Zamieszanie związane z przeprowadzką wymusiło na mnie to, że w zeszłym miesiącu nie było wpisu z denkiem. W tym miesiącu nadrabiam straty ;) Choć produktów jest dużo, spora ich część to wyrzutki. Koniec z męczeniem się z nieudanym produktem! Oprócz tego znalazła się tu jedna ofiara przenoszenia pudeł, ale o tym zaraz ;)
- maseczka peelingująca do cery zanieczyszczonej Alverde- jedna z moich ulubionych drogeryjnych maseczek. Przy okazji kolejnej wizyty na Słowacji lub w Czechach z pewnością kupię kolejne, już trzecie z kolei opakowanie :)
- brązer Essence A New Leauge- jako jedyny kosmetyk nie przeżył przeprowadzki. Co gorsza ubrudził sobą wszystko co się dało... Płakać za nim nie będę, już mam coś lepszego :)
- pomadka Bell w odcieniu 161- kiedyś moja ulubiona pomadka :) Niestety termin jej przydatności minął dawno temu, ja już po nią praktycznie nie sięgałam, bo miałam tyle innych produktów. Poczułam, że zaczęła brzydko pachnieć, więc nie było po co jej dłużej trzymać.
- jabłkowy balsam do ciała Lirene- całkiem niedawno pisałam o tym wyjątkowo nieudanym produkcie, odsyłam do recenzji.
- lipidowy krem do rąk Pharmaceris- bardzo przeciętny kremik, nie dla osób, które szukają dobrego nawilżenia.
- tusz do rzęs Lovely Curling Pump Up- rewelacyjny tusz za małe pieniądze. Jak skończę to co mam wracam do niego!
- eyeliner Essence w kałamarzu- kupiłam na szybko i był to błąd. Kreska była niejednolicie czarna, dziwnie zasychała i potrafiła się kruszyć.
- karmelowe masełko do ust Nivea- totalny bubel. Nie dość, że nie nawilża to jeszcze wysusza ;/
- peeling do dłoni Cztery Pory Roku- kolejny bubel, którego w domu trzymać nie zamierzam ;)
- mgiełka do włosów Aussie Aussome Volume- ta mi wyjątkowo nie podeszła. Na włosach nie robiła żadnego wrażenia, ale też nie pomagała w ich rozczesywaniu. Jedno wielkie nic :(
- lakier do paznokci Colour Alike wrzosowisko- przepiękny lakier, który zużyłam w jakiś 80%, reszta zgęstniała. Będzie mi go brakować, chlip chlip ;(
- lakier do paznokci Kiko French Manicure- kolejny zużyty przeze mnie lakier, tym razem jaśniutki, idealny do malowania na 3 minuty przed wyjściem z domu ;)
- pomadka Isana figa i granat- bardzo przeciętna. Zdążyła się przeterminować zanim ją zużyłam, nie polecam.
- żel pod prysznic Oceania o zapachu winogron i poziomki- 500ml kosztowało 3zł. Interes życia w dodatku pachnący poziomkami :)
- błyszczyk Barry M nr 11- piękny delikatny kolor, idealny na co dzień :) Dostałam do od Simply za co serdecznie dziękuję :* Zużyłam do ostatniej kropli ;)
- błyszczyk Manhattan- niestety wszystko mi się na nim starło, seria została już wycofana ze sprzedaży. Kolor miał delikatny, w sam raz na co dzień. Najbardziej mi się w nim podobał jego herbaciany zapach :)
- top coat Essence- kolejny produkt porażka z Essence. Zero przedłużenia trwałości czy przyspieszania wysychania.
- olej kokosowy Organique- jak każdy olej kokosowy spisywał się u mnie rewelacyjnie :)
- żel pod prysznic Isana marakuja i kokos- w sam raz na letnie dni, które już dobiegły końca. Bardzo lubię żele Isany i często je kupuję.
- puder matujący Catrice Prime and Fine- genialny! Dostałam od koleżanki na wypróbowanie, zużyłam z przyjemnością, na dniach kupuję kolejne opakowanie i wtedy pojawi się pełna recenzja :)
- szampon Babydream- lubię co jakiś czas do niego wracać ;)
Sporo zużyć :)
OdpowiedzUsuńSzamponu Baby dream bardzo nie polubiłam
Bo z dwóch miesięcy ;)
UsuńDużo tu moich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńA co konkretnie? :)
UsuńA ja tam maesłko karmelowe lubię choć do bardzo wysuszonych ust się nie nada :) Wszyscy chwalą żele oceanic z Biedry to chyba i ja się w końcu na nie skuszę :) Denko spore :)
OdpowiedzUsuńO nie,do masełek Nivea mnie nikt już nie przekona :P Choć jak zobaczyłam wersję jagodową to coś we mnie drgnęło :D
Usuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńA bo ja nie lubię jak mi coś zalega ;)
UsuńZaciekawiła mnie ta maseczka Alverde :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bronzer się pokruszył i upaprał wszystko, nie lubię takich sytuacji... A co lepszego znalazłaś?
Mam trio ze sleeka, róż, bronzer i rozświetlacz właśnie w odcieniu 373. Wszystko pasuje mi tak idealnie, że cała reszta poszła w odstawkę ;)
Usuńspore denko ja nad swoim już nie panuje musze go wkocu ogarnąć :D
OdpowiedzUsuńTrzeba! Notka na bloga, a śmieciuchy do kosza, raz raz :D
UsuńMarakuja i kokos to chyba jedyny, albo jeden z dwóch (poza melonowym), żel Isany, który lubię :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś miód i mleko? :)
UsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńJa tez planuję wrzucić za niedługo posta z moimi zużyciami i troche mi sie ich nazbierało ostatnio ;D
Pozdrawiam ;)
Trzeba sobie oczyszczać przestrzeń regularnie, od razu jest lepiej ;) Pozdrawiam również :)
Usuńmam duże zapasy, ale raczej nie kupuję nowych rzeczy (bo staram się pamiętać o skrzyni łóżka wypełnionej kosmetykami), więc trochę mi się rzeczy skończyło. czuje, że na wiosnę wszystkiego będzie jeszcze mniej i jestem podekscytowana.
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio ogólnie pozbywam niepotrzebnych rzeczy, bo przeprowadzka z całym dobytkiem uzmysłowiła mi ile klamotów nazbierałam, a przecież mam dopiero 24 lata. Za 10 lat utonęłabym w wyposażeniu kuchni chyba. Mimo wszystko kosmetyki wciąż staram się używać, a nie na siłę zużywać. Najbardziej cieszy mnie jednak, jak coś, co mi kompletnie nie podeszło oddaję komuś innemu, a tam się sprawdza :)
UsuńTen puder z catrice będę musiała wypróbować! A denko całkiem ładne! Wiadomo każdy produkt mniej to mniejsze zapasy : )
OdpowiedzUsuńMniejsze zapasy = mniej rzeczy do przestawiania w czasie sprzątania :P
Usuńładne denko:)
OdpowiedzUsuńOkropne są te masełka Nivea :(
OdpowiedzUsuńPaskudstwo :(
Usuń