Cześć Dziewczyny :) Kilka dni temu wykończyłam świetny krem do twarzy, który dostałam od Laboratorium Kosmetycznego Dr Ireny Eris. Przyznam szczerze, że wiązałam z nim najmniejsze nadzieje, liczyłam na cuda w przypadku kremów Pharmaceris i jak być może pamiętacie nie sprawdziły się one u mnie w 100%. Tym większe było moje zdziwienie, że ten oto niepozorny krem aksamitnie nawilżający do cery normalnej i mieszanej z serii Dermoprogram od Lirene spisał się u mnie tak znakomicie :) Jego regularna cena w drogeriach to około 15zł za 50ml.
Krem otrzymujemy w kartoniku dodatkowo zabezpieczonym folią ochronną, dzięki temu mamy pewność, że nikt przed nami do niego nie zaglądał :) Po odkręceniu wieczka ukazuje nam się niezwykle lekki, biały krem o delikatnym zapachu. Niewielka ilość jest potrzebna do rozsmarowania go na twarzy i szyi, krem dzięki temu jest bardzo wydajny, starczył mi na ponad 3 miesiące używania go 1-2 razy dziennie.
Tak jak już wspomniałam krem jest lekki, ale bardzo dobrze nawilża skórę nie pozostawiając tłustej warstwy, świetnie nadaje się pod makijaż. Skóra po jego użyciu jest gładka i miękka, a nawilżenie utrzymuje się przed długie godziny. Te cechy sprawiają, że sięgam po ten produkt z przyjemnością, ponieważ moja cera właśnie tego potrzebuje. Moim zdaniem będzie o wiele lepiej służył właścicielkom skór normalnych niż mieszanych z prostego powodu- nie ma on właściwości matujących. Wiele osób mu to zarzuca, jednak na dobrą sprawę producent niczego takiego nie obiecuje ;) Kolejnym plusem jest fakt, że krem posiada SPF 10, owszem, nie jest to najwyższa możliwa ochrona, jednak lepszy rydz niż nic :) Na koniec dodam, że moja skóra bardzo polubiła się z tym produktem. Nic dziwnego skoro zapewnił on jej to czego potrzebuje oraz dodatkowo koił wszelkie zaczerwienienia :)
Z pewnością sięgnę po ten produkt ponownie, teraz mam jednak chrapkę na inny krem od Lirene, a dokładnie do cery wrażliwej i alergicznej. Niedawno mogłyśmy o nim przeczytać u Majtek Rambo i nie wiem jak Was, ale mnie wizja lekkiego kremu z SPF 30 mocno kusi :)
Skład: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Propylene Glycol, Cyclomethicone, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Cetyl Alcohol, Methyl Glucose Sesquistearate, Dimethicone, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Lactate, Sodium PCA, Sodium Carbonate, Chondrus Crispus (Carrageenan), Sodium Hyaluronate, Silybum Marianum (Lady`s Thistle) Extract, Lactic Acid, Fructose, Niacinamide, Inositol, Urea, Glycine, Methylparaben, Sodium Benzoate, Methylchloroisothiazolino ne, Parfum, Benzyl Alcohol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Lonone, Limonene.
Przeczytalam renecje u Majtk Rambo i czuje sie bardzo zachecona, chociaz ten tez wydaje sie ciekawy :>
OdpowiedzUsuńCiekawy krem ;)
OdpowiedzUsuńmój się akurat kończy ,więc może wypróbuję ten :)
bardzo ciekawy krem ;)
OdpowiedzUsuńmam wrażliwą, delikatną i alergiczną skrórę, ale być może spróbuję skorzystać z tego kremu ;P
O to ja raczej nie do tego kremu;( Bo mam mieszaną cerą momentami aż za tłustą, choć alergiczną i skłonną do zaczerwnienienia, ale jak piszesz że on nie ma nic matującego to raczej podziękuje;(
OdpowiedzUsuńKilka razy się koło niego kręcilam, może się w końcu skuszę ;)
OdpowiedzUsuńu mnie ten kremik się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana. :)) http://amocosmetici.blogspot.com/2012/06/tell-me-about-yourself-award-tag.html
OdpowiedzUsuńbardzo zachęcająco brzmi!
OdpowiedzUsuń