Chciałabym dziś lepiej pokazać puder brązujący, o którym wspominałam wczoraj w ulubieńcach. Wiem, że pokazywanie czegoś z limitki sprzed blisko dwóch lat jest nieco bezsensowne, ale może komuś przypadkowo wpadnie on w ręce, tak jak to było u mnie ;)
Puder ten wchodził w skład limitki A New Leauge i jak tylko zobaczyłam jej zdjęcia w internecie to od razu miałam na niego ochotę. Niestety wszędzie byl wyprzedany lub, co gorsze, ze śladami palauchów. Pogodziłam się już z faktem, że nie będzie dane mi go wypróbować. Aż tu nagle na pierwszym spotkaniu blogerek, na którym byłam, w lipcu 2012 roku, otrzymałam go w prezencie!
Od tamtej pory jest on moim głównym pudrem brązującym. W zeszłym tygodniu dobiłam w nim dna, jestem przekonana, że wykonczę go do ostatniego okruszka. Mozaika kolorów widoczna na zdjęciu bardzo mi odpowiada. Może zamieniłabym jeden ciemnobrązowy romb na jaśniejszy, ale już nie będę wydziwiać. Na początku robiłam sobie nim plamy, ale później gdzieś przeczytałam, żeby zawsze przed nałożeniem rożu czy brązera strzepnąć jego nadmiar z pędzla. Niby pierdoła, ale dla mnie to była prawdziwa rewolucja. Może i musiałam machnać ręką kilka razy więcej, ale za to przestałam być ruską lalą ;)
Jak widać kolory są deliktane, utrzymane w ciepłej tonacji. Nie umiem dobrze konturować twarzy, ale udaje mi się przy jego pomocy uzyskać efekt, który po prostu mi się podoba. A to chyba w makijażu najważniejsze ;)
Haha,rzeczywiście staroć :)
OdpowiedzUsuńStary, ale jary :D
Usuńciekawe zestawienie kolorystyczne, z pewnością daje Ci wiele możliwości ;)
OdpowiedzUsuńRaz go nawet używalam jako paletkę cieni do powiek :D
Usuńciekawe zestawienie kolorystyczne, z pewnością daje Ci wiele możliwości ;)
OdpowiedzUsuńmiałam go i bardzo lubilam :)
OdpowiedzUsuńJuż zużyłaś? ;)
Usuńfajną ma fakturę, ciekawa jestem jak wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńNa wszystkich zdjęciach wychodził mi okropnie pomarańczowo, więc stwierdziłam, że lepiej nie dawać nic :(
Usuńbardzo go lubiłam, aż spadł i się pokruszył :D
OdpowiedzUsuńO nie! :(
UsuńMiałam i też go lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńTeż już dobiłaś w nim dna? :)
UsuńWow, świetnie wygląda! szkoda, że nie pokazałaś jaki jest efekt po zmieszaniu tych kolorów:)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wychodził mi strasznie pomarańczowo i nie chciałam dodawać zdjęcia, które tak bardzo nie oddaje jego kolorów :(
UsuńPrezentuje się bardzo ładnie a jak sobie jeszcze nim krzywdy nie robisz to całkiem na plus :)
OdpowiedzUsuń