wtorek, 17 grudnia 2013

IsaDora, Twist-Up Gloss Stick 08 Red Romance

Lubię produkty do ust, jednak od zawsze mam z nimi jeden i ten sam problem: używam ich tylko podczas wykonywania makijażu z rana, a przez cały dzień nic nie poprawiam. Sprawia to, że jestem bardziej przyzwyczajona do siebie z pomadką nawilżającą niż kolorem na ustach. Dodatkowo bardzo łatwo jest mi przesuszyć wargi. Wiatr mi dosłownie orze usta. Od kilku dni pokutuję właśnie za szminkowe szaleństwa i z tego powodu urządzam sobie dziś podróż sentymentalną do zdjęć w czerwieni!


Pomadkę w kredce IsaDora otrzymałam na spotkaniu blogerek. Trafił mi się piękny kolor 08 Red Romance, coś w sam raz dla odważnych (czyli nie dla mnie ;)). Sam pomysł zamknięcia pomadki w wykręcanej kredce jest dla mnie rewelacyjny. Wiele firm ma podobne produkty: Astor, Clinique, Gosh, czekam na Essence! ;)


W przypadku IsaDory cena za imprezę to około 55zł/2,7g. Opakowanie zdecydowanie cieszy moje oko, gdy kończy nam się końcówka wystarczy przekręcić srebrny element i ukazuje nam się ciąg dalszy produktu. Żadnego temperowania :D


Jak widać kolor jest mocny, bardzo mocny. Bardzo podoba mi się w nim to, że choć pigmentacja jest mega, to nie wysusza ust. Ma w sobie nawet coś nawilżającego, choć szału pod tym względem nie ma. Aby uzyskać nim trwałość na wiele godzin wystarczy posmarować usta, wytrzymać jakieś 20-30 minut bez picia i jedzenia i świat jest nasz. Traci z siebie wtedy tę wazelinowatą nutę i pozostaje sam kolor. 

I tu właśnie pojawia się mój problem, ponieważ nie mogę się przekonać do siebie w tym odcieniu czerwieni. Mam wrażenie, że mnie postarza i robi ze mnie zadumaną nad życiem czterdziestkę. Z tego powodu dość rzadko po niego sięgam nad czym ubolewam, bo produkt sam w sobie jest świetny. Może zimowa atmosfera nakłoni mnie do częstszego nakładania go na usta, nie wiem. Co by nie było, produkt jest godny polecenia i sama zapoluję na jakieś inne kolory. 

Chwilowo i tak muszę się skupić na ogarnięciu moich biednych ust, które są mówiąc krótko zmasakrowane. Odkrywam nowe sposoby domowego leczenia w postaci okładów z czosnku i miodu. Masełko Nivei okazało się być do bani w przypadku, kiedy powinno się wykazać :( Pokarało mnie za zdradę Tisane. 

30 komentarzy:

  1. Ja za czerwienią na ustach nie przepadam, wolę różowe, fuksjowe, koralowe odcienie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuksja mi się szalenie podoba, ale też nie u mnie na ustach :P

      Usuń
  2. Moim zdaniem bardzo Ci pasuje ten odcień

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że mam bardzo podobny odcień z Bourjois! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz :) Muszę wypróbować czy formuła tych z Bourjois się mocno różni :)

      Usuń
    2. Bourjois też daje w ochydny sposób posmak kredki świecowej :/
      A masełko Nivea wysusza mi usta. Nie jest to odczuwalne może od razu ale po 2-3 użyciach na pewno. Więcej nie kupię. Za to z palcowych smarowideł mogę polecić wazelinę z Flose-Leku. Ratuję sie nią zawsze gdy Nivea dokona juz spustoszenia.

      Usuń
    3. U mnie wszelkie wazeliny na dłuższą metę też się nie spisują :( Ogólnie mam bardzo wrażliwe usta niestety :(

      Usuń
  4. Bardzo ładnie sie u ciebie prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie współgra z Tobą ten kolor ale rozumiem obawy, sama czasem dziwnie się czuję w mocniejszej pomadce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, chyba za mało odważna jestem na to i tyle ;)

      Usuń
  6. Ten odcień świetnie ożywia Twoją twarz:) Nie wyglądasz w nim na zmęczoną życiem 40-stkę;) Aczkolwiek doskonale Cię rozumiem, ponieważ nie potrafię przekonać się do obcasów. Uważam, że jestem zbyt wysoka na noszenie tego typu obuwia. W szpilkach czuję się jak żyrafa, chociaż otoczenie twierdzi, że nie wyglądam źle;) Jeśli coś nam nie pasuje, to czasem lepiej z tego zrezygnować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się do obcasów nie mogę przekonać przez moje stopy :P Praktycznie każde buty mi je masakrują, obcasy robią masakrę do potęgi :D

      Usuń
  7. a ja bym Cię widziała w cieplejszej czerwieni :) i mocniej bym obrysowała usta, żeby je lekko powiększyć

    OdpowiedzUsuń
  8. według mnie kolor jak najbardziej Ci pasuje:) odcień kredki przypomina mi bardzo kolor Red Sunrise kredki z Bourjois, którą uwielbiam. Sama rzadko wybieram takie klasyczne czerwienie na co dzień, wolę jednak coś albo ciemniejszego np. bordo albo bardziej wpadającego w fiolet:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Muszę się przyjrzeć tym kredkom z Bourjois :)

      Usuń
  9. Piękny kolor :) Ślicznie w nim wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiem, gdzie Ty widzisz zadumaną czterdzestkę. ten odcień czerwieni bardzo Ci pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wypróbuj balsam Blistex, ten w tubce. Jak dla mnie działa cuda.

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowna czerwień, idealna <3

    OdpowiedzUsuń
  13. właśnie, że pasuje Ci ten odcień! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kolor jest na prawdę śliczny!

    OdpowiedzUsuń