poniedziałek, 7 lipca 2014

Puder brązujący Essence A New Leauge

Chciałabym dziś lepiej pokazać puder brązujący, o którym wspominałam wczoraj w ulubieńcach. Wiem, że pokazywanie czegoś z limitki sprzed blisko dwóch lat jest nieco bezsensowne, ale może komuś przypadkowo wpadnie on w ręce, tak jak to było u mnie ;) 


Puder ten wchodził w skład limitki A New Leauge i jak tylko zobaczyłam jej zdjęcia w internecie to od razu miałam na niego ochotę. Niestety wszędzie byl wyprzedany lub, co gorsze, ze śladami palauchów. Pogodziłam się już z faktem, że nie będzie dane mi go wypróbować. Aż tu nagle na pierwszym spotkaniu blogerek, na którym byłam, w lipcu 2012 roku, otrzymałam go w prezencie! 


Od tamtej pory jest on moim głównym pudrem brązującym. W zeszłym tygodniu dobiłam w nim dna, jestem przekonana, że wykonczę go do ostatniego okruszka. Mozaika kolorów widoczna na zdjęciu bardzo mi odpowiada. Może zamieniłabym jeden ciemnobrązowy romb na jaśniejszy, ale już nie będę wydziwiać. Na początku robiłam sobie nim plamy, ale później gdzieś przeczytałam, żeby zawsze przed nałożeniem rożu czy brązera strzepnąć jego nadmiar z pędzla. Niby pierdoła, ale dla mnie to była prawdziwa rewolucja. Może i musiałam machnać ręką kilka razy więcej, ale za to przestałam być ruską lalą ;)


Jak widać kolory są deliktane, utrzymane w ciepłej tonacji. Nie umiem dobrze konturować twarzy, ale udaje mi się przy jego pomocy uzyskać efekt, który po prostu mi się podoba. A to chyba w makijażu najważniejsze ;)

16 komentarzy:

  1. Haha,rzeczywiście staroć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe zestawienie kolorystyczne, z pewnością daje Ci wiele możliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz go nawet używalam jako paletkę cieni do powiek :D

      Usuń
  3. ciekawe zestawienie kolorystyczne, z pewnością daje Ci wiele możliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam go i bardzo lubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajną ma fakturę, ciekawa jestem jak wygląda na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkich zdjęciach wychodził mi okropnie pomarańczowo, więc stwierdziłam, że lepiej nie dawać nic :(

      Usuń
  6. bardzo go lubiłam, aż spadł i się pokruszył :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam i też go lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, świetnie wygląda! szkoda, że nie pokazałaś jaki jest efekt po zmieszaniu tych kolorów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęciach wychodził mi strasznie pomarańczowo i nie chciałam dodawać zdjęcia, które tak bardzo nie oddaje jego kolorów :(

      Usuń
  9. Prezentuje się bardzo ładnie a jak sobie jeszcze nim krzywdy nie robisz to całkiem na plus :)

    OdpowiedzUsuń