Uwielbiam maseczki do twarzy. Zazwyczaj sięgam po nie jak mam trochę wolnego czasu i mogę bez obawy, że kogoś wystraszę paradować po domu z zieloną/brązową/czerwoną twarzą. Tym bardziej ucieszyłam się, jak dostałam od kochanej Simply dwie maseczki z Superdruga, gdyby nie ona nie miałabym okazji ich przetestować, Wyspy nie są kierunkiem moich eskapad ;)
Na pierwszy ogień (i to dosłownie, ale o tym za chwilę) poszła maseczka z ogórkiem. Ogólnie w jednej i drugiej bardzo spodobało mi się opakowanie, pani tonąca w owocach budzi u mnie jak najbardziej pozytywne skojarzenia. Całe szczęście, że tego dnia przeczytałam u kogoś o tym, jak poparzyła go maseczka z Alterry, pierwszy raz mnie tknęło, żeby zrobić sobie najpierw małą próbę, czy maseczka mi nie zaszkodzi. Nałożyłam jej odrobinę na linię żuchwy i to bynajmniej nie była maseczka a ogień piekielny pod postacią zielonej masy pachnącej ogórkiem :( Po prostu wzięła i mnie poparzyła :( W pierwszym odruchu chciałam lecieć po aparat, jednak zdrowy rozsądek zwyciężył i okładałam sobie twarz schabem bez kości prosto z zamrażarki :D Następnego dnia już nie było śladu po całej przygodzie. Jedyne co, to patrzę się jak sroka w kość na skład i dumam, co mogło mnie tak urządzić. No i nie wiem :(
Możecie sobie wyobrazić, że do maseczki w wersji owoce leśne podchodziłam jak do jeża. I niesłusznie! Po przeprowadzeniu małego testu, czy nie czeka mnie powtórka z rozrywki nałożyłam ją na całą twarz i przepadłam. Maseczka cudownie pachnie owocami leśnymi, ma kolor jogurtu o tym smaku. Znajdują się w niej małe drobinki, które delikatnie peelingują twarz podczas jej nakładania i zmywania. Po około 20 minutach na twarzy całkowicie zastyga, jednak nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Buzia po jej zmyciu jest wyraźne wygładzona, mamy zabiegi peeling i maseczkę w jednym :) Wszelkie podrażnienia są delikatnie ukojone. Gdyby ta maseczka była dostępna w Polsce stałaby się moim ulubieńcem :) Tym bardziej dziwi mnie to, że jej ogórkowy brat tak na mnie podziałał. No cóż, nie ma co płakać nad tamtym, tylko się cieszyć, że cudowności z owocami leśnymi wpadły w moje łapki :) Poniżej skład:
Moje rozważania na temat tych maseczek przerwał mi przed chwilą listonosz przynosząc paczuszkę od Cammie, w której był lakier i kilka próbek. Cammie nie przypasował kolor i puściła go dalej w świat. Faktycznie nie jest to klasyczna barwa, jednak osobiście nie mogę się doczekać jak nałożę go na paznokcie. Będzie to moje pierwsza styczność z lakierem Joko, nie mam pojęcia, gdzie je we Wrocławiu kupić :( Cammie, dziękuję :)
A ja uwielbiam te maseczki :)
OdpowiedzUsuńmieszkam w Uk i regularnie je kupuję bardzo dobrze robią mojej wrazliwej i przesuszonej twarzy..polecam też ''peeling'' truskawkowy'' z tej serii :).
Kocham truskawki więc pewnie peeling też by mnie zauroczył :)
Usuńpeeling jest świetny..a właściwie peelingująca maseczka bo to dziwactwo też się trzyma do 15 min na twarzy :).
UsuńPachnie świetnie i .. no cóż dobry jest.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pierwsza tak niemiło Cię zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa zapachu tej drugiej :>
A lakiery Joko można kupić we Wrocławiu na Zielińskiego, w budce z kosmetykami ;))
Kurcze, tam też mi jest nigdy nie po drodze ;) Ale dzięki za cynk :)
UsuńMnie też czasami maseczki okropnie podrażniają. I też nie mam pojęcia czemu, bo skład najczęściej jest w porządku.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej wiadomo czego unikać w przyszłości ;)
Usuńwniosek: trzeba robić testy uczuleniowe
OdpowiedzUsuńwniosek II: trzeba jechać na wyspy!!
Niech wyspy przyjadą do mnie!
UsuńStri, zapraszam :)
UsuńJa miałam kiedyś jeden taki przypadek,ze mnie maseczka podrażniła,od razu ją zmyłam i tonę kremu nawilżającego na twarz ;)
OdpowiedzUsuńU mnie się podrażnienia od kosmetyków zdarzają bardzo rzadko, więc tym boleśniej je odczuwam :P
UsuńLakierami Joko maluję paznokcie u kumpeli, bo małą kolekcję ;) Jak nie zapomnę to spytam gdzie kupuje (jesteśmy z Wrocławia :)), ale wydaje mi się, że przez internet.
OdpowiedzUsuńteż lubię maseczki ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam różnego rodzaju maseczki :D
OdpowiedzUsuńAch, jak bardzo bym chciała pomalować sobie paznokcie jakimś lakierem w tym kolorze, niestety moja praca mi na to nie pozwala:(.
OdpowiedzUsuńMasz wymagane określone kolory czy w ogóle zakaz?:(
Usuńmasz szczescie ze zrobilas test przed nalozeniem na twarz :)
OdpowiedzUsuńgłupi ma szczęście :D
UsuńLakiery dostaniesz w drogerii na Drukarskiej :), która jest pod szkołą tańca Star Dance.
OdpowiedzUsuńoo dzięki! byłam tam tyle razy i ani razu nie zwróciłam na nie uwagi...
Usuńojej, ojej, przepraszam, że podesłałam Ci bubelka :( dobrze, że zrobiłaś próbę uczuleniową
OdpowiedzUsuńKochana, no coś Ty ;) Ja sama nie wiem co mnie w niej uczuliło, więc skąd Ty miałabyś wiedzieć ;) Poza tym radość związana z aplikacją owoców leśnych zrekompensowała mi z nawiązką wszelkie niedogodności związane z ogórkową ;)
UsuńTeż bym sobie taką maseczke owocową nałożyła na buzie ;) Trzeba podbić Wyspy i wykupić im drogerie :D
OdpowiedzUsuńta ogórkowa jest straszna - myślałam, że twarz mi spłonie. owoców leśnych nie używała, ale polecam czekoladę i truskawkę :D
OdpowiedzUsuń