Dziś będzie trochę gorzkich żali :( Jakiś czas temu dostałam od Simply tusz do rzęs z firmy Accessorize. Nie otwierałam go od razu, żeby niepotrzebnie nie wysychał. Kiedy zdjęłam z niego folię i zrobiłam do niego pierwsze podejście wydał mi się "za mokry". Odłożyłam go do szuflady na jakiś tydzień, maksymalnie dwa i jakie było moje zdziwienie, kiedy ukazał mi się totalnie wyschnięty i zbrylony tusz!
Efekt, jaki widzicie na moim oku jest po 3 warstwach tuszu! Okropnie się teraz kruszy, nie pogrubia, nie podkręca, nie robi nic :( Jedyne co to nadaje moim rzęsom bardziej intensywny, czarny kolor. Nie wiem, dlaczego tak się stało :( Początkowo efekt dawał bardzo ładny, jedyne co mi przeszkadzało, że lekko sklejał rzęsy, chciałam go podsuszyć i mam :(
Tusz ma dość nietypową szczoteczkę, przynajmniej ja się z taką wcześniej nie spotkałam. O ile wygiętą widywałam dość często, tak totalnie płaską nigdy ;)
Na zdjęciu widać te grudki, o których wspominałam na początku. Teraz tusz nie nadaje się praktycznie do niczego... Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło...
Jak widać, rzęsy różnią się tylko kolorem. Niestety tusz ten osypuje się teraz w kilka minut, rozmazuje się i nie nadaje do niczego :( Spotkałyście się z czymś podobnym w przypadku tuszu pakowanego w folię? Wiem, że tusze z Essence często są wyschnięte, bo w sklepie klientki otwierają je i odkładają na półkę, ale w takiej sytuacji?
bardzo szybko wysechł, bądź partia była wadliwa i zamiast obiecanych ml było ich o połowę mniej :)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, nawet nie wiedziałam, że takie sytuacje się zdarzają! ;/
Usuńwielka szkoda :( a jaka jest jego data przydatności?
OdpowiedzUsuńMa jeszcze rok jeśli chodzi o datę ważności, a jest przydatny do użycia na 6miesięcy po otwarciu :(
UsuńSzkoda, że taki z niego suchar. Ale i tak daje lepszy efekt niż mój znienawidzony tu z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńMiędzy innymi dzięki Tobie całkiem niedawno skusiłam się na tusz z MIYO i skradł moje serce :D
UsuńCieszę się :D. Choć MIYO może czasem wkurzać, bo ma suchą konsystencję z Natury :D. Ale mimo suchości nie zostawia grud :D
UsuńA mi się trafił wyjątkowo mokry egzemplarz :D Ale tak pozytywnie, nie klei się, tylko ładnie maluje. Najbardziej mi się podoba jego niesamowita trwałość :)
UsuńOj spróbowałabym takiej szczoteczki :> lubię nietypowe szczoteczki! :D
OdpowiedzUsuńJa lubię takie powyginane :) Chociaż nie raz dziabnęłam się nimi w oko :D
UsuńMoje oczy dużo ze mną przeszły, więc nawet, jakbym grabiami ogrodniczymi nakładała sobie tusz to by to zniosły. heeeeej, to jest myśl! xD
UsuńHahaha no nie mogę :D Grabie pewnie wykażą się idealną precyzją w nakładaniu tuszu :D
UsuńNo a takie dziecinne grabki? Też fajne, tylko jak to dziadostwo wepchnąć do butelki tuszu? :D:D
UsuńTo się kupi słoik farby akrylowej i problem z głowy :D
UsuńGrabie spoko, ale farby się nie odważę :>
UsuńSzczoteczkę o podobnym kształcie ma tusz Lovely Curling Pump Up, który też jest niczego sobie ;D
UsuńI w tym momencie zachęcasz mnie do odnowienia ściany wstydu, którą sobie wyburzyłam :P
UsuńNo to żeście laski poszły szeroko.
UsuńNie ma co się ograniczać :D
Usuńto musiała być jakaś wadliwa partia :(
OdpowiedzUsuńAle szczoteczkę sobie zachowałam, bo lubię takie powyginane :)
Usuńo kurcze;< szkoda ze się popsuł;<
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na pierwsze rozdanie;))
No właśnie :(
Usuńuuuu brzydal :) (znaczy tusz..) hehe
OdpowiedzUsuńmi nigdy żaden tak szybko nie wyschnął...
U mnie tak samo... :(
Usuńszkoda , widzę, że mamy bardzo pdoobne rzęsy o ile można tak stwierdzić , znasz może jakiś dobry tusz który pokaże ich długość ? bo wydaje mi się że wszystkie mi tak jakby je skracają ? ;/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt, który na moich rzęsach daje Cat Eyes od Maybelline, ale wiem, że wiele osób nie znosi tego tuszu :D
Usuńno dokładnie, ja np. nienawidzę wszystkich od Maybelline ;d
UsuńAl eten tusz ma przepiękne opakowanie:))
OdpowiedzUsuńTo prawda, motylki są super :)
Usuńczasem dodaje kilka kropli wody różanej- raz tak reanimowałam mój hypnose lancome- przeżyhł:) choc wiem, że to wątpliwy sposób;0 raz tez zdarzyło mi sie dodać kroplę olejku rycynowego
OdpowiedzUsuńMam jeszcze kilka tuszy, więc tego reanimować nie będę, bo ewidentnie coś jest z nim nie tak :(
Usuńja miałam z tej firmy tylko paletkę cieni, która zresztą była świetna :) szkoda , że tusz się tak wysuszył :(
OdpowiedzUsuńTeż mam paletkę cieni i uważam, że jest genialna :)
UsuńKiepsko to wygląda...wypróbuj patent z ciepłą wodą.
OdpowiedzUsuńPo prostu sięgam po inny tusz ;)
Usuńo szkoda... bo szczoteczka wyglada bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to coś innego ;)
Usuńopakowanie ma fajne :P szczoteczka dla mnie trochę dziwadło :P ja ogólnie niezbyt lubię tusze essence.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego tuszu z Essence :(
UsuńFaktycznie, jedyna różnica to tylko kolor na rzęsach. U mnie tak samo sprawował się tusz z Revlona.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, w dodatku kolor widać dopiero po 3 warstwach :D
UsuńA ja się zachwyciłam znowu. Ale nie tuszem, tylko Twoimi oczętami.
OdpowiedzUsuńSą piękne! Maluj je, maluj.
I jaki śliczny makijaż!
popieram, masz idealne oczka do malowania a się nie chwalisz :P
UsuńAle mi słodzicie :*
UsuńNiedobry tusz!! Ale oko to Ty masz szałowe :O
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! :*
UsuńJa akurat nie lubie takich szczoteczek ;) Swoją droge pryjemne dla oka ma opakowanie ten tusz, wielka szkoda, szczególnie ze początkowo byłaś zadowolona
OdpowiedzUsuńPoczątkowo wszystkie wygięte szczoteczki ładowałam sobie do oka, ale już doszłam do wprawy :D
UsuńRzeczywiście musiała być jakaś wadliwa partia - zdarza się ;). Albo może źle dokręciłaś?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dokręcałam go dobrze :(
UsuńNie słyszałam o tej marce. Ładny makijaż:)
OdpowiedzUsuńślicznie opakowanie, ale liczy się to co w środku ;/
OdpowiedzUsuńTak samo jak w życiu :D
UsuńCzytałaś u Farizah o tym lipcowym zjeździe dolnośląskich blogerek?
OdpowiedzUsuńNie, pierwsze słyszę :(
UsuńDodaj do niego 1-2 kropelki soli fizjologicznej z ampułki (do nabycia w aptekach). Jeszcze go trochę poużywasz.
OdpowiedzUsuń