Za oknem piękna pogoda, ja od wczoraj prawie nie ruszam się sprzed biurka, ponieważ kolokwium z gramatyki opisowej przygniotło mnie swoim ciężarem. Postanowiłam rano wziąć sobie odprężającą kąpiel, aby naładować się na kolejny dzień. Wszystko super, do dopełnienia idealnego efektu brakowało mi tylko nasmarować łapki kremem. Niestety, z mojej oliwkowej Ziaji nie chciała polecieć ani kropelka. Nawet próbowałam w drzwiach ściskać opakowanie! Z czystej ciekawości stwierdziłam, że przetnę tubkę i zobaczę czy faktycznie jest już pusta.
Możecie mi wierzyć, że nożyczkami sobie nie poradziłam i musiałam użyczyć z kuchni wielki nóż do krojenia mięsa. Opakowanie jest tak grube! A co w środku? Zobaczcie same...
W górnej części opakowania kremu zostało najwięcej. W sumie to sięgał on jakieś 0,5cm poniżej napisu Ziaja. Wydaje mi się, że zostało go dość dużo. Wiem, że nie jest to krem do rąk z górnej półki, ale po prostu nie lubię, gdy tyle czegoś zostaje (bo w tym wypadku to zostało go między 1/4 a 1/3....). O jego właściwościach nie będę się rozpisywać, bo wszystko to zamieściłam w tej notce. Kolejny minus dla kremów do rąk Ziaji. Teraz męczę jeszcze kakaowy i wiem, że więcej już do nich nie wrócę, bo o niebo lepiej sprawuje się mój krem do rąk z bierdonki ;)
Miłej niedzieli i skorzystajcie z tej pięknej pogody! :*
Te opakowania są skandaliczne. Fakt, ładne i nie zajmują dużo miejsca, ale tak twarde, że wydobyć coś graniczy z biegiem czasu z cudem ...
OdpowiedzUsuńPowodzenia na kole!
OdpowiedzUsuńnie dziękuję ;) te kremy to największy bubel Ziaji, która ma tak wiele świetnych kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńo jak ja dobrze znam ten problem... miałam kilka tych kremów i za każdym razem doprowadzało mnie do szału, że prawie połowa kosmetyku zostaje w opakowaniu, kiedy nie można juz wydusić nic :/ sam krem lubiłam, ale opakowanie jest straszne.
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden powód, żeby nie kupować tego kremu.
OdpowiedzUsuńA gramatyka opisowa jest o niebo przystępniejsza niż gram. historyczna:)) Powodzenia:)
@a.: na początku to opakowanie mi się strasznie podobało, dopiero po czasie się zorientowałam, że nie jest tak różowo :P
OdpowiedzUsuń@Sayuri: jako literaturoznawca męczę się na każdej gramatyce :P
Ja ostatnio zrobiłam tak samo z kakaowym i jak zobaczyłam ile go tam zostalo to się załamałam. ponieważ już miałam go dość
OdpowiedzUsuńKakaowy jeszcze przede mną!:(
OdpowiedzUsuńja te wszystkie kremy z ziaji kupuję w słoiczkach, szczególnie to masło kakaowe
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w masłach do ciała i kremach do twarzy Ziaji. Po ich kremy do rąk zdecydowanie nie będę wracać ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze wszystko przecinam i zawsze mam ok. 1/3 kosmetyku jeszcze :D. Nie tylko Ziaję ;).
OdpowiedzUsuńja miałam kozie mleko, beznadziejne opakowanie. ale ziaja idzie ku lepszemu, nowsze kosmetyki mają już pompki i mamy nadzieję na polepszenie użytkowania.
OdpowiedzUsuńTo by wystarczyło jeszcze do wysmarowania całego ciała, nie tam tylko dłoni!
OdpowiedzUsuńJa z uporem maniaka rozcinam wszystkie opakowania. A co! Zapłaciłam1 Mam specjalnie do tego celu zachowane puste słoiczki po kremach, gdzie przekładam taki kosmetyk, który był z rozciętego opakowania i wtedy zużywam do końca.
OdpowiedzUsuńach, grama opisowa... kiedyś nienawidziłam tego przedmiotu a teraz tęsknię za studiami (nawet za staroangielskim i łaciną - moim przekleństwem), 5 lat zleciało jak rok!
OdpowiedzUsuńco do kremów do rąk, rzeczywiście opakowania są debilne, powinni przerzucić się na stare dobre tubki:)
ja też rozcinam opakowania, chyba że już mam dość jakiegoś kosmetyku to wywalam bez zaglądania do środka:)
OdpowiedzUsuń@Lilla My: ja nigdy nie przecinałam i żyłam w błogiej nieświadomości aż do dziś! :P
OdpowiedzUsuń@stri-linga: mam nadzieję, że ktoś z Ziaji przeczyta opinię o tych kremach ;)
@hawa: starczyło na wysmarowanie mnie i mamy, a to i tak dość grubą warstwą ;P
@majtkirambo: masz genialny nick :D zrobię tak jak Ty, bo dziś rano się wkurzyłam na to. Pomyśleć ile kremów (a co za tym idzie naszych pieniędzy) ląduje w koszu...
@simply_a_woman: u mnie z takich hitów gramatycznych był staro-cerkiewno-słowiański, z któego dostałam 3,5 bo pan się pomylił :D
@Atina: od dziś też będę wszystko ciąć na kawałki :P
Ja też zawsze rozcinam opakowania i zawartość niezmiennie mnie zaskakuje! Zawsze znajduję tam taką ilość produktu, że wystarcza na kilka aplikacji :)
OdpowiedzUsuńJej-jak ja tego nienawidzę!:/ I dlatego w tym kontekście górują kremiki i masła w słoiczkach...choć te znowu są okropnie niehigieniczne... Tak źle i tak niedobrze...no normalnie zaklęty krąg ;P
OdpowiedzUsuń@Lipstick on the cup: od dziś też będę rozcinać i chyba zacznę prowadzić ranking, ile w czym czego zostaje :P
OdpowiedzUsuń@Kat: no właśnie. zostaje jeszcze opcja z pompką, ale ona też nie do końca wszystko wybierze :(
Masakra ile go zostaje:/
OdpowiedzUsuńDzięki:*
też tego nie lubię, ale jakoś przyzwyczaiłam się do tych kremów i ciężko mi się z nimi rozstać :) dlatego przecinam i nie marudzę :D
OdpowiedzUsuń