Bardzo lubię peelingi, choć od kiedy mam moją szorującą szczotę kupuje je o wiele rzadziej. Im mocniejszy zdzierak tym lepiej, nie ma nic przyjemniejszego po kąpieli jak wcieranie balsamu w gładką skórę, która wręcz go chłonie jak gąbka. Uważam, że peelingi nie są produktami, w które trzeba inwestować i zazwyczaj sięgam po te z niższej półki. Tym razem padło na nowość (poprawcie mnie jeśli się mylę, ale pierwszy raz zobaczyłam ten produkt w drogerii) od Alterry, peeling w wersji pomarańcza i cukier trzcinowy. Kupując go miałam w głowie niepochlebną recenzję Rodzynki na temat peelingu w wersji żurawina i figa, ale pomyślałam, że skoro dali coś nowego to pewnie będzie zupełnie inne. Za tubkę o pojemności 200ml zapłaciłam 9zł.
Peeling pachnie identycznie jak alterrowy żel pod prysznic z kwiatem neroli. W dalszym ciągu utrzymuję, że to zapach 7-upa, który bardzo mi się podoba :) Niestety, jego właściwości peelingujące pozostawiają wiele do życzenia. Przede wszystkim to, żeby w ogóle takie się pojawiły, ponieważ peeling ten nie ściera praktycznie nic. Jest to zwykły żel pod prysznic z drobinkami, które ekspresowo się rozpuszczają na skórze. Widząc opakowanie jakoś ubzdurałam sobie, że kupuję peeling cukrowy, nic bardziej mylnego. Konia z rzędem temu, kto doszuka się peelingujących drobinek na poniższym zdjęciu:
Także chciałam peeling a mam żel pod prysznic. Grunt, że przynajmniej ładnie pachnie ;) Chyba grzecznie wrócę do peelingów z Joanny, które choć małe, chemicznie pachnące przynajmniej dawały czadu pod prysznicem ;)
Standardowo proszę o podanie Waszych peelingowych faworytów :)
Skład: Aqua, Alcohol, Glycerin, Coco-Glucoside, Xanthan Gum, Glyceryl Oleate, Silica, Sucrose, Disodium Cocoyl Glutamate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Parfum, Limonene, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Citrate, Citric Acid.
Pomarańcza i cukier trzcinowy,brzmi ciekawie;)
OdpowiedzUsuńA jeżeli o ulubiony peeling,to zdecydowanie domowy peeling kawowy:)
UsuńSzkoda, że tylko brzmi ciekawie :(
UsuńMam ten peeling i mi się podoba. Chciałam czegoś lekkiego i właśnie taki jest ale działa.Lepiej mi się go stosuje na suchą skórę bo na mokrą to fakt słabo peelinguje.
OdpowiedzUsuńLubię jego zapach dlatego czasem wspomagam się zwykłym cukrem i wtedy peeling daje rady ;)
UsuńDla mnie peeling musi być mocnym zdzierakiem, ten to faktycznie bardziej żel pod prysznic :P
OdpowiedzUsuńMoim faworytem póki co jest peeling z algami morskimi z Wellness&Beauty, choć nie przepadam za jego zapachem, właściwości ma genialne.
A ja polubiłam zapach tego z Wellness & Beauty, przeszkadzało mi jednak w nim to, że jest solny :(
Usuńehehehe można sobie ślepia wypatrzyć, a i tak nie dojrzę drobinek :P Chciałam go kupić, ale coś czułam że to będzie bardziej żelik. Lubię cukrowe, ostatnio polubiłam się z Farmonowym zdzierakiem brzoskwinia i mango- polecam :D
OdpowiedzUsuńJa też wolę cukrowe od solnych, po nich mnie wszystko piecze :P
UsuńCoś tu mało tych drobinek... Ja lubię mocne zdzieraki i od wielu lat moim faworytem jest peeling antycelullitowy od Lirene.
OdpowiedzUsuńMiałam ten pomarańczowy i super pachniał :)
Usuńmoim peelingowym faworytem jets rękawiczna z rossmanna ;) przynajmniej można jej używac ze wszystkim i już sie nie przejmuje małą ilością drobinek w kosmetykach
OdpowiedzUsuńTo tak jak z moją szczotką z rossmanna :D
UsuńJa też lubię peelingi z Joanny, małe cuda ścierające :) Obecnie używam peelingu z Perfecty pomarańcza i wanilia - polecam, fajnie wygładza skórę :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś kupiłam malinową wersję peelingu joanny :)
UsuńMiałam peeling z Alterry z granatem i żurawiną i również okazał się nie wypałem
OdpowiedzUsuńCzyli peelingi coś im nie wychodzą ;)
Usuńciekawy zapach, pierwszy raz widzę ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńTeż go wcześniej nigdzie nie widziałam :)
UsuńNoo, naprawdę postarali się z tą ilością drobinek, poszaleli rzeczywiście, chyba żeby ludzie sobie skóry nie zdarli za dużo :D
OdpowiedzUsuńNazwa i opakowanie fajne, ale jak widać zawartość zaskakuje. Negatywnie.
Przyznam, że poleciałam na to ładne opakowanie...
UsuńNo to zdecydowanie nie dla mnie kosmetyk. Bardzo lubię mocne zdzieraki do ciała. Dopóki nie odkryję jakiegoś fajnego peelingu to będę dalej się "bawić" w kawowy:P
OdpowiedzUsuńJa z kolei bawię się często w olejek+cukier i jedziemy :D
Usuńnie lubię takich niby peelingów :)
OdpowiedzUsuńJest nas więcej :P
Usuńech, szkoda, że alterze peelingi nie wychodzą :/
OdpowiedzUsuńPiętą Achillesa Alterry są zdecydowanie peelingi..
OdpowiedzUsuńAnomalia
Wstrzymam się z kupowaniem ich peelingów na długi czas ;)
UsuńJa również dziś zamieściłam jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dla Ciebie też jest za słaby ;)
UsuńJakiś rok temu miałam tę starszą wersję z granatem, bodajże. Okropieństwo wcale nie wygładzało skóry i w dodatku niesamowicie śmierdziało. Gdyby nie moje kosmetyczne sumienie, wyrzuciłabym go w cholerę :)
OdpowiedzUsuńA moimi ulubionymi peelingami są te z Put&Rub :)
Słyszałam wiele dobrego o peelingu Pat&Rub z trawą cytrynową :)
UsuńMoim zdaniem sama nazwa "peeling pod prysznic" sugeruje, że jest to delikatny peeling a nie mocny zdzierak. Ja akurat się z nim polubiłam, ale w stosowaniu codziennym a nie okazyjnym (w sensie 1-2 razy w tygodniu). Wczoraj sama o nim pisałam:)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, ale pozostałe peelingi przyzwyczaiły mnie do niego mocniejszego tarcia i to jest dla mnie tak delikatne, że aż niewyczuwalne :(
UsuńJeśli zależy Ci na mocniejszym zdzieraku, to Perfecta ma w swojej stajni całkiem przyjemne peelingi. Trzeba tylko trafić z wersją zapachową, ponieważ niektóre są zbyt słodkie. Przy korzystaniu z ich dobrodziejstw radzę zachować ostrożność, ponieważ odkręcając lub zakręcając plastikowe opakowanie, można się dotkliwie skaleczyć.
OdpowiedzUsuńKupiłam ten peeling, ponieważ liczyłam na złuszczające właściwości cukru trzcinowego, Gdy przystąpiłam do sesji zdjęciowej, okazało się, że produkt zawiera mikroskopijne drobinki i przypomina żel pod prysznic. Jego zapach niezbyt przypadł mi do gustu, ale nie ma tragedii;)
Kurdę, chciałam go kupić a tu takie rozczarowanie!:(
OdpowiedzUsuń