poniedziałek, 19 września 2011

Arbuzowy peeling do twarzy Joanna Naturia

Każda z nas miała już chyba do czynienia z peelingami Joanny. Osobiście za nimi przepadam- uwielbiam te małe buteleczki z różnokolorową zawartością o jakże chemicznym zapachu. Ostatnio znalazłam wśród nich swój ulubiony wariant- mowa tu o żurawinie. Jednak to nie on będzie bohaterem dzisiejszego postu.

Tak jak wszyscy znają, a większość miała okazję wypróbować peelingi do ciała, tak podejrzewam, że niewiele osób wiedziało o istnieniu peelingów Joanny do twarzy. Sama się do nich zaliczałam. Oczywiście wszystko to za sprawą ich słabej dostępności. Mój- arbuzowy, kupiłam w Schleckerze, gdzie miałam do wyboru jeszcze gruszkowy, a na stronie Joanny znalazłam informację, że w skład tej serii wchodzi jeszcze jeden wariant zapachowy- brzoskwinia.


W opakowaniu mamy 75ml produktu, kosztuje on 5-6zł. Opakowanie jest o wiele bardziej poręczne, niż w przypadku peelingów do ciała- produkt stoi na zakrętce, przez co nie ma problemu z jego wydobyciem, kiedy zaczyna się kończyć.

Przejdźmy jednak do jego właściwości. Przede wszystkim peeling ten jest bardzo wydajny. Używałam go regularnie, co 2-3dni przez całe wakacje i zużyłam zaledwie pół opakowania. Zapach jest dość chemiczny- moja arbuzowa wersja kojarzy mi się z owocowymi żelkami. Samo działanie nie pozostawia nic do życzenia- łagodnie ściera martwy naskórek, wygładza skórę i usuwa z niej zanieczyszczenia. Czyli wszystko to, co peeling robić powinien. Nie spowodował u mnie żadnych podrażnień, przesuszeń itp.






Jestem z niego zadowolona i myślę, że spokojnie mogę go polecić tym, którzy nie mają problemów z tego typu kosmetykami. Choć cała seria nazywa się Naturia, to jej skład z naturą niewiele ma wspólnego. Z pewnością za jakiś czas sięgnę po jego gruszkową wersję :)

15 komentarzy:

  1. uwielbiam arbuzowe kosmetyki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam gruszkę - też kupiłam w shleckerze :) ja je widziałam również w realu, ale o brzoskwini nie słyszałam, a szkoda. ja również jestem z niego zadowolona, chociaż użyłam tylko kilka razy dopiero. polecam gruszkę - pachnie zupełnie jak gruszkowy Lift!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to muszę się tam wybrać. Wcześniej nie wiedziałam o ich istnieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam pojęcia, że Joanna ma peelingi do twarzy. Nurtuje mnie jeszcze jedno - gdzie dorwałaś Schleckera? :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam właśnie ostatnio ten peeling, miałam zamiar kupić, ale jednak odpuściłam. Jednak widzę, że źle zrobiłam i chyba po niego wrócę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. również planuję zakupić gruszkę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znałam go, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubie arbuzy napewno zapach by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. sypa: to mój pierwszy kosmetyk o tym zapachu :)

    adrianna: brzoskwinię widziałam tylko na stronie internetowej, a szczerze mówiąc na nią mam największą ochotę :)

    simply_a_woman: dokładnie :)

    Chanel: też odkryłam je zupełnie przez przypadek :)

    Viollet: Schlecker, w którym się zaopatruję mieści się w Bielawie, niestety w żadnym z większych miast go nie widziałam- a szkoda :(

    Fikcyjna: polecam :)

    Po prostu Dżonana :))): ma bardzo przyjemny zapach :)

    Sunny: :)

    Paramore: polecam :)

    blizniaczki09: też bardzo lubię arbuzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak tylko znajdę ulotkę ze sklepu, gdzie je kupiłam (lakiery ados) to dam znać na blogu. to jakaś sieć drogerii bo widziałam listę sklepów w PL, może akurat u ciebie też będą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. odstraszają mnie te chemiczne zapachy - za to właśnie nie lubię peelingów do ciała Joanny, masło truskawkowe też było kompletnym niewypałem pod tym względem :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że kiedyś się skuszę, bo lubię peelingi do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jakoś nie używam peelingów do twarzy, chyba powinnam zacząć :(

    OdpowiedzUsuń