W ulubieńcach lipca pisałam o tym jaki to fajny balsam do ust odkryłam, jak to podoba mi się opakowanie, zapach i działanie wiśniowego Carmexu. Wiele z Was pisało mi, że produkt ten wysuszył Wam usta i wyrządził więcej złego niż dobrego. Dzięki tym informacjom udało mi się względnie szybko dojść do tego, co tak okropnie przesuszyło mi usta w ciągu ostatniego miesiąca...
Nie wiem dlaczego początkowo produkt ten spisywał się na medal, a później zamiast nawilżać zaczął moje usta po prostu przesuszać. Obecnie walczę z całym zastępem suchych skórek, pozbyłam się już małych ranek... Zainwestowałam w pomadkę Yes To Carrots, która świetnie spisuje się na co dzień, na noc nakładam grubą warstwę masełka z TBS, ale wciąż czuję, że jeszcze długa droga, zanim doprowadzę moje usta do stanu sprzed używania Carmexu.
Podajcie proszę swoje pielęgnacyjne hity jeśli idzie o ratunek ust. Jutro idę do apteki po balsam Tisane i koniec z eksperymentami w tej dziedzinie ;)
Mam i...nie wiem co nim smarować,takie dziadostwo:(
OdpowiedzUsuńja od razu go polubiłam:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najgorszy z carmexów.
OdpowiedzUsuńooo jenyy , zużyj na łokcie albo kolana w takim razie , ja z carmexem się nie polubiliśmy również ale bardzo polecam ci lovely balsam do ust z kamforą i mentolem wersja w tubce , poratował moje usta nawet po oparzeniu słonecznym kiedy inne nie dawały rady z rankami na ustach , trzymam kciuki za wyleczenie ust , a swoją drogą zauważyłam, że teraz jakieś fatum wisi , jak nie odżywka 8 w 1 to carmex albo felerne kremy ;/
OdpowiedzUsuńu mnie świetnie się sprawdza tylko klasyczny Carmex, za to tejest okropny - wysusza, nie pielęgnuje, męczę go już od marca i nie mogę skończyć ;/
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale wąchałam - całkiem przyjemnie pachnie. U mnie wersja jaśmin+zielona herbata sprawdza się nieźle. :)
OdpowiedzUsuńbtw - jechałaś dzisiaj plusem w stronę Pilczyc, jakoś po 9:00? ;))
Taak :) Z butelką wody pod pachą :D
UsuńNie próbowałam wiśniowego, ale ten standardowy jest świetny i sprawdza się w alarmowych sytuacjach :)
OdpowiedzUsuńJa go lubię, mi nawilża. Leć po Tisane koniecznie ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ale wersje w słoiczku
OdpowiedzUsuńmi się zawsze sprawdzał, ale smak znudził po pewnym czasie i przerzuciłam na Tisane;)
OdpowiedzUsuńczytałam gdzieś kiedyś, że Carmex ma służyć tylko i wyłącznie do wyleczenia wyjątkowo przesuszonych ust, bo na dłuższą metę będzie im tylko szkodził. przekonałam się o tym na własnej skórze :(
OdpowiedzUsuńJa też o tym czytałam, więc nie stosuję go przez przerwy :)
Usuńmam wersję jaśmin zielona herbata. jak na razie jest świetny. nie strasz mnie!
OdpowiedzUsuńJa używam balsamu z Himalaya Herbals - jest super i ma przystępną cenę - ja swój kupiłam za 6 zł z małym groszem. A żeby usta były gładkie i nie pękały polecam na noc posmarować wazeliną kosmetyczną - ja używam tej od Ziaja.
OdpowiedzUsuńNic mi nigdy tak nie pomogło jak organiczny balsam Badgera :) Puszka jest wieeelka, ma 21g i starczyła mi na rok codziennego stosowania, koszt ok 20zł :)
OdpowiedzUsuńMaść z witaminą A jest dobra na mocne wysuszenie :) na mój nos - z racji całorocznego kataru (w lecie alergie, w zimie przeziębienia) biedaczek ciągle się łuszczy... 3 dni temu 'podkradłam' mamie Retimax i po skórkach nie ma śladu :)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że usta najszybciej i najintensywniej zawsze ratowało mi kilkukrotne posmarowanie ich miodem :)
OdpowiedzUsuńkochana spróbuj maści nagietkowej do nabycia w aptece :) świetnie regeneruje usta.
OdpowiedzUsuńUuuu nie dobrze...:/
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsza jest pomadka nagietkowa z Alverde, ale aktualnie moje usta bardzo cieszy balsam z LF :)
OdpowiedzUsuńCarmex jest świetny, tylko nie można z nim przesadzić Stosowanie zbyt często przez zbyt długi okres czasu kończy się właśnie w ten sposób. Tym bardziej, że widząc pierwsze oznaki przesuszenia zaczynamy używać jeszcze częściej, niestety przynosi to skutek odwrotny od oczekiwanego. Może nie rezygnuj z niego całkowicie, bo to naprawdę fajny balsam, tylko trzeba pamiętać, aby z nim nie przesadzić.
OdpowiedzUsuńJa znam przepis na naturalny balsam do ust
OdpowiedzUsuńten pomysł jest na moim blogu ..
Polecam , po tym moje usta były nawilżone , nie wysuszone oraz miękkie
http://foreveronfashion.blogspot.com/
za każdy kom. się odwdzięczam :P
ojej :(
OdpowiedzUsuńJeżeli Carmex, to tylko ten najzwyklejszy w pomadce.
OdpowiedzUsuńTe nowości sa zupełnie do niczego!
Carmex trzeba stosować jak lekarstwo, a nie kilka razy dziennie, niestety. Bo usta się do niego przyzwyczajają i nie działa wtedy tak dobrze. Może je właśnie przesuszać.
OdpowiedzUsuńMnie Carmex nie zrobił krzywdy, ale szkoda, że tobie zmasakrował usta.
OdpowiedzUsuńja zauważyłam, ze Carmex jesli jest często stosowany to potrafi "uzależniać". Po jego odstawieniu usta pogarszają swój stan w natychmiastowym tempie.
OdpowiedzUsuńWiśniowej wersji nie miałam, za to klasyczną w tubce po prostu uwielbiam. Nie ma dla mnie nic lepszego. Nawet Tisane się nie sprawdził tak dobrze. Jednak jeśli chcesz doprowadzić usta do dobrego stanu w dość szybkim czasie, genialna i niezastąpiona jest zwykła maść z witaminą A. Kupisz ją w każdej aptece, jest tania, bardzo wydajna i działa na prawdę cuda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa popękane usta maseczka z miodu - prawdziwy miód nałożyć na usta - nie zlizywać ;P po 5 - 10 minutach zmyć - można najpierw zrobić delikatny masaż szczoteczką do zębów, żeby usunąć łuszczący się naskórek, albo maseczka z wazeliny kosmetycznej lub z olejku kokosowego - wszystkie naturalne, i działają :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam :-)
OdpowiedzUsuńdlatego właśnie nie znoszę CARMEXU! a na bardzo przesuszone usta stosuję maść z witamina A :)
OdpowiedzUsuńJak to, cholera, możliwe? Ja miałam klasyczny Carmex, Carmex Moisture Plus, a teraz mam jaśminowy i stan moich ust poprawia się z dnia na dzień. Ciekawa sprawa...
OdpowiedzUsuńSpróbuj Alterry.
Uważam, że Carmex jest świetny, ale w przypadku, gdy już borykamy się z suchymi/pękającymi ustami. Jeśli są one w dobrym stanie to nie ma sensu go używać.
OdpowiedzUsuń