Cześć Dziewczyny! Dosłownie przed chwilą wykończyłam do ostatniej kropli mus, który dostałam w pierwszej paczce od Lirene. Jego pełna nazwa to intensywnie nawilżający mineralny krem-mus do ciała. Jego cena waha się w granicach 20zł za 175ml, jednak przyznam się, że nigdzie nie rzucił mi się on w oczy...
Mus mieszka w klasycznym słoiczku czyli opakowaniu ukochanym przez takie sknery jak ja, które lubią wydobyć produkt do końca i znienawidzonym przez posiadaczki długich paznokci ;) Pierwsze co rzuca się w nos po jego odpakowaniu to zapach pudrowych cukierków! Uwielbiam po stokroć, od razu przypomina mi się dzieciństwo :)
Konsystencja jest faktycznie taka piankowa, kojarzy mi się z ptasim mleczkiem. Niestety, aby dobrze nasmarować ciało trzeba zużyć sporo produktu, ponieważ w kontakcie ze skórą jakby traci na puszystości.
Jeśli chodzi o samo działanie to nie byłam zachwycona. Po produkcie przeznaczonym do skóry wrażliwej spodziewałam się czegoś więcej. Choć sama mam skórę normalną to po użyciu tego musu wieczorem już nad ranem czułam, że skóra woła o ponowne nawilżenie.
Sytuacja zmieniła się, gdy nastały upały- w pełni doceniłam jego leciutką konsystencję i ekspresowe wchłanianie się, aż do takiego pudrowego wykończenia, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, ale nie mam pomysłu jak inaczej to opisać.
Reasumując- jest to przeciętny produkt, którego nie poleciłabym posiadaczom skór suchych. Jest on jednak wybawieniem w trakcie upałów, kiedy potrzeba czegoś ultralekkiego. Sama raczej bym się na niego nie zdecydowała, ponieważ słaba wydajność w porównaniu z ceną zdecydowanie mnie nie zachęca. Kolejnym problemem jest słaba dostępność, przyznać się, ktokolwiek go gdzieś widział? ;)
Dobrej nocy!
Ja potrzebuję dobrej pielęgnacji, więc odpada. A szkoda, bo opakowanie i konsystenacja podobają mi się.
OdpowiedzUsuńUwielbiam musy od Lirene. Miałam krem do twarzy właśnie w postaci musu świetne uczucie nakładanie tej konsystencji na skórę.
OdpowiedzUsuńja lubię dziwne konsystencje, więc to jest coś interesującego. może za 3 lata jak zużyję co nieco z mojej drogerii w garderobie..
OdpowiedzUsuńJa nie widziała, ale też nie patrzyła specjalnie.
OdpowiedzUsuńLubię taką konsystencję i pudrowe cuksy.
nigdy go nie widziałam!
OdpowiedzUsuńno i po Twojej recenzji podejrzewam, że u mnie by się nie sprawdził
Nigdy go nie widziałam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie musy :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie na niego poluję ale też nigdzie nie widziałam;(
OdpowiedzUsuńnie spotkałam się z nim jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMoże być problem z dostępnością tego musu.
OdpowiedzUsuńNie widziałam go do tej pory w żadnej drogerii.
Aczkolwiek sama formuła kosmetyku bardzo mi się podoba.
Uwielbiam tego typu opakowania!
nie widziałam a szkoda bo uwielbiam musy!
OdpowiedzUsuńżadne mleczka, balsamy itp nie przebiją musu a szczególnie tego z Garniera ; )
Wszystkie kosmetyki Lirene można kupić na ich stronie, gdyby ktoś kiedyś szukał:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam ale kto wie może się skuszę? ;p Zapraszam do siebie :) www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie widziałam go nigdzie,a więc i tym samym nic miałam okazji wypróbować,a szkoda bo to pudrowe wykończeni bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńznam wiele kosmetyków Lirene, ale tego jeszcze nie widziałam :O
OdpowiedzUsuń