Jakiś czas temu pisałam Wam o zamówieniu, które przyszło do mnie z Mydlarni Tuli. Poza mydełkami skusiłam się na balsam do ciała w kostce w kształcie przeuroczej róży. Za balsam wraz z opakowaniem zapłaciłam 11zł, teraz widzę, że zmieniono pudełko i cenę na 10zł. Balsam bez pudełka kosztuje 8zł. Jego waga to 50-60g.
www.mydlarnia-tuli.pl |
działanie: balsam w kostce ma twardszą konsystencję niż masło kosmetyczne. Zawiera wosk pszczeli, masła : kakaowe i shea, olej ze słodkich migdałów oraz specjalne dodatki : witaminę E, która działa jako przeciwutleniacz. Bez dodatków zapachowych. Topi się w kontakcie ze skórą choć nieco wolniej niż masło kosmetyczne - wpływa na to zarówno wosk jak i masło kakaowe, którego temperatura topnienia jest wyższa niż masła shea. Dzięki temu, podczas nakładania na skórę wykonujemy równocześnie masaż.
Wchłania się także nieco wolniej niż wspomniane masło kosmetyczne TULI shea, ale tworzy grubszą warstwę ochronną czyli działa silniej okluzyjnie, co pośrednio może poprawiać nawilżenie głębszych warstw skóry.
Świetnie zmiękcza naskórek, a zwłaszcza skórki wokół paznokci oraz miejsca szczególnie wysuszone, pokryte stwardniałym naskórkiem jak łokcie czy pięty. Ponieważ zawiera sporo masła kakaowego osoby, które mają problemy z zaskórnikami powinny mieć to na uwadze (przypisuje mu się działania komedogenne, czyli blokujące pory). Główny składnik to olej ze słodkich migdałów, który jest lekkim olejem, świetnie wchłanianym i nie tworzącym tłustej warstwy.
Wchłania się także nieco wolniej niż wspomniane masło kosmetyczne TULI shea, ale tworzy grubszą warstwę ochronną czyli działa silniej okluzyjnie, co pośrednio może poprawiać nawilżenie głębszych warstw skóry.
Świetnie zmiękcza naskórek, a zwłaszcza skórki wokół paznokci oraz miejsca szczególnie wysuszone, pokryte stwardniałym naskórkiem jak łokcie czy pięty. Ponieważ zawiera sporo masła kakaowego osoby, które mają problemy z zaskórnikami powinny mieć to na uwadze (przypisuje mu się działania komedogenne, czyli blokujące pory). Główny składnik to olej ze słodkich migdałów, który jest lekkim olejem, świetnie wchłanianym i nie tworzącym tłustej warstwy.
Zacznę od tego, że balsam ma wszechstronne zastosowanie. Kupiłam go, aby wypróbować jako krem do rąk, jednak sprawdził się też w wielu innych przypadkach.
Jako krem do rąk używam go jedynie na noc. Przez to, że ma inną formę niż zwykłe kremy, z którymi mam zazwyczaj styczność początkowo wręcz nie mogłam się doczekać jego aplikacji. Może i nie jest ona tak prosta i szybka jak w przypadku zwykłego kremu w tubce, jednak efekty są warte poświęcenia mu uwagi. Dłonie po całej nocy są przyjemnie nawilżone i widzę, że od kiedy go używam regularnie coraz rzadziej sięgam po krem do rąk w ciągu dnia. Również skórki wokół paznokcia wyglądają o wiele lepiej.
Jako krem do stóp sprawdza się wprost genialnie. Od jakiegoś czasu zaczęłam nakładać jego grubą warstwę na noc, na stopy skarpetki i mogę się teraz poszczycić stopami gładkimi jak pupa niemowlaka :) Świetnie pomagają likwidować przesuszone miejsca.
Jako balsam do ust użyłam go w sumie z własnego lenistwa. Leżałam już w łóżku i nie chciało mi się wstawać po wazelinę, więc sięgnęłam po to, co miałam po ręką. Teraz nie chcę używać już nic innego :) Pożegnałam się z suchymi skórkami na ustach na dobre :)
Jako balsam do ciała stosuję go zawsze wieczorem tego dnia, kiedy jestem na basenie. Do stosowania na co dzień na całe ciało jest zbyt tłusty, jednak profilaktycznie raz w tygodniu sprawdza się doskonale ;)
Mogłam bym jeszcze długo tak pisać gdzie znalazłam mu zastosowanie. Uratował mój nos podczas przeziębienia, kiedy chusteczki bardzo mocno mi go podrażniły. Jestem też pod wielkim wrażeniem jego wydajności, ponieważ używam go dość intensywnie od ponad miesiąca, a ubytek jest niewielki. Cieszy mnie też fakt, że jest on bezzapachowy. Po ostatnich przygodach ze śmierdzącymi kosmetykami jest on dla mnie istnym wybawieniem. Teraz zastanawiam się jak mogłam bez niego sobie radzić wcześniej. Jestem przekonana, że wyprze część kosmetyków, które mam, a radziły sobie średnio.
Jakby tego było mało spójrzcie na jego skład :) Bardzo się cieszę, że odkryłam tę Mydlarnię. Obsługa w niej jest na bardzo wysokim poziomie, do zamówienia dostałam gratis dodatkowe mydełko (o którym napiszę wkrótce), Pani Joanna podchodzi indywidualnie do każdego klienta i wyczerpująco odpowiada na moje pytania dotyczące kosmetyków dostępnych na stronie. Balsam Tuli śmiało mogę określić moim odkryciem roku :)
ale śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała.
A jak się sprawują mydełka do mycia buzi ?? bo jestem strasznie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMallena: polecam się skusić na niego ;)
OdpowiedzUsuńblizniaczki09: Węglowego jeszcze nie rozpakowałam, ponieważ nie skończyłam oliwkowego. Owsianka okazała się być najlepszym peelingiem myjącym do buzi z jakim miałam styczność :) Napiszę o niej więcej na dniach :) Ogólnie jestem zakochana w asortymencie tej mydlarni i najchętniej kupiłabym wszystko od razu- jednak jak to mydełka naturalnie nie mają nieskończenie długiego terminu ważności ;)
Cudowna różyczka :). Chyba się skuszę!!
OdpowiedzUsuńOoooo:) Nie widziałam jeszcze takiego balsamu! Muszę dla odmiany spróbować czegoś całkiem nowego. Kto wie, może padnie na ten właśnie balsamik...:)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedys w takim kształcie mydelko rozane i tez bylo o takim przyjemnym skladzie
OdpowiedzUsuń*Natalia*: to prawda, kształt tego balsamu też mnie zauroczył :)
OdpowiedzUsuńLuissa: miło czasem spróbować czegoś całkiem innego :)
Yasminella: uwielbiam różane zapachy :)
Ooo. Skoro taki dobry na usta i na nos to na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńale super pierwsze widze/slysze!
OdpowiedzUsuńCzaję się na twarde balsamy ale z Lawendowej Farmy. Też maja swietny sklad i rozne zapachy do wyboru;) Chyba w koncu się skusze:>
OdpowiedzUsuńa jak go aplikujesz?
OdpowiedzUsuńAaaa, sprawiłaś tym postem, że MUSZĘ je kupić...
OdpowiedzUsuń:D
Skład ma rewelacyjny! Zapisuję nazwę balsamu i sklepu w notatniku, na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMusze w końcu coś spróbować z tego sklepu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny:) I do tego ładnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak się smarować taką twardą kostką :D Wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ogromną chętkę od dawna :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny- gorąco zachęcam Was do zakupu- myślę, że za takie pieniądze warto się przekonać, czy coś na tyle innego nam podjedzie ;)
OdpowiedzUsuńA co do aplikacji- pod wpływem ciepła naszego ciała balsam sam zaczyna się topić i wtedy można łatwo go rozprowadzić ;)
Wygląda naprawdę kusząco:)
OdpowiedzUsuńmuszę o nim pamiętać przy okazji kolejnego zamówienia :) przyda się mojej mamie na suche kolanka i łokcie :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do zakupu tego balsamu, bo do tej pory nie byłam przekonana. Teraz wiem, że go chcę ;) Ale na razie muszę się wstrzymać z zakupem bo mam sporo pootwieranych balsamów, pomadek ochronnych, kremów do rąk itp i wypadałoby je najpier zuzyć. :)
OdpowiedzUsuń