Cześć Dziewczyny! Witajcie w ten pochmurny poniedziałkowy poranek. Jak widzicie po tytule dzisiejszego postu dokonałam ostatnio małego odkrycie w kwestii peelingów ;) Wszystko zaczęło się od tego, że w pierwszej paczce, którą dostałam od Lirene znalazłam saszetkę peelingu enzymatycznego. Żeby nie oceniać produktu po jednej saszetce sprawiłam sobie jeszcze dwie kolejne, ich cena oscyluje w granicach 3zł za saszetkę wystarczającą na dwa użycia. Już kilka razy robiłam podejścia do peelingów enzymatycznych, jednak zawsze miałam wrażanie, że nie robią one kompletnie nic na mojej twarzy...
Gęsty, białawy płyn, który intensywnie pachnie owocami dość szybko zastyga na twarzy. Później trzeba się nieźle namachać, żeby zmyć go z twarzy, mogę stwierdzić, że właściwie to jego jedyny minus ;) No co tu dużo pisać, on działa :) Faktycznie delikatnie wygładza skórę, jednak nie jest to takie samo uczucie, jak po peelingu mechanicznym.
Skóra jest po nim miękka, wygładzona, ale jednocześnie nie ma na niej żadnych wysuszeń czy podrażnień. Zużyłam już trzy saszetki tego produktu i za każdym razem byłam z niego bardzo zadowolona. Myślę, że to świetne rozwiązanie dla naczynkowców lub właścicielek wrażliwych skór, choć przyznam szerze, że sama będę po niego z chęcią sięgać :) Nie przepadam za kosmetykami w formie saszetki, ale taki peeling to świetne rozwiązanie na wyjazd :) Po tych saszetkach nabrałam ochoty na kolejne peelingi enzymatyczne, jeśli znacie jakieś godne polecenia napiszcie proszę w komentarzach :)
Te różowe saszetki z pewnością pojadą ze mną na wakacje, jednak w domu wolałabym coś z tubki ;)
Pozdrawiam Was serdecznie, mam nadzieję, że za oknem zaraz się przejaśni, mam dziś do załatwienie wiele spraw na mieście i nie chciałabym skakać między kałużami :)
Miałam okazję go wypróbować:) Jest świetny:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy o nim podobne zdanie :)
Usuńmam bardzo wrażliwą skórę więc ten peeling chyba będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie czegoś takiego! Dzięki. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi enzymatyczne, podobno dobry jest jakiś z Ziaji, chociaż ja nie miałam przyjemności jego używać i z Perfecty, o ten - http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=28043 ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za link :)
UsuńU mnie już wyszło słoneczko :) muszę kupić ten peeling
OdpowiedzUsuńA u mnie ciągle ciemno ;/
Usuńmiałam enzymatyczny z dermiki i mnie zachwycił ;)
OdpowiedzUsuńsaszetek nie lubię, no chyba,że tak jak piszesz - na wyjazd;)
Wszystko co jest w saszetce powinno mieć swój odpowiednik w tubce :D
UsuńJa to to chcę! Miałam enzymatyczny z Dermiki z tej tanecznej serii, ale słaby był. Wkurzają mnie tylko te cholerne saszetki :)
OdpowiedzUsuńSaszetki to zuo :P
UsuńWłaśnie go kupilam! :D
OdpowiedzUsuńJa powinnam uzywać enzymatycznych ale również zawsze mam wrażenie że wcale nie działają :/ Spróbuję ten Lirene :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie takie same odczucia zanim nie sięgnęłam po ten ;)
Usuńw porównaniu z peelingiem Perfecty, ten saszetkowy Lirene jest dużo, dużo lepszy :) byłam zachwycona jego działaniem, kiedy go wypróbowałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji spróbować tego z perecty, ale jak widać nie mam czego żałować :D
UsuńJa go używam od pół roku i nie wyobrażam sobie powrotu do peelingów ziarnistych :) Zawsze z saszetki przerzucam go do słoiczka po jakimś żelu pod oczy i dzięki temu nie marnuje się nawet 1ml produktu, szkoda, że nie ma go w dużych tubach (albo jest, a ja o tym nie wiem). Jedyne co mnie w nim wkurza to zapach, a właściwie smród :|
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, a wg mnie całkiem ładnie pachnie :D
UsuńKoniecznie sobie sprawię. Dotychczas byłam zwolenniczką peelingów ziarnistych, ale szukam dobrego enzymatycznego, którego działanie byłoby odczuwalne!
OdpowiedzUsuńTeż zawsze się mocno szorowałam, ale czas z tym przestać ;)
UsuńA gdzie go znalazłaś? W Rossie czy Superpharm?
OdpowiedzUsuńW bezimiennej drogerii koło domu :P
UsuńWypróbuję chyba ;D
OdpowiedzUsuńMiałam i oczątkowo wystawiłam mu złą recenzję. Jednak teraz jestem nim wprost zachwycona i nie wyobrażam już sobie używać zdzieruchów~!
OdpowiedzUsuńRównież nie mam zamiaru wracać do zdzieraków ;)
UsuńJa sama ostatnio zastanawiałam się nad zaczęciem używania peelingu enzymatycznego, ale nie wiedziałam z której strony to "ugryźć" i od którego kosmetyku zacząć. No i teraz wiem, że zacznę od tego z Lirene. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. ;D
W takim przypadku taka saszetka będzie jak znalazł ;)
Usuńja używam obecnie z perfekty do cery naczynkowej:) nakłada się go na noc jak krem a rano zmywa a cere mam po nim świetną:))
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, działa! :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuń