sobota, 5 października 2013

I po urlopie

Tegoroczne wakacje zaczęły się u mnie wtedy, kiedy większość była już dawno po urlopach. Wczoraj późnym wieczorem wróciłam do domu po dwóch tygodniach zasłużonego odpoczynku. Zjeździliśmy całą zachodnią część Słowacji oraz Wiedeń, dawno nie byłam w tylu pięknych miejscach w tak krótkim odstępie czasu. Nie będę zasypywać Was zdjęciami z podróży, wystarczy sobie wpisać w google grafika hasła takie jak Wiedeń, Bratysława, Pieszczany czy Trenczyn, żeby zobaczyć jak niezwykłe to miejsca. Skupię się bardziej na tych aspektach mojego wyjazdu, które są bezpośrednio związane z kosmetykami ;)

Nie chce się wymądrzać na temat tego jak się spakować na wyjazd, żeby było idealnie. Wszystko zależy od tego na jak długą podróż się wybieramy (miniaturki dostępne w rossmannie spokojnie starczą na 5 dniowy wyjazd, 50ml żelu pod prysznic na dwa tygodnie może stanowić problem), gdzie jedziemy (jest różnica czy to tropiki czy zimna północ) czy jaką formę spędzania czasu wybieramy (smażing plażning czy cały dzień w ruchu).

Wersje mini faktycznie są świetne i jako pierwsze przychodzą na myśl w przypadku podróży. Sama posiłkowałam się kilkoma takimi produktami:


  • maska Pilomax do włosów farbowanych jasnych 75ml- a dokładnie połowa tej objętości, resztę zużyłam wcześniej. Fajny produkt, lecz trzeba stosować go co kilka dni, żeby nie obciążył włosów. 
  • puder bambusowy BU 20ml- przesypany do małego pojemniczka dostępnego w rossmannie. Przez 2 tygodnie i tak zużyłam może 1/15 tej pojemności, ale mniejszych słoiczków nie widziałam ;)
  • cytrynowe masło do ciała The Body Shop 50ml- masło samo w sobie jest przeciętne, śmierdzi domestosem, jedyną jego zaletą jest idealna w podróży pojemność. 
  • Style Pen Nail Polish Remover 32 płatki- moje odkrycie. Zajmują malutko miejsca, w ogóle nie śmierdzą acetonem, świetnie zmywają lakier i nic nam nie grozi rozlaniem w walizce.
  • miniaturka wody toaletowej L'Occitane Piwonia 15ml- ich trwałość pozostawia niestety wiele do życzenia...
  • płyn micelarny Bioderma Sensibio 100ml- starczył idealnie na cały wyjazd :)
  • tołpa peeling maska hydroenzymatyczna 2x6ml- rewelacyjna maseczka, w sam raz na wyjazd. Przynosi ukojenie po długim dniu.
  • odżywka Alterra Granat i Aloes 50ml- w połączeniu z maską to pojemność, która starczyła mi na 2 tygodnie. 

Oprócz wspomnianych już miniaturek mam swój sposób, który zawsze stosuje przed wyjazdami i dzięki któremu mogę wziąć teoretycznie więcej kosmetyków bez wyrzutów sumienia. Gdy widzę, że jakiś produkt mi się kończy, to nie zerują go tylko odkładam z myślą na podróż. Wtedy wiem, że w drodze powrotnej będę mieć więcej miejsca. Także, nie ma że urlop, denko trwa :D Oto produkty, które już nie wróciły ze mną z hotelu:


  • żel pod prysznic Lirene Stop Cellulit- fajnie pachniał grejpfrutem i hmmmm to tyle z jego zalet ;)
  • masło do ciała The Body Shop cytryna- śmierdziuszek
  • maska do włosów Pilomax
  • krem do rąk Lirene z masłem shea- będzie osobny wpis
  • płyn micelarny Bioderma- będzie osobny wpis
  • tołpa peeling maska hydroenzymatyczna- z pewnością kupię ponownie
  • woda toaletowa L'Occitane Piwonia- jestem na nie
  • antyperspirant Lady Speed Stick- mój ulubiony :)
  • odżywka Alterra Granat i Aloes- idealna na wyjazdy
  • oliwkowy krem do stóp z Grecji- pamiątka od mamy :)

Dzięki temu w dwie strony przejechały się ze mną tylko te kosmetyki pielęgnacyjne:


O każdym z nich chciałabym napisać nieco więcej, od razu powiem, że najbardziej spośród nich skradło moje serce masełko do ust Nivea ;)

Jeżeli chodzi o kosmetyki kolorowe to też nie pojechało ich ze mną zbyt wiele. Wybrałam najlepszych z najlepszych lub po prostu takie a nie inne z  braku laku i oto co wyszło:


Catrice rządzi ;) Najsłabszym ogniwem tego zestawu jest podkład, no nie mogę się z nim polubić mimo szczerych chęci :( Najbardziej pokochałam za to kredkę do brwi z Catrice właśnie oraz tusz do rzęs Maybelline. Napiszę o nich wkrótce :)

A wszystkie te zabiegi, że coś wezmę, żeby coś innego zostawić tylko po to, żeby zrobić miejsce temu:


Hihi ;) 

27 komentarzy:

  1. Zazdroszczę wyjazdów!

    Bardzo chciałabym wyskoczyć do Wiednia!

    (I jakie fajne łupy przywiozłaś ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam taką harówkę w pracy, że w pełni zasłużyłam na wyjazd hehe :D

      Usuń
  2. zazdroszczę kosmetyków Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masełko do ust Nivea mi także przypadło do gustu. Świetne zakupy :) zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile cudowności ze sobą przywiozłaś! Ja tylko czekam, aż nadarzy się okazja napadnięcia na DM, z pewnością wrócę obładowana. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za pierwszym razem miałam ochotę wynieść połowę sklepu :P

      Usuń
  5. Jak spisuje się ten korektor z Catrice? Mam zamiar go kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odsyłam tutaj: http://kosodrzewina.blogspot.com/2013/05/catrice-camouflage-cream-001-ivory.html

      :)

      Usuń
  6. Mam taki sam sposób na podróżną kosmetyczkę - wziąć kończące się rzeczy tak żeby mnie i usprawiedliwienie i miejsce na zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. też zawsze tak robię, że zabieram na wyjazd końcówki kosmetyków i miniaturki :)
    obserwuję :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Najważniejsze że wyjazd był udany a z tą końcówką kosmetyków zgodzę się, chociaż często na wyjazdach kosmetyki na wyjazdach zaskakują mnie i nie chcą się kończyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, u mnie też się tak czasem zdarza. Na szczęście tym razem wyjazdowy projekt denko udał się w 100% :)

      Usuń
  9. Jak to mówią, dobry pretekst nie jest zły, żeby kupić sobie jakiś nowy kosmetyk :D Jestem ciekawa jak będzie się sprawował ten płyn do demakijażu z Balea, daj znać, jak go trochę potestujesz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o nim wiele dobrego i dlatego go kupiłam. Będzie musiał jednak jeszcze trochę poczekać w kolejce ;)

      Usuń
  10. świetny napad na DM :) mleczko mango i krem jeżynowy do rąk to must have :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja raczej nie kupuję miniaturek ale póki co zbieram mniejsze opakowania bo fajnie właśnie chociaż na wyjazd przelać sobie część kosmetyków a krem do rąk jagodowy z Bale ciekawi mnie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda jest taka, że kupując miniaturki sporo się przepłaca niestety ;/

      Usuń