Jak za oknem jest każdy widzi, długo nie musiałam czekać aż przeziębienie dopadło i mnie. Otaczam się herbatą z cytryną, rosołkiem oraz syropem z cebuli. Nici z planowanego wyjścia na basen, ale co poradzić, czasem tak jest, że niektórych rzeczy się po prostu nie przeskoczy.
W tym oto marudzącym nastroju przychodzę do Was z wielkim rozczarowaniem jakim okazała się w moim przypadku maska do włosów Alverde z aloesem i hibiskusem. Czytałam o niej na Waszych blogach tyle dobrego, że liczyłam na świetne efekty i u mnie.
Niestety, ale niemiłosiernie obciąża mi włosy. Gdy nakładam jej minimalną ilość to wtedy po zmyciu mam na głowie wielki kołtun, włosy następnego dnia są napuszone i szorstkie. Gdy nałożę jej od serca, to włosy wyglądają jakby były przetłuszczone, nie jestem w stanie znaleźć złotego środka, już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam takie przeboje z jakąś maską czy odżywką do włosów. Był może posiadaczki grubych włosów będą z niej zadowolone, dla mnie to istny dramat, który skończy jak to niewydarzone maski czyli w roli pianki do golenia nóg...
3 ojro to nie majątek, mimo wszystko nie lubię czuć się rozczarowana produktem. Z trzech masek, które przywiozłam z Bratysławy tylko jedna się spisała, dwie okazały się być bublami.
Polecam polowanie na maskę z awokado i winogronami. W zapasach mam jeszcze maskę i odżywkę z Ziai, o ile nie zwalą mnie z nóg to grzecznie wracam do wielkiego odkrycia jakim okazała się być dla mnie maska Kallosa :)
A tymczasem uciekam po kocyk, buziaki!
Nie znoszę produktów obciążających włosy, bleeeeeee. Kuruj się!
OdpowiedzUsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńjak nie odpowiada mi jakaś maska czy odżywka zawsze zużywam ją właśnie jak Ty-jako żel do golenia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że taka nieudana:/
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńDobry sposób na wykorzystanie nieudanej maski do włosów, nie wpadłam na to :)
zdrówka życzę :*
OdpowiedzUsuńJa na szczęście jestem z niej zadowolona. Zdrówka:*
OdpowiedzUsuńJa na szczęście jestem z niej zadowolona. Zdrówka!:*
OdpowiedzUsuńbyłam jej ciekawa, ale sobie odpuszczę - obciążenie włosów jest mi zupełnie zbędne :) jeśli będę miała okazję, to kupię wersję z avocado. a ty się kuruj - herbatka, miodek i dużo witaminy c :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
o kurka a ja tak lubię aloes, stosuję czasem "czysty" na mokre włosy i jest super!
OdpowiedzUsuńKuruj się!
OdpowiedzUsuńJa bym w sumie mogła przetestować... ;-)
No coś Ty? Ja tą odżywkę uwielbiałam! Dopóki mi się nie skończyła ;P Zero obciążenia, włosy miałam gładkie, miękkie i sprężyste :) Aż dziw, że włosy mogą tak różnie reagować na ten sam kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko :*
OdpowiedzUsuńZdrowiej ! <3 ;*
OdpowiedzUsuńNie lubię odżywek , które obciążają :)
Ja mam szampon z Alverde i powiem Ci, że średnio jestem zadowolona bo powoduje szybsze przetłuszczanie się włosów :(.
OdpowiedzUsuńUps, no jeśli obciąża Twoje włosy, to moje tym bardziej nie dałyby rady.
OdpowiedzUsuńMusze w końcu wyprobować te słynne maseczki z alverde:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam