Skusiłam się na nowość z pomadek Nivei. Akurat w ich przypadku nigdy się nie waham, bo jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na jakiś kompletny niewypał :) Cena również jest zachęcająca, bo to tylko 6zł.
Co mówi producent?: Innowacyjna formuła pomadki NIVEA Pure & Natural inspirowana naturą zawiera naturalną oliwę z oliwek oraz cenny ekstrakt z cytryny.Twoje usta stają się miękkie i zdrowe – naturalnie piękne.Działanie* Zapewnia długotrwałą ochronę suchym ustom
* w 100% wolna od konserwantów
* Zawiera naturalne składniki – certyfikowane, organiczne masło shea oraz naturalny olejek z jojoby.
* Produkt przebadany dermatologicznie.
Skład: Octyldodecanol, Cera Microcristallina, Hydrogenated Polydecene, Cetyl Palmitate, Ricinus Communis Oil, Polyisobutene, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Myristyl Myristate, C20-40 Alkyl Stearate, Cetearyl Alcohol, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Butyrospermum Parkii Butter, Cera Carnauba, Glycerin, Simmondsia Chinensis Oil, Tocopheryl Acetate, Cera Alba, Olea Europaea Oil, Citrus Medica Limonum Juice, Vitis Vinifera Seed Oil, Aqua, Maltodextrin, Neohesperidin Dihydrochalcone, BHT, Parfum, CI 77492, CI 77499, CI 42090.
Muszę przyznać, że dość mocno mnie zdziwił jej kolor. Nie tego się spodziewałam, ale na szczęście nie pozostawia żadnej barwy na ustach ;) Pomadka jest dość twarda, ale łatwo się rozsmarowuje. Ma śliczny zapach, taki słodki :) Nawilżenie wg mnie jest ok, ale warto mieć ją zawsze pod ręką, bo szybko się ściera (albo ja ją zjadam ;)). Niestety, ale raczej nie poradzi sobie z wymagającymi ustami w wielkie mrozy, ale od tego mam inne specyfiki jak maść z witaminą a czy miodzik z oriflame. Bardzo lubię wszystkie pomadki Nivei i myślę, że to hit tej firmy. Kupiłam niedawno pomadkę z Nivei mleko i miód i muszę powiedzieć, że choć niezbyt ładnie pachnie, to jest o wiele lepsza od tej, choć na tę nie mam co zbytnio narzekać ;)
Nie byłabym też sobą, jakbym się nie pochwaliła moją najnowszą pocztówką, która przyszła do mnie prosto z Portugalii. Przedstawia fasadę budynku w Lizbonie i totalnie mnie zauroczyła. Szczególnie ten piesek ;)
Mam właśnie tę z mlekiem i miodem i jest bardzo fajna :) ale i tak moim faworytem jest różana bebe :)
OdpowiedzUsuńDla moich ust na wielkie mrozy to jedyny ratunek :D.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować jak będzie na jakiejś promocji w rossmanie czy naturze :)
OdpowiedzUsuń@Mysia: szkoda tylko, że tak szybko się kończą ;)
OdpowiedzUsuń@Lilla My: to Ty mi ją poleciłaś i bardzo dziękuję! :*
@Inulinus: Polecam, bo są świetne. I do tego taki wybór :)
ale fajny zielony kolorek, nie widziałam jeszcze takiej pomadki :D
OdpowiedzUsuńpiesek piękny, jestem labomaniaczką, mam w domu taki sam egzemplarz :D
jaka fajna pocztówka!
OdpowiedzUsuńkupiłam przez Ciebie szampon Herbal Essences, ten czerwony... czeka aż skończę obecny szampon
OdpowiedzUsuńJa nie mogę korzystać z większości produktów tej firmy bo mnie uczulają, albo robią inne złe rzeczy z moją skórą.
OdpowiedzUsuńA pocztówka jest urocza.
fajna pocztówka:)
OdpowiedzUsuńTa pomadka wygląda smakowicie i tak orzeźwiająco. A pocztówka bardzo ładna.
OdpowiedzUsuń@Idalia: też byłam zdziwiona jak ją otworzyłam :P
OdpowiedzUsuń@simply_a_woman: napisz koniecznie jak działa i zobaczymy jak się ma do testowanej przeze mnie odżywki :)
@Yasimnella: szkoda :(
@Atina: dzięki :)
@adela24: powiem Ci, że zapach na dłużą metę jest trochę mdlący...
kosodrzewina wiesz może i tak, bo jak ja kupiłam Nivea miodową to zapach był niezbyt i taki mdły.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jej zapach.
OdpowiedzUsuń@adela24: miodowa pachnie bardzo niefajnie, ale super działa:)
OdpowiedzUsuń@lady_flower123: mnie na dłuższą metę drażni ;)
ja mam ochote na czerwona, bodajze truskawkowa, ladny daje efekt na ustach :))
OdpowiedzUsuńNie cierpię pomadek nivea. Każda wysusza mi usta. Używałam wiśniowej, dragon cośtam, marakuję, zwykłą oraz tą która miała niby leczyć moje usta. Niestety pomadki te carmexowi nie dorastają do pięt.
OdpowiedzUsuńhttp://www.good-for-you.blog.pl