Tuż przed świętami wielkanocnymi otrzymałam tajemniczą przesyłkę z produktami marki Aussie. Nie był to jednak przypadek, kilka dni temu w rossmannach (podobno jeszcze nie wszystkich) pojawiły się kosmetyki znanej australijskiej marki. Z tego co wiem ich regularna cena to 30zł. Sama się na nie jeszcze nie natknęłam, ale za swoją paczkę już się zabrałam i chciałabym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat odżywki do włosów Aussie Miracle Moist.
Zacznę od tego, że niesamowicie podoba mi się szata graficzna butelek (mowa tu zarówno o odżywce jak i masce oraz szamponie). Kolejną rzeczą, która zaraz po otwarciu buteleczek rzuca się w nos jest śliczny (oczywiście okrutnie sztuczny) zapach. Tyle równie dobrze mogłabym napisać Wam po wyciągnięciu butelek z paczki, po miesiącu mogę jednak dodać jeszcze kilka rzeczy ;)
W czasie używania odżywki doceniłam pomysłowy otwór, przez który można było dozować idealną ilość produktu. Nie przypominam sobie, abym spotkała się z podobnym w innych produktach tego typu. Odżywka miała niezbyt gęstą konsystencję, ale nie przelewała się przez palce. Przez kolor i zapach jednoznacznie kojarzyła mi się w owocowym kisielem :)
Jak oceniam samo działanie? Pewnie przez silikony w składzie sprawiała, że trzymając ją dosłownie chwilę na włosach stawały się one nieziemsko wygładzone i szczotka wchodziła w nie jak w masełko (i to takie roztopione ;)). Działo się tak już po pierwszej aplikacji i skończyło po ostatniej. Teraz, gdy wróciłam do odżywki z Garniea z masłem karite i awokado nie mam już tak dobrego poślizgu ;) Przy odżywce Aussie zauważyłam jednak, że włosy mi się mocniej puszyły i były wysuszone na końcach. Byłam zmuszona częściej sięgać po olejek. Z tego powodu nie zdecyduję się na ponowny zakup tego produktu. Garnier chociaż mi tak wszystkiego nie wygładza to przynajmniej nie przesusza- dlatego to właśnie z nim, a nie z Aussie zostanę na dłużej ;)
Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Stearyl Alcohol, Quaternium-18, Benzyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Hydroxypropyl Guar, Parfum, Bis-Aminopropyl Dimethicone, Oleyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Citric Acid, Polysorbate 60, EDTA, Limonene, Magnesium Nitrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Macadamia Ternifolia Seed Oil, CI 19140, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, Methylisothiazolinone, CI 17200, Ascorbic Acid, Sodium Benzoate, Sodium Sulfite, Potassium Sorbate.
Wolałabym wydać te 3 dyszki na odżywkę Johna Frieda niż na Aussie, nie ufam tym kosmetykom :3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Johna Friedy :( Polecam Ci spróbować tej odżywki Garniera, o której wspomniałam w poście :)
Usuńkuszą mnie ale nie jestem coś do końca do nich przekonana :P
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad wypróbowaniem miniaturki ale cena 12-13zł za 75ml skutecznie mnie odstrasza :D
Nawet nie wiedziałam, że są małe pojemności :P Za 13 zł to mam dwa opakowania odżywki z Garniera po 200ml, także tego :P
UsuńOstatnio kupiłam całą serię Moist i zobaczymy jak to z nią będzie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdziła się u Ciebie ta odżywka. Ale Aussie ma więcej produktów przecież, może spróbujesz chociażby 3 minutową, która podobno fajnie się sprawuje? Ja właśnie dziś kupiłam szampon z tej serii, z której masz odżywkę i odżywkę 3 minutową. Ciekawa jestem jak sprawdzi się u mnie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się super :) Absolutnie nie przekreślam produktów Aussie, ciekawa jestem jak spiszą się u mnie szampon i maska :) Oby dobrze :D
UsuńKurcze a miałam ją kupić teraz to już sama nie wiem
OdpowiedzUsuńSpróbuj może mniejszych opakowań :)
UsuńMiałam 3 odżywki i mnie nie zachwyciły - a na pewno nie za tą cenę (a w UK za 3 zapłaciłam niecałe 10Ł). Opakowania i design marki na plus, ale więcej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie ta marka nie przekonuje, kolejna przeładowana silikonami, które mi przy częstym używaniu nie służą
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidziałam w piątek właśnie w Rossmannie już te kosmetyki, ale nie skusiłam się jeszcze na zakup żadnego z nich. Uwielbiam jednak jak włosy są właśnie takie śliskie jak piszesz, więc kiedyś na pewno sięgnę po tę odżywkę. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńja miałam bardzo pozytywne wrażenia po używaniu tej odżywki, stosowałam z szamponem tej samej linii i były świetne w duecie, jednak na razie nie wrócę do nich, bo to straszne chemiczne bomby silikonowe i parabenowe ;)
OdpowiedzUsuńA moje włosy są po tej odżywce dziwnie plastyczno-sztywne. Jakkolwiek głupio to brzmi, chodzi o to, że najpierw są strasznie plastyczne i łatwo się odkształcają, po czym zastygają na cały dzień w najdziwniejsze strony xD
OdpowiedzUsuńKupiłam ją kilka dni temu w Rossmannie, miniaturki też były dostępne. Użyłam jej dopiero raz i mam wrażenie, że troszkę obciążyła mi włosy, ale sprawdzę to dokładniej jutro i przez następny miesiąc :)
OdpowiedzUsuńHmm, mnie Aussie, póki co, nie kusi.
OdpowiedzUsuńPoczekam na kolejne opinie w blogosferze.
Jeszcze tej odżywki nie używałam. Póki co testuję szampon i tą 3 minutową maskę. Niestety moje włosy też przesuszają i powodują taki puch, że szok :/ Muszę sprawdzić jak sprawują się solo. Może w połączeniu z innymi produktami będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńTo jest mój pierwszy zakup Aussie odkąd została wprowadzona na nasz rynek. Mam zamiar używać jej tylko na specjalne wyjśćia i gdy chcę, żeby moje włosy były gładkie. W innych przypadkach za bardzo obciąży włosy.
OdpowiedzUsuńObecnie uzywam odżywki CeCE Care z jedwabiem i jestem mega zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo o Aussie- pozytywnych jak i negatywnych opinii, ale jakoś nie kręci mnie by go przetestować :)Jeśli chodzi o włosy, wolę nie kombinować, stawiam na sprawdzoną przeze mnie pielęgnacje :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj wyhaczyłam ją w Rossmanie i zdecydowałam się na zakup tej 3 minutowej
OdpowiedzUsuńOtwór tego typu mają odżywki timotei oraz isany 500ml :) No i biosilki :)
OdpowiedzUsuńSzczerze móiąc kiedyś miałam wielka ochotę na przetestowanie tych kosmetyków aussie, ale jak zobaczyłam ich skład i cenę to właściwie nie wiem dlaczego sa takie drogie. Bo skłądu to one rewelacyjnego NIE MAJĄ! A to puszenie.. brrr przeszła mi ochota na wydawanie pieniędzy na nią ;p
Właśnie zastanawiałam się nad jej zakupem, ale chyba się jednak nie zdecyduję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Testowanie rozpoczęte!!!! Umyłam głowę, później odżywka - efekt super puszyste i lśniące włosy. Jedyny minus na razie to okropny zapach przypominający gumę balonową z czasów PRL-u. Na prawdę - czuję ten "smród" w całym domu - okropne!!!! Jednak za końcowy zniewalający efekt na głowie ocena jak najbardziej pozytywna!!! wioletka TRND
OdpowiedzUsuń