Kolejny miesiąc za nami, kolejne produkty lądują w koszu. Nie ma tego oszałamiająco dużo, ale najważniejsze, że w ogóle coś się ruszyło ;) Choć przydałoby się coś z kolorówki wykończyć...
- płyn do higieny intymnej Biały Jeleń- miałam wersję z aloesem i choć początkowo byłam z niej zadowolona, to teraz wiem, że są o niebo lepsze płyny. Butla 500ml wydawała się nie mieć końca, go gorsza, gdy zostało mi około 1/3 produktu, to dziwnie zmętniał. Wylałam go oczywiście, jednak pozostawiło to mały niesmak, bo przechowywałam go odpowiednio, data ważności czy przydatności po otwarciu nie minęła. Do tego zacinała mu się pompka. Nie polecam.
- pomadka Tisane- uwielbiam ją, jest świetna. Mniej wydajna niż jej brat w słoiczku, jednak o wiele bardziej higieniczna.
- krem pod oczy Ziaja Kozie Mleko- krem, który całkiem nieźle nawilżał, jednak dla bardziej wymagających osób w ogóle się nie nada. Ot taki kremik z niższej półki.
- maść ochronna z witaminą A- razem z kremem Neutrogeny to moje dwa ulubione produkty do pielęgnacji dłoni. Sama nie wiem, która to już zużyta tubka ;)
- marchewkowy krem do twarzy The Body Shop- świetny krem w niskiej cenie, z żalem się z nim rozstaje.
- peeling do ciała BeBeauty mango- po tym, jak dowiedziałam się, że należy go stosować na sucho, a nie na mokro mój stosunek do niego się nieco zmienił ;) Mimo wszystko zapach jest dla mnie nie do przejścia.
- masło do ciała Farmona ciemna czekolada i orzech pistacji- nastał dzień, w którym ten zapach mi się przejadł, teraz pewnie dużo czasu minie, zanim się ponownie na niego skuszę ;)
Peeling na sucho? Pierwsze słysze :D Czemu tak?
OdpowiedzUsuńNo właśnie jak ten peeling zjechałam w recenzji to mi kilka dziewczyn napisało, żeby go nakładać na suchą skórę i dopiero potem spłukać. Faktycznie działa wtedy o wiele lepiej. Jednak nigdzie na opakowaniu nie ma o tym wzmianki, żeby tak stosować. Co by nie było i tak do nich nie wrócę :D
UsuńTo dobrze, że o tym napisałaś, bo miałam zapolować właśnie na tej, ale jeśli trzeba tak się z nim bawić to ja dziękuje ;)
UsuńOoo dobrze, że o tym napisałaś, bo jago też jakiś czas temu kupiłam, ale nie miałam jeszcze okazji używać. Teraz będę wiedzieć, że na sucho. Choć za taką cenę to się chyba rewelacji spodziewać nie można ;)
UsuńW ogóle to się dziwię, że producent nic o tym nie napisał na opakowaniu, bo to jednak dość istotne :D
Usuńja też chciałabym w końcu coś z kolorówki wykończyć...np. cienie do powiek ;)
OdpowiedzUsuńZużyć cienie to chyba niewykonalne :D
UsuńPrzeczytałam Twoją recenzję kremu marchewkowego z TBS i teraz żałuję, że nie kupiłam go jesienią - coś czuję, że byłby dla mojej cery idealny na jesień i zimę. A teraz to już za późno, wiosna idzie, więc zapamiętam i kupię go w październiku :)
OdpowiedzUsuńA co do peelingu na sucho - co prawda tego peelingu nigdy nie miałam, ale ja zazwyczaj stosuję peelingi właśnie albo na sucho, albo na "niemal sucho". Zauważyłam, że wtedy każdy peeling po prostu działa o niebo lepiej, a efekt (np. ujędrnienia) pojawia się bardzo szybko.
Krem marchewkowy na szczęści nie jest żadną limitowanką, więc nie ma się co spieszyć :)
UsuńCo do peelingów na sucho, to zaczęłam się zastanawiać właśnie niedawno, czy przypadkiem od zawsze źle je stosowałam, bo po prostu z wodą ;) Jednak teraz mam moją peelingującą szczotę i ten problem z głowy ;)
Ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńmaść ochronna bardzo pomogła mi zimą, zresztą nie tylko mi
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn ją uwielbia, ale mam wrażanie, że jeszcze więcej nie zna ;)
Usuńtisane w sztyfcie niewydajna? a wydawało mi się, że to w słoiczku zniknęła mi zdecydowanie za szybko ;D
OdpowiedzUsuńMoja w słoiczku już 3 miesiąc stoi i dna nie widać, a używam kilka razy dziennie :D
UsuńZdziwiłam się, że peeling należy stosować na sucho.
OdpowiedzUsuńJa też :D szkoda, że dowiedziałam się o tym pod koniec opakowania ;)
Usuń"Zużywanie kolorówki" to jest orka na ugorze, ech. Po co ja to piszę? I tak wszyscy wiedzą.
OdpowiedzUsuńChciałam powiedzieć, że mam ochotę na Tisane. Pamiętam też, jak kusiłaś marchewkowym kremikiem :)
tak, tisane i marchewkowy kremik również chętnie bym wypróbowała :) szkoda, że mam taaaki zapas kremów do twarzy
UsuńTisane i marchewkowy kremik to są istne cudeńka. Ostatnio krem marchewkowy służył mi za balsam do ciała i tak ładnie pachniałam :D
UsuńDobra, notuję w kajecie. :P Rozejrzę się, gdy uporam się z zapasami.
UsuńTrochę tych denek jest :)
OdpowiedzUsuńhaha miałam ten peeling biedronkowy i zupełnie nie miałam pojęcia, że stosuje się go na sucho :P i zapachu też nie mogłam zdzierżyć.....
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Ja się dowiedziałam o tym przypadkiem :D
UsuńJestem z Ciebie dumna, ładne zużycia :)!
OdpowiedzUsuńa ja pomadki tisane nie lubię :P
OdpowiedzUsuńJesteś w mniejszości :D
UsuńMuszę spróbować w końcu Tisane. :) A kremik pod oczy mam i całkiem go lubię. :)
OdpowiedzUsuńTisane gorąco polecam :)
Usuńładnie:)
OdpowiedzUsuńa kolorówkę się używa nie zużywa więc spokojnie :))
Ojej... to ja tutaj jeśli chodzi o kolorówkę, to tak bardzo oszczędnie, żeby na długo starczyło, a Ty w drugą stronę! :D
OdpowiedzUsuńAż boję pytać jak wielki jest Twój zbiór! :D
Co do tego peelingu z BeBeauty. Nie miałam go, ale niebywałe jest jak kusi jedynie swoim opakowaniem!;/ A tu kolejna osoba mówi, że to totalne dno jest...
Mimo wszystko,gratuluję wykończeń! :D
Mój zbiór jest malutki, ale lubię jak ciągle się coś w nim zmienia ;)
Usuńmaść ochronna bardzo mi pomaga, najczęściej na stópki i łokcie :)
OdpowiedzUsuńKosodrzewinko, a tę serię już widziałaś? http://www.ziaja-sklep.pl/index.php?k132,serie-ulga ostatnio przez Ciebie ciągle rozglądam się za Ziają, dziś na poprawę humoru dorwałam jeden produkt z tego. Coraz bardziej intryguje mnie ta firma, a dzięki Tobie mój portfel może odetchnąć z ulgą. :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
Cieszę się, że zajrzałaś w stronę kosmetyków Ziaji :) Serii ulga jeszcze nie próbowałam, ale czytałam o niej wiele dobrego, mam ochotę na olejek myjący z tej serii :)
UsuńTisane i Carmeź - wiesz, że jeszcze nie spróbowałam??? (wiem, wiem... :D)
OdpowiedzUsuńA dobrego kremu pod oczy wciąż szukam...
Pod oczy ostatnio świetnie mi służy żel z flos-leku dla osób pracujących przed komputerem, polecam :)
UsuńUwielbiam masła z Farmony. Zapachy są obłędne, ale właśnie się przejadają po jakimś czasie. No ale stosujesz coś innego, znów do niego wracasz i znów się zachwycasz:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś masło z Farmony, pamiętam, że byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA pomadki Tisane muszę w końcu spróbować, bo mnie ciekawość zeżre :P
Kochana próbuj, mam nadzieję, że nie będziesz żałować ;)
UsuńFajne rzeczy .. :)
OdpowiedzUsuń