poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Maseczkowe potyczki

Uwielbiam maseczki do twarzy. Zazwyczaj sięgam po nie jak mam trochę wolnego czasu i mogę bez obawy, że kogoś wystraszę paradować po domu z zieloną/brązową/czerwoną twarzą. Tym bardziej ucieszyłam się, jak dostałam od kochanej Simply dwie maseczki z Superdruga, gdyby nie ona nie miałabym okazji ich przetestować, Wyspy nie są kierunkiem moich eskapad ;)

Na pierwszy ogień (i to dosłownie, ale o tym za chwilę) poszła maseczka z ogórkiem. Ogólnie w jednej i drugiej bardzo spodobało mi się opakowanie, pani tonąca w owocach budzi u mnie jak najbardziej pozytywne skojarzenia. Całe szczęście, że tego dnia przeczytałam u kogoś o tym, jak poparzyła go maseczka z Alterry, pierwszy raz mnie tknęło, żeby zrobić sobie najpierw małą próbę, czy maseczka mi nie zaszkodzi. Nałożyłam jej odrobinę na linię żuchwy i to bynajmniej nie była maseczka a ogień piekielny pod postacią zielonej masy pachnącej ogórkiem :( Po prostu wzięła i mnie poparzyła :( W pierwszym odruchu chciałam lecieć po aparat, jednak zdrowy rozsądek zwyciężył i okładałam sobie twarz schabem bez kości prosto z zamrażarki :D Następnego dnia już nie było śladu po całej przygodzie. Jedyne co, to patrzę się jak sroka w kość na skład i dumam, co mogło mnie tak urządzić. No i nie wiem :(


Możecie sobie wyobrazić, że do maseczki w wersji owoce leśne podchodziłam jak do jeża. I niesłusznie! Po przeprowadzeniu małego testu, czy nie czeka mnie powtórka z rozrywki nałożyłam ją na całą twarz i przepadłam. Maseczka cudownie pachnie owocami leśnymi, ma kolor jogurtu o tym smaku. Znajdują się w niej małe drobinki, które delikatnie peelingują twarz podczas jej nakładania i zmywania. Po około 20 minutach na twarzy całkowicie zastyga, jednak nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Buzia po jej zmyciu jest wyraźne wygładzona, mamy zabiegi peeling i maseczkę w jednym :) Wszelkie podrażnienia są delikatnie ukojone. Gdyby ta maseczka była dostępna w Polsce stałaby się moim ulubieńcem :)  Tym bardziej dziwi mnie to, że jej ogórkowy brat tak na mnie podziałał. No cóż, nie ma co płakać nad tamtym, tylko się cieszyć, że cudowności z owocami leśnymi wpadły w moje łapki :) Poniżej skład:

Moje rozważania na temat tych maseczek przerwał mi przed chwilą listonosz przynosząc paczuszkę od Cammie, w której był lakier i kilka próbek. Cammie nie przypasował kolor i puściła go dalej w świat. Faktycznie nie jest to klasyczna barwa, jednak osobiście nie mogę się doczekać jak nałożę go na paznokcie. Będzie to moje pierwsza styczność z lakierem Joko, nie mam pojęcia, gdzie je we Wrocławiu kupić :( Cammie, dziękuję :)


26 komentarzy:

  1. A ja uwielbiam te maseczki :)
    mieszkam w Uk i regularnie je kupuję bardzo dobrze robią mojej wrazliwej i przesuszonej twarzy..polecam też ''peeling'' truskawkowy'' z tej serii :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham truskawki więc pewnie peeling też by mnie zauroczył :)

      Usuń
    2. peeling jest świetny..a właściwie peelingująca maseczka bo to dziwactwo też się trzyma do 15 min na twarzy :).
      Pachnie świetnie i .. no cóż dobry jest.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że pierwsza tak niemiło Cię zaskoczyła.
    Jestem ogromnie ciekawa zapachu tej drugiej :>
    A lakiery Joko można kupić we Wrocławiu na Zielińskiego, w budce z kosmetykami ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, tam też mi jest nigdy nie po drodze ;) Ale dzięki za cynk :)

      Usuń
  4. Mnie też czasami maseczki okropnie podrażniają. I też nie mam pojęcia czemu, bo skład najczęściej jest w porządku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej wiadomo czego unikać w przyszłości ;)

      Usuń
  5. wniosek: trzeba robić testy uczuleniowe
    wniosek II: trzeba jechać na wyspy!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam kiedyś jeden taki przypadek,ze mnie maseczka podrażniła,od razu ją zmyłam i tonę kremu nawilżającego na twarz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się podrażnienia od kosmetyków zdarzają bardzo rzadko, więc tym boleśniej je odczuwam :P

      Usuń
  7. Lakierami Joko maluję paznokcie u kumpeli, bo małą kolekcję ;) Jak nie zapomnę to spytam gdzie kupuje (jesteśmy z Wrocławia :)), ale wydaje mi się, że przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam różnego rodzaju maseczki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, jak bardzo bym chciała pomalować sobie paznokcie jakimś lakierem w tym kolorze, niestety moja praca mi na to nie pozwala:(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz wymagane określone kolory czy w ogóle zakaz?:(

      Usuń
  10. masz szczescie ze zrobilas test przed nalozeniem na twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lakiery dostaniesz w drogerii na Drukarskiej :), która jest pod szkołą tańca Star Dance.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo dzięki! byłam tam tyle razy i ani razu nie zwróciłam na nie uwagi...

      Usuń
  12. ojej, ojej, przepraszam, że podesłałam Ci bubelka :( dobrze, że zrobiłaś próbę uczuleniową

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, no coś Ty ;) Ja sama nie wiem co mnie w niej uczuliło, więc skąd Ty miałabyś wiedzieć ;) Poza tym radość związana z aplikacją owoców leśnych zrekompensowała mi z nawiązką wszelkie niedogodności związane z ogórkową ;)

      Usuń
  13. Też bym sobie taką maseczke owocową nałożyła na buzie ;) Trzeba podbić Wyspy i wykupić im drogerie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ta ogórkowa jest straszna - myślałam, że twarz mi spłonie. owoców leśnych nie używała, ale polecam czekoladę i truskawkę :D

    OdpowiedzUsuń