Gdy jakiś czas temu odkryłam statystyki na bloggerze, to poza genialnymi kwiatkami, które pokażę Wam w osobnym wpisie, wielokrotnie pojawiał się wpis róż wibo z różanej serii, który pokazałam w haulu jakiś czas temu. Wyrobiłam sobie już o nim opinię, więc czym prędzej go prezentuję. Róż pojawił się w Rossmannach na wakacjach w zeszłym roku, ja kupiłam go jakieś 2-3 miesiące temu i zapłaciłam za niego mniej niż 6zł. W opakowaniu znajduje się 4,5g produktu. Kolor, który posiadam nosi nr 03 Silky Rose.
Zacznę od tego, że nie jestem zbyt różową dziewczyną, to mój trzeci egzemplarz jaki w ogóle miałam. Pierwszy kupiłam w Oriflame, żeby robić nim sobie placki na twarzy jak byłam w liceum, potem wystarczył mi przez długi czas sam bronzer, w zeszłym roku dostałam róż z Inglota od Anuli i tak jakoś powoli się do tego specyfiku zaczynałam przekonywać.
O różach z Wibo z jedwabiem słyszałam wiele dobrego, początkowo chciałam sobie sprawić właśnie jeden z nich, jednak kiczowate opakowanie tego z różanej serii skradło moje serce. Jest wygodne, choć nie ma pędzelka/gąbeczki ani lusterka, jednak ja tego do szczęścia w przypadku różu nie potrzebuję.
Róż jest bardzo mocno napigmentowany, na mojej dłoni widzicie jaki ślad zostawia po jednym przejechaniu palcem. Zawsze przed nałożeniem na twarz strzepuję jego nadmiar z pędzla, żeby sobie nie zrobić krzywdy. Wolę najwyżej dołożyć, niż mieć go w nadmiarze ;) Nie powiem Wam, jakim pędzlem go nakładam, ponieważ sama nie wiem co to za osobnik. Dostałam go kiedyś od mamy i metodą prób i błędów doszłam do tego, że najlepiej się nadaje do różu i bronzera ;)
Róż nałożony z umiarem daje subtelny efekt, który bardzo mi się podoba. Trzeba jednak pamiętać o zasadzie, że mniej znaczy więcej, bo łatwo zrobić sobie nim krzywdę. Dosłownie muskam pędzlem jego powierzchnię w opakowaniu i to już wystarcza. Dlatego podejrzewam, że życia mi nie starczy, żeby go zużyć, ale przecież nie o zużywanie a o używanie chodzi :)
Proszę nie zważajcie ma moje skórne niedoskonałości, nie tuszowałam ich na zdjęciach, bo przecież nie o to tu chodzi ;) |
To, co mi się w nim podoba poza kolorem to jego trwałość. Wytrzymuje ze mną cały dzień, owszem pod koniec zaczyna się ścierać, ale robi to równomiernie. Polecam go wszystkim, którzy podobnie jak ja, dopiero zaczynają przygody z różami i chcą popróbować jak go nakładać itp. Myślę, że bardziej wybredne policzki również nie będą zawiedzione ;)
Na koniec chciałabym się zapytać o waszych różanych faworytów, coś czuję, że Inglot będzie tutaj przeważał ;) Ten produkt narobił mi smaka na więcej różanych kosmetyków ;)
tego wynalazku jeszcze nie próbowałam;)
OdpowiedzUsuńOddana jestem różom H&Mowskim, więc jak mój stary kolega się skończy skoczę do Rossmana;)
W H&M co jest najbliżej mnie jest strasznie wybrakowana półka z kosmetykami, a do tego najlepiej zaopatrzonego jest mi nie po drodze. Ale kiedyś muszę się tam wybrać, bo wiele dobrego o tych różach słyszałam :)
Usuńdobrze słyszałaś;) Może nie są to kosmetyki z wyższej półki ale sa naprawdę dobre;)
UsuńJest jeszcze w H&M takie mega świetna mgiełka do ciała o zapachu banana;)
Ta, i potem na tej wyspie małą kolonię sobie zrobimy :D
Usuńładnie prezentuje się na twarzy :)
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się ten efekt :)
Usuńdaje bardzo ładny, delikatny efekt na twarzy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie nie widziałaś po pierwszej aplikacji, gdy wyglądałam jak rodem z kreskówki :D
UsuńBardzo mi się podoba! ;)
OdpowiedzUsuńI do tego ta cena ;)
Usuńślicznie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńbardzo do Ciebie pasuje, ślicznie wyglądasz z tym różem na policzkach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, teraz mam ochotę na więcej róży :*
Usuńja też nie jestem różową dziewczyną, ale przymierzam się, żeby sobie jakiś sprawić :>
OdpowiedzUsuńładny daje efekt
Dobry róż nie jest zły :D
UsuńBardzo lubię róże. Takim jasnym blondynkom jak my bardzo się przydają :)) Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :))
Dziękuję, to prawda twarz z różem wygląda tak świeżej, teraz już nie mogę się bez tego kosmetyku obejść :)
UsuńCudnie wyglądasz z nim, w ogóle jesteś śliczna a rzadko się pokazujesz ;)
OdpowiedzUsuńO i czyżby holograficzny cień z Lovely na powiekach? Też go bardzo lubie :)
Ojej dziękuję bardzo :* Tak, to dokładnie ten cień, jestem w nim zakochana, nie przypominam sobie, żebym się do jakiegoś tak przywiązała :) Planuję sobie kupić jeszcze fioletowy :)
UsuńPiękny róż! Słońce, czy cień na oku to ten holograficzny Lovely?
OdpowiedzUsuńTak, to dokładnie ten :) Mój ukochany cień :) Chyba pójdę w Twoje ślady i zacznę kolekcjonować róże :D
UsuńJutro idę po niego. Dopadnę, choćbym miała spod ziemi wygrzebać :D
UsuńJeszcze wczoraj był w arkadach. W ogóle wiesz, że przy Widnej mają nam otworzyć Rossmanna?
UsuńWiem. Ma być czynny od 9 do 19 od poniedziałku do piątku. Chyba niedługo otwarcie, bo byłam wczoraj w tym lumpie, co tam otworzyli i zajrzałam do Rossmanna- jest już zatowarowany (tylko nie wiem w jakiej części)
UsuńMoże kiedyś się tam spotkamy, w końcu mamy wspólną dzielnicę :) Dawno nie byłam na hali Perła zaraz obok, muszę tam iść po kosmetyki Hean, bo podobno są tam dostępne :)
UsuńMnie się w Perle Hean nie rzucił w oczy- w jednej drogerii mieli kiedyś paletki, ale została ona zlikwidowana. Heana na Zielaku szukaj, tam dobry wybór jest :)
UsuńNa ich stronie wyczytałam, że tam są, ale z tego, co widzę, to mają nieaktualne dane, bo piszą o drogeriach, których już nie ma... Swoją drogą, niedawno u Viollet wspominałaś, że interesuje Cię puder bambusowy z BU, jakbyś chciała to mogę Ci podrzucić odsypkę bambusowego z jedwabiem, bo takowy posiadam :)
UsuńJa uwielbiam wszystkie róże!
OdpowiedzUsuńCoś mi mówi, że ja też zacznę :D
UsuńMam jeden z tej różanej serii i muszę przyznać, że bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńCena nie idzie w parze z jakością na szczęście :)
Usuńprzynajmniej widać że jesteś człowiekiem hahaha , a nie photoshop na całej twarzy jak niektórzy porażka ;// ja mój róż z jedwabiem skończę za 34 lata , jest tak mega wydajny
OdpowiedzUsuńO tak, człowiekiem jestem i nic co związane z niedoskonałościami cery nie jest mi obce :D A jaki masz kolor różu z jedwabiem? Mi wpadła w oko 12, choć nie wiem czy będzie do mnie pasować ;)
Usuńja mam 1 ale nie jestem z niej zadowolona bo jest zbyt różowa i to dosłownie ;d taki lekko odblaskowy róż czasami daje na policzkach no i nie chce się łączyć z bronzerem a sam podkreśla mi niedoskonałości ;< myślę ze dla idealnej cery bylby idealny , a 12 jest śliczna tak samo jak inne odcienie bardziej brzoskwioniowe
UsuńDziękuję za odpowiedź, teraz będę wiedzieć :) Ogólnie mam problem z tym jak dobrać sobie kolor różu, więc będę się uczyć metodą prób i błędów co do mnie pasuje, a co nie ;)
Usuńmało kto tak na prawdę się na tym zna bo nasza cera w zależności od pory wygląda inaczej ; ) ale Twobie w tym jest bardzo ładnie tak świeżo
UsuńJa unikam różu, bo zwyczajnie nie wiem, gdzie go nakładać na mojej pyzatej buzi :D
OdpowiedzUsuńJa obejrzałam chyba milion filmików na YT zanim znalazłam idealne miejsce :D
Usuńfajny ten róż.
OdpowiedzUsuńfajny
UsuńŁadny kolor ma ten róż i śliczne opakowanie :))
OdpowiedzUsuńOgólnie opakowania tej serii cieszą oko :)
UsuńDzień dobry, pięknotko.
OdpowiedzUsuńA ta różana "limitka" nadal sobie stoi w rossmannach...
Czy różany róż pachnie różami?
Dziń dybry. To jest taka nerevending limitowanka.
UsuńRóżany róż pachnie różowymi różami.
Ślicznie wyglądasz, bardzo pasuje Ci ten róż :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Teraz mam ochotę na więcej róży :)
UsuńŚwietny kolor ma ten róż i genialnie wygląda przy twojej urodzie :) Jak tylko skończę mój róż z Rimmela poszukam tego :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Jednak zniechęca mnie tandetne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuń