czwartek, 1 marca 2012

Narzędzie tortur

Wiosna idzie wielkimi krokami i jak łatwo zauważyć ostatnio wokół nas pojawia się coraz więcej informacji na temat diet, odchudzania, ćwiczeń itp. Nic dziwnego, w końcu to świetny moment, żeby zabrać się za siebie i spokojnie do lata przemienić się w królową wszystkich plaż ;) Oprócz ruchu i poprawy nawyków żywieniowych warto też pomyśleć o naszej skórze. Bynajmniej nie chodzi mi jedynie o walkę z pomarańczową skórką, ale też o poprawę jej jędrności. Od dwóch miesięcy stosuję regularnie pewne narzędzie tortur, zwane przez producenta szczotką do masażu. Do kupienia w rossmannie za około 12zł.

Na zdjęciu wygląda niewinne, ot taki las igiełek, ale nie dajcie się zwieść! Dziad jest tak ostry, że osoby z wrażliwą skórą nie powinny nawet patrzeć w jego stronę. Na szczęście do nich się nie zaliczam i mogę spokojnie traktować uda, pośladki, brzuch oraz ramiona tym brutalem. Inaczej się go nie da określić ;) Najlepszym sposobem używania w moim odczuciu jest nalanie na daną (oczywiście wcześniej polaną wodą) część ciała sporej ilości żelu pod prysznic i szorowanie, szorowanie i jeszcze raz szorowanie. Należy pamiętać, aby iść od dołu do góry, czyli najpierw masować dolne partie ciała, następnie górne. 

Skóra po takim zabiegu jest zaczerwieniona, jednak z biegiem czasu coraz lepiej reaguje na taką zabawę. Jest niesamowicie wygładzona, wchłania wszelkie balsamy jak gąbka. Choć nie używam balsamu antycellulitowego, to zauważyłam, że po dwóch miesiącach pomarańczowa skórka wyraźnie się zmniejszyła. Z pewnością ma na to wpływ zdrowa dieta oraz ruch (pozdrawiam wszystkie fanki Jillian :D). Najbardziej jestem jednak zadowolona z jędrności skóry. Teraz aż sama chcę się łapać za uda i pupę, żeby zobaczyć jakie są gładkie, sprężyste i miłe w dotyku :)


Właśnie ta szczotka jest powodem, dla którego zrezygnowałam z peelingów. Po dodaniu wybranego żelu pod prysznic dostarczam sobie odpowiednich wrażeń węchowych, a żaden peeling wcześniej nie sprawdził się u mnie tak dobrze. Poza tym, jaka to oszczędność :)


Szczotka jest porządnie wykonana, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się dzięki wygodnemu uchwytowi. Dla mnie bomba i nie chcę jej zamieniać na nic innego!


Czy choć odrobinę Was zachęciłam do tego działającego cuda potworka? ;)

61 komentarzy:

  1. Haha :D Mam ją i jestem z niej bardzo zadowolona chociaż drapak z niej niesamowity - ale skóra staje się cudownie gładka i jędrna.

    Co ciekawe dziś zaczęłam znowu ja używać po zimowej przerwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. szukałam czegoś takiego, bo podobno regularne ostre szczotkowanie pozwala pozbyć się toksyn i wzmacnia odporność, więc taki brutal będzie idealny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w każdym rossmannie i podejrzewam, że w większości drogerii, tylko każda tłoczy sobie swoją markę na niej ;)

      Usuń
  3. Aktualnie mam jedynie taki masażer z kuleczkami, ale ten wydaje mi się skuteczniejszy. Hmmm, potrzebuję - oczywiście w celu zaoszczędzenia czasu - symetrycznego działania, na obie nogi jednocześnie, prawdopodobnie kupię sobie drugi - może nawet ten? - i bede stosowała je naprzemiennie :)

    Przyznam, że i tak... nie pamiętam już kiedy ostatnio stosowałam, czas to nadrobić, więc czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też o tej oszczędności czasy nie pomyślałam :D Jest jeszcze wersja na długiej rączce, ją też trzeba jakoś włączyć w ten szorujący organizm :D

      Usuń
  4. Miałam to narzędzie tortur ;) Fajnie się nim masowało i skóra faktycznie była gładka. Niestety ktoś mi to zrzucił z wanny jak się suszyło :/ włoski wypadają, ogólnie nadaje się tylko do śmietnika :( ehh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją szczotę podwieszam na haku za tę rączkę i na szczęście nic jej nie jest ;)

      Usuń
  5. Muszę się jej przyjrzeć :))

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam taki fajny niebieski masażer, muszę w końcu zacząć go regularnie używać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. chyba kupie tego potworka :) zachęciłaś mnie wiosna idzie, czas wziąc się za nadmiar tłuszczyku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tych samych powodów potworek poszedł u mnie w ruch :D

      Usuń
  8. mam i stosuję i skóra wygląda znacznie lepiej;) ale przy pierwszym użyciu myślałam, że sie popłaczę:P teraz na szczęście już ją trochę oswoiłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam ochotę ją rzucić w kąt po pierwszym użyciu ;P

      Usuń
  9. Mam tę szczotę, rzeczywiście jest ostra! Jednak nie stosuję regularnie... Ręce, dekolt itd. też nią jedziesz? Jeśli tak, to podziwiam, a jeśli nie, to jednak polecam peeling z kawy ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko uda, pośladki i spodnią część ramion, do dekoltu jej nawet nie zbliżam ;)

      Usuń
  10. Ja mam gąbke Syreny antycellulitową i też daje tarcie ;D Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj chyba chodzi też o te masujące wypustki, a gąbka tylko ściera. Muszę spróbować, uwielbiam narzędzia tortur :D

      Usuń
    2. Syrenę miałam i jednak widzę różnicę w działaniu, tak jak pisze Atqa- wypustki też odwalają kawał dobrej roboty :D

      Usuń
  11. Mhm... ma troche mieszane uczucia, ale może kiedyś kupię i sprawdze czy jednak nadaje sie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, że w rossmannie jest do wyboru do koloru jeśli chodzi o takie zabawki, może znajdziesz coś, co Cię bardziej przekona :)

      Usuń
  12. Bardzo aż ma się ochotę od razu ją zakupić.

    Dodaje do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo wygląda super, czas odwiedzic rossmanna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja na razie nie mam z czym walczyć, ale mimo to wspomagam się peelingiem kawowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubie te szczotki, mam jeszcze te z dluga raczka. Jakis czas temu pisalam o nich u siebie:)
    Masz w 100% racje, ze sa idealnym zamiennikiem dla peelingow. Co prawda nie zrezygnowalam z nich calkiem bo ramiona czy dekolt zostawiam wlasnie tradycyjnemu zluszczaniu, najlepiej peelingiem cukrowym.

    Nieco sie balam jak moze zareagowac delikatna i wrazliwa skora, jednak nic zlego sie nie dzieje. Jest super bo to dodatkowa porcja masazu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta szczotka z długą rączką też mi się podobała w sklepie, jednak zdecydowałam się tylko na mniejszą. Na dekolt stosuję peeling do twarzy :)

      Usuń
  16. Aaaa, to o tę szczotę chodziło. I wszystko jasne

    (Tylko się tam nie miziaj za bardzo po sprężystej pupie, bo jeszcze z tego dzieci będą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebóg, Słomka, cóż Ty prawisz! A kto będzie płacił na naszą emeryturę? ;)

      [Przepraszam za offtop Kosodrzewinko] :*

      Usuń
    2. No właśnie, takie szorowanie to działanie w kierunku lepszej przyszłości :D:D:D

      Usuń
    3. Słomka nie pomyślała. Jebs w pusty czerep.

      Usuń
  17. Cud potworek bardzo mi się spodobał! :D I czuję, że muszę się w niego zaopatrzyć, a co! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potworek jest niedrogi, więc warto spróbować ;)

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Mała rzecz a cieszy i co najważniejsze działa :D

      Usuń
  19. Mnie bardzo, już nie pierwszy raz, he, he. ;D Wiem, w jakim celu będzie następna wizyta w rossmannie. :))

    OdpowiedzUsuń
  20. To ja się rozejrzę w Rossmannie... Używam gąbki z ostrą "stroną", ale potrzebuję czegoś skuteczniejszego. Notka jak na zamówienie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie wolę tę szczotę od wszystkich gąbek :)

      Usuń
  21. Wygląda bardzo solidnie, a przy masażu to ważne. Ja już jeden masażer połamałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio oglądałam takie masażery w sklepie i wydały mi się jednorazowe dosłownie, tak lipnie wykonane ;)

      Usuń
  22. Produkt bardzo fajny,ale narazię nie mogę używać takich rzeczy.Więc poczekam i kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, nic na siłę, bo można sobie krzywdę zrobić ;)

      Usuń
  23. Fajna sprawa :) Tylko muszę zobaczyć najpierw, jak moja skóra na to zareaguje :)

    OdpowiedzUsuń
  24. A zdradziłabyś, w którym miejscu w Rossmannie ją znalazłaś? Bo jak wczoraj byłam w celu kupna, to dwa razy obeszłam cały sklep, ale tego cuda akurat w nim nie było chyba. :/

    PS-ciekawy blog, na pewno będę zaglądać częściej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś sprawdzałam w 3 rossmannach i w każdym regał z takimi przyrządami do kąpieli znajduje się w pobliżu wejścia, zaraz obok regału z miniaturowymi produktami :)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo! :* To już wiem, dlaczego nie znalazłam tej szczotki-takiego regału w tym Rossmannie nie było po prostu. :D
      Ale w tym tygodniu będę jej szukać. ^^

      Usuń
  25. Posiadam tą szczotkę już od dłuzszego czasu. Użyłam jej raz:/ Zgadzam się "straszny brutal":) Zniechęciłam się, ale po tym co napisałaś może dam jej kolejną szansę:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń