Witajcie kochane! :) Przychodzę dziś do Was z recenzją produktu, na którego punkcie panowało małe szaleństwo kilka miesięcy temu. Do mnie jak zawsze wszystko trafia z małym opóźnieniem ;) Będzie mowa o upiększającym kremie BB Garniera 5 w 1. Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że koło azjatyckich kremów BB to on nawet nie stał, będę go jednak tak dalej nazywać, ponieważ tak jest po prostu wygodniej ;)
Jak być może pamiętacie kilka dni temu umieściłam go w ulubieńcach. Łatwo się zatem domyślić, że spodobał mi się ten produkt. I tak i nie ;) Polubiłam go bardzo za to, jak wyglądał na mojej twarzy. Miał całkiem niezłe krycie, co przyznam szczerze mocno mnie zaskoczyło, ponieważ od początku traktowałam go ni mniej ni więcej tylko jako zwykły krem tonujący. Podobało mi się, jak wyglądał na mojej twarzy, dawał efekt jakby niczego nie było, ale jednak cera prezentowała się lepiej.
Tutaj należy zaznaczyć, że kiedy moje cera ma się lepiej to nie pakuję na nią podkładów, tylko właśnie coś lżejszego, natomiast zupełnie bez niczego praktycznie nie wychodzę z domu. Jednak kompleksy robią swoje ;]
Drugą rzeczą, która mi się w nim podobała to łatwość aplikacji. Nie potrzebowałam ani dobrego oświetlenia ani wielkiego lustra, żeby nałożyć go w przyzwoity sposób. Nie było żadnych smug, nie ważył mi się ani nic.
Powyższe wystarczyło, żebym go polubiła, niestety kilka jego minusów zaczęło mnie na dłuższą metę mocno irytować. Cóż mnie tak zeźliło?
Otóż to, jak okropnie brudził wszystko to, z czym miał styczność. Zarówno mój płaszcz na jesień jak i na zimę są w pogodnym odcieniu czerni (:P) i chyba nie muszę kończyć jak wyglądały moje kołnierze przy policzkach? Ogólnie efekt całunu turyńskiego murowany. Można by się jeszcze zastanowić i powiedzieć, że "kosodrzewino, baranie, to jest kosmetyk na lato, kiedy nie nosisz żadnych płaszczy". Szczerze? nie wyobrażam sobie mojej normalnej ze skłonnością do przetłuszczania się na czole cery z tym kremem na twarzy przy plus 30 stopniach. Jest dla mnie na lato za tłusty. Co więcej zaobserwowałam, że gdy nałożymy go odrobinę więcej niż tyci tyci to ma się wrażenie, jakby twarz była mokra.
Teraz, ktoś może puknąć się w głowę ponownie i powiedzieć "to po jaką %^&*% umieściłaś go w ulubieńcach?". Ano umieściłam. Bo w swoim czasie faktycznie byłam nim zauroczona, teraz już mi przeszło ;)
Pozwolicie, że przy okazji pokażę Wam co wpadło mi na palec podczas ostatniej wizyty w Rossmannie. Miałam iść tylko po pomadkę, ponieważ gdzieś zapodziała mi się dyżurna torebkowa i przy okazji zakochałam się w tym zielonym pierścieniu :) Możecie się śmiać, ale lubię rossmannowską biżuterię ;)
Sama pomadka jest okropna, odradzam! Wysusza zamiast nawilżać, śmierdzi i nie nadaje się do niczego. Poleciałam na kolorowe opakowanie i teraz mam za swoje...
Jeżeli chodzi o krem BB, to mnie bardzo dobrze służy ten z Maybelline. Kończę właśnie drugie opakowanie. I z pewnością kupię kolejne :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam bardzo dużo dobrego o tym kremie i z pewnością się na niego skuszę. Obecnie moimi faworytami są żelowy podkład Maybelline oraz brzoskwiniowy krem tonujący Alterry :)
UsuńŁadny pierścionek!
OdpowiedzUsuń^Nie na temat, ale kosmetyku nie znam.
Właśnie, że na temat :) Bardzo dziękuję, cieszę się tym pierścionkiem, choć wiem, że jest mocno kiczowaty ;)
Usuńe tam kiczowaty, mnie się też podoba. A pomadka podobno dobra z Nivea to Oliwka i Cytryna (nie próbowałam jeszcze, ale zamierzam) :)
UsuńA wiesz, że miałam ją jakieś dwa lata temu? Faktycznie była bardzo sympatyczna, w dodatku zielona :P
UsuńBB z Garniera też mi nie podpadł, oddałam koleżance, która ma suchą skórę. Zapach ma piękny, ale właśnie brudzi tak jak pisałaś, u mnie szybko świeciła się twarz i trochę zatykał pory, mimo wszystko :/ Pierścionek do Ciebie pasuje! Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńU mnie to jest tak pół na pół, ale daję sobie spokój ;)
Usuńja jakoś nie miałam go i nie ciągnie mnie do niego
OdpowiedzUsuńTak jest chyba najlepiej :D
UsuńTeż go miałam i nie polubiłam się z nim. Podobno ta druga wersja do cery tłustej i mieszanej jest o wiele lepsza. Mam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałam, ale jak mam być szczera to jakoś mnie ona nie kusi ;)
UsuńA ja go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa na lato zamierzam zainwestować w prawdziwy ,azjatycki krem bb :)
OdpowiedzUsuńCo do pomadki - beznadziejna ; ( Miałam i u mnie też się nie sprawdziła
Z kolei ja myślę o rozpoczęciu przygody z minerałami ;)
Usuńmam go i czasem używam ;)))
OdpowiedzUsuńI.
U mnie Nivea nie robi nic z ustami. Potrzebuję bardziej odżywczych pomadek ochronnych. Polecam Sylveco i Alterrę, ich konsystencja jest bardziej tłusta w porównaniu z produktami Nivei, ale za to działają.
OdpowiedzUsuńTeż mam czarne płaszcze i muszę uważać na to, co kładę na twarz, bo łatwo je pobrudzić...
Alterrę mam w szufladzie biurka i bardzo ją lubię, ale zamroczyły mnie truskawki na opakowaniu :P
UsuńTen krem wszystko brudził wybitnie, szaliki miałam non stop w praniu przez co się tylko mechaciły :(
aaaaa cudowny pierścionek - uwielbiam takie ...muszę koniecznie zajrzeć do swojego Rossa
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale biżuterię z rossmanna lubię :)
UsuńBB z Garniera to dla mnie jakieś nieporozumienie. Równie dobrze mogłabym posmarować się masłem :( Ale podobno ten do cery tłustej jest o niebo lepszy.
OdpowiedzUsuńTeż tak słyszałam, jednak nie chcę mi się już z nimi więcej bawić :(
Usuńfajny pierścionek :)
OdpowiedzUsuńWg mnie on słabo kryje, ale na wakacje lub dla nastolatek taki kremik jest okej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M
Właśnie ja byłam zaskoczona tym jak kryje, ale patrzyłam na niego przez pryzmat innych kremów tonujących ;)
UsuńTeż go nie polubiłam, wolę wersję do skóry tłustej.
OdpowiedzUsuńTej do skóry tłustej nie miałam okazji testować ;)
Usuńa ja wlasnie najbardziej bylam zadowolona z kremow BB od Garniera;)
OdpowiedzUsuńA jakie inne próbowałaś? :)
UsuńA ja mimo wszystko lubię ten krem tonujący. Powoli mi się kończy i chwilowo do niego nie wrócę, bo mam mnóstwo innych kosmetyków do zużycia, ale generalnie uważam, że jest całkiem niezły :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś może tego z Alterry? :)
UsuńA ja lubię te pomadki. Dla mnie zapach jest fajny, pomadka może nie nawilża super ust ale na pewno przynosi im ukojenie a wiem co mówię bo moje usta bez takiego kosmetyku robią sie nie znośne. Dodatkowo lubię ją za to że nadaję bardzo lekki kolor. Moja ulubiona to truskawka :)
OdpowiedzUsuńTa zielona nie wzbudziła u mnie aż tak mocnego entuzjazmu i w sumie doceniłam ja dopiero jak się skończyła, ale nie planuje na razie kupować jej ponownie.
Wiesz co, pamiętam, że starsza wersja tej pomadki dawała bardzo mocny kolor, tutaj moim zdaniem barwienie jest słabiutkie :(
Usuń