gdyby nie blogerki to bym w życiu na nie nie zwróciła uwagi :D
Usuńczeka w kolejce ;)
UsuńNie polubiłam tego masła... Ten zapach kojarzył mi się z kobietą karmiącą :D
OdpowiedzUsuńAaa, jeszcze zapomniałam napisać, że teraz pojawił się limitowany krem do rąk. Migdałowy. Pięknie pachnie i jest całkiem fajny pod względem pielęgnacyjnym :)
UsuńKobieta karmiąca :D. Zoila, rozwalasz system :D!
UsuńU mnie masełko siedzi na półce, nie otworzę dopóki nie zużyję pozostałych :).
Wyznaję zasadę, że system jest po to, żeby go rozwalać :D
UsuńSzalona :D Kremów do rąk mam pod dostatkiem, ale zapach migdałowy mnie kusi! :D
Usuńkrem do rąk będzie mój, bardzo lubiłam to masełko właśnie za zapach :D
UsuńNie miałam jeszcze tego masła ale cena faktycznie atrakcyjna ;))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :)
Na szczęście cena nie szła w parze z jakością ;)
Usuńnie przepadam za masłami tego typu , na lato są za ciężkie no chyba że biedronkowe asia spa - bardziej balsam ale o fantastycznym zapachu ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za ciężkie, na lato wolę orzeźwiające zapachy :)
Usuńja dzis widzialam nowe masło w rossmannie kakao i coś tam 500ml za 9,99 :D czuję, że o nim będzie głosno na blogspot hehe :)
OdpowiedzUsuńOoo to czekam na wysyp recenzji :D
Usuńcena atrakcyjna, ale osobiście lubię świeże cytrusowe i kwiatowe zapachy masełek do ciała, dlatego nie zdecydowałam się na zakup Isany ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tam samo :) Moim zapachowym faworytem jeśli chodzi o balsamy jest jeżyna z TBS :)
UsuńMiałam to masło w koszyku i odłożyłam. I dobrze zrobiłam, bo maseł mam nieprzyzwoicie za dużo ;p
OdpowiedzUsuńod przybytku głowa nie boli -powiedziała kosmetoholiczka w zaawansowanym stadium ;< xdd
UsuńTeż mam mazideł sporo, ale uwielbiam się smarować i wciąż mam w nich ruch :D
Usuńo tak, był duży szum wokół tego produktu :)
OdpowiedzUsuńDziś widziałam masło kakaowe z Isany i coś czuję, że niedługo będzie o nim głośno :D
Usuńwolę zwykłe balsamiki ;)
OdpowiedzUsuńA ja różnie :)
Usuńmoże go jeszcze znajdę
OdpowiedzUsuńJuż go nie ma :( Ale za to jest nowa wersja- kakaowa :)
UsuńJa muszę znaleźć coś lekkiego na lato i nie wiem co ;(
OdpowiedzUsuńNajlepiej jakieś lekkie mleczko, jak wykończę zapasy (to mnie pewnie zima zastanie :D), to sięgnę po mleczko Ziaji poziomkowe :)
UsuńKurcze, lubia zapach mleka i miodu :D
OdpowiedzUsuńTen jest taki mocno specyficzny :D
UsuńMam go i dość ciekawy produkt,za niską cenę.
OdpowiedzUsuńO tak, cena jest pierwsza klasa :D
Usuńwidać tanie nie znaczy złe! :)
OdpowiedzUsuńZapach miodu i mleka nie zapowiada się najlepiej ;)
OdpowiedzUsuń