Długo już na nic konkretnego nie narzekałam, więc pozwolicie, że dziś odbiję sobie za ostatnie tygodnie. Marudzenie będzie tym większe, że spodziewałam się po Cetaphilu wiele, ale na pewno nie tego, co otrzymałam. Sam krem kosztował mnie około 45zł za 250ml.
Nie sposób zliczyć ile pozytywnych opinii na jego temat znalazłam w internecie. Miał być cudownym środkiem nawilżającym pozbawionym tej złej i strasznej parafiny. Miał być łagodzący, kojący, super nawilżający. W skrócie uniwersalny krem do twarzy i ciała, który ma przyzwoity skład i dobrze nawilża.
Jak było w praktyce? Początkowo byłam nim zachwycona, ba myślałam, że przebił mojego kremowego ulubieńca w postaci emolientowego kremu Pharmaceris. Mocno nawilżał moją buzię i choć nie koił pojedynczych zaczerwienień to ogólnie przynosił ulgę. Stosowałam go tylko na noc, bo pod makijaż byłby za ciężki. Gdyby wszystko zostało tak jak opisałam to faktycznie Cetaphil stałby się moim kremowym odkryciem roku. Niestety po jakimś miesiącu na mojej twarzy pojawiła się masakra w postaci podskórnych gul, zatkanych porów (o pojęciu których nie miałam wcześniej istnienia), grudek itp. Początkowo obwiniałam o to każdy jeden produkt poza Cetaphilem. No bo jak to? Taki apteczny lek na całe zło mógłby wyrządzić mi coś złego? Ano mógłby...
Po czasie krem poszedł w odstawkę i zaczęło być lepiej, choć wciąż bardzo daleko od poprzedniego stanu. Musiałam wytoczyć ciężkie działa w postaci kwasów itp., żeby odzyskać dawną gładką buzię i cóż, wciąż jestem na ścieżce wojennej i jej końca nie widać. Wiem, że dla niektórych ten krem jest wybawianiem, dla mnie okazał się być totalnym nieporozumieniem. Swoją butelkę oddam koleżance, która była z niego zadowolona i powiem tylko tyle: więcej nie chcę go na oczy widzieć.
Ja kilka razy użyłam Cetaphilu i przyniósł mi ulgę. ALe jak widać może to dobrze, że tylko kilka razy się nim posmarowałam...
OdpowiedzUsuńuu masakra:/
OdpowiedzUsuńKurcze to kiepsko. Za taką cenę można się było spodziewać dobrych efektów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie byłam ciekawa tego produktu, ale chyba po Twojej recenzji dam sobie z nim spokój.
OdpowiedzUsuńO kurcze nie sądziłam, że Cetaphil może tak człowieka załatwić!
OdpowiedzUsuńojej. moja cera się ostatnio pogorszyła, a w życiu nie powiązałam tego z Cetaphilem (mam wersję dla dzieci...). odstawię - zobaczymy co się stanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, u mnie był rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńJesteś pewna, że to Cetaphil? Wydaje mi się trochę dziwne, że reakcja wystąpiłaby dopiero po miesiącu stosowania... Krem miałam kiedyś i szału nie zrobił, ale stosuję teraz żel i jest to najlepsze lekarstwo na moją problematyczną skórę. Jest naprawdę delikatny i od kiedy używam go regularnie, mam o wiele mniejsze problemy z cerą.
OdpowiedzUsuńTak, jestem pewna. Może źle to ujęłam- na mojej twarzy nie było dobrze już kilka dni po przerzuceniu się na ten krem. Był on jednak ostatnim podejrzanym przez co odstawiałam po kolei inne rzeczy. Stan cery się wciąż pogarszał, aż do ostawienia Cetaphilu
UsuńNiestety często apteczne "cuda" nie gwarantują sukcesu :/
OdpowiedzUsuńNiestety nie każdemu pasują te same kosmetyki :/ Ostatnio kupiłam emulsję do mycia twarzy i ciekawa jestem, jakie u mnie będą efekty :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to najlepszy nawilżacz jaki miałam i u mnie nic takiego nie miało miejsca...hmm na pewno to Cetaphil? Z tego co pamiętam jest chyba niekomedogenny także nie powinien robić krzywdy
OdpowiedzUsuńNiestety jestem pewna :(
UsuńDziekuje! :D Wczoraj zuzylam resztki triacnealu wiec pora zaczac wiosenne nawilżanie, mojej skóry słonia praktycznie nic nie zapycha na szczęście;))
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Pharmaceris haha
OdpowiedzUsuńja nie miałam z nim do czynienia ale szkoda, że u Ciebie się nie spisał:(
OdpowiedzUsuń