Łezka mi się w oku kręci przy pisaniu tej recenzji, bo to ostatni pielęgnacyjny produkt z paczki, którą przywiozłam sobie w zeszłym roku z Bratysławy. No cóż, jeszcze 3 miesiące trzeba czekać na powtórkę tej eskapady ;) Z drugiej strony uświadamia mi to, że dwufazowa odżywka do włosów z aloesem i hibiskusem Alverde była szalenie wydajna, ponieważ starczyła mi na ponad 9 miesięcy codziennego używania!
Nie pamiętam już dokładnie ceny, ale jestem pewna, że nie przekraczała ona 5 ojro za 150ml. Starły mi się już słowackie napisy, niemieckim niestety nie podołam więc nie przywołam niczego ze słów producenta. Właściwie nie jest to konieczne, bo po takim czasie wyrobiłam sobie już konkretną opinię ;) Odżywka jak sama nazwa wskazuje składa się z dwóch faz, trzeba wstrząsnąć opakowaniem i wtedy dopiero aplikować ją na włosy. W przypadku moich bobaskowych włosów wystarczyły mi dosłownie dwa psiknięcia. Jaki dawało to efekt? Otóż włosy rozczesywało się lepiej i przy regularnym stosowaniu były bardziej błyszczące. Trzeba było jednak faktycznie uważać z jego ilością. Tłusta warstwa odżywki potrafiła przetłuścić włosy do tego stopnia, że nadawały się do ponownego mycia. Metodą prób i błędów wypracowałam sobie najlepszy dla siebie sposób aplikacji (nie polecam psikania na ręce i dopiero potem nakładania na włosy, tłuszczyk murowany). U mnie sprawdziły się wspomniane wyżej dwa psiknięcia z odległością wyciągniętej ręki z głową skierowana do dołu.
Z pewnością kupię ją ponownie za fakt nieobciążania włosów przy małej ilości użytego produktu i widoczny efekt. Nie zastąpi ona z pewnością odżywki ze spłukiwaniem czy maski, ale jest miłym dodatkiem w codziennej pielęgnacji włosów :)
Szkoda, że nie napisałaś tej recenzji przed czwartkiem - kupiłabym ją :(
OdpowiedzUsuń:(
UsuńA nie przeszkadzał Ci alkohol który ma na drugim miejscu w składzie? Kupiłam ją i nie zwróciłam jakoś na to uwagi, teraz się zastanawiam czy używać czy nie...
OdpowiedzUsuńNic a nic :)
UsuńTakich specyfików raczej nie stosuję.
OdpowiedzUsuńWolę tradycyjną formę.
A wolisz odżywki ze spłukiwaniem czy bez? :)
UsuńJeśli lubi obciążyć włosy,to nie jest dla mnie:(
OdpowiedzUsuńJeśli się przesadzi to obciąży, jak się da małą ilość to jest super :)
Usuńjak potrafi przetluscic to nie dal mnie, bo mi latwo przesadzic;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie, ale nauczyłam się uważać przy aplikacji ;)
UsuńJa bym na bank jej tyle na psikała, że potem bym nie mogła patrzeć na swoje włosy :D Fajnie jednak, że znalazłaś na nią sposób i działała dobrze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak wyglądały moje początki z tą odżywką, szczerze miałam jej dość w pewnym momencie :D
UsuńMiałam ją kupić, ale zabrakło mi euro :D. Znając życie, pewnie bym sobie zafundowała czepek na głowie, bo psikadła potrafię aplikować w zatrważających ilościach.
OdpowiedzUsuńDokładnie opisałaś moje pierwsze aplikacje :D
UsuńZa odżywkami w sprayu średnio przepadam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę wersje tradycyjne, spłukiwane ;)
Hihi odżywka do spłukiwania to podstawa :D
UsuńJa czasami również sięgam po odżywki w sprayu jak muszę szybko je wysuszyć bo się śpieszę do pracy :)
OdpowiedzUsuńA ja w ogóle włosów nie suszę :D No może z raz na 2 lata :D
UsuńMiałam zwykłą odżywkę z tej serii i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa miałam maskę i zupełnie mi nie podeszła :(
Usuńno kuszą mnie te produkty alverde, ale póki co nie mam gdzie ich dorwać :( !
OdpowiedzUsuńZawsze pozostaje Allegro, ale przebitka jest niezła :(
UsuńNiesamowicie wydajna!
OdpowiedzUsuńFakt :) Jak ktoś lubi zmieniać produkty to umrze z nudów :P
Usuńmiałam ją kupić jak byłam w Niemczach 1,5 miesiąca temu, ale zrezygnowałam... może kupię ją kiedyś i okaże się, że jednak u mnie takie produkty działają :P a Alverde lubię, więc spróbować można ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto spróbować :)
Usuńzaciekawiła mnie ta odżywka, może kiedyś uda mi się ją upolować :D
OdpowiedzUsuń