Niecały miesiąc temu otrzymałam od Lirene paczkę, w której znalazłam cztery produkty pomocne w walce z cellulitem. Niestety, ten który najbardziej mi się spodobał okazał się być najmniej wydajny. Mowa o antycellulitowym peelingu myjącym o boskim, pomarańczowym zapachu. Tubkę o pojemności 200ml możemy dostać w większości drogerii za cenę około 12zł.
Moje stałe czytelniczki wiedzą, że nie jestem fanką peelingów do ciała w postaci różnego rodzaju kremów, żeli itp. Mam swoją cudowną peelingującą szczotkę, która działa lepiej niż wszystkie mazidła razem wzięte ;) Jednak peeling Lirene sprawił, że moja wiara w moją szczotę została zachwiana ;)
Pozwolę sobie pominąć wszystkie pseudonaukowe opisy w stylu, że poprzez pobudzenie mikrocyrkulacji ujędrnia skórę i nadaje jej elastyczność i odwołam się do jednego stwierdzenia, które w 100% opisuje możliwości tego produktu: zwiększa skuteczność kuracji antycellulitowych.
Jak wiadomo bez odpowiedniego szorowania z pomarańczową skórką wiele nie zdziałamy. Osobiście lubię mocne zdzieraki i ten produkt jest właśnie taki. W gęstym żelu zatopiona jest cała masa drobinek przypominających cukier. Nie rozpuszczają się przy pierwszym kontakcie ze skórą, dzięki czemu można sobie zafundować konkretny masaż. Po jego użyciu skóra jest wygładzona i wręcz spija każdą dawkę balsamu. Na szczęście nie ma mowy o żadnej lepkości po użyciu. Dlatego cieszę się, że miałam okazję przez pewien krótki czas używać właśnie jego, intensywny pomarańczowy zapach sprawia, że od razu mam lepszy humor :)
Niestety jedynie siedząc i peelingując się cały czas możemy co najwyżej nabawić się popękanych naczynek, bez ruchu, odpowiedniej diety cellulit sam z siebie się nie zmniejszy. U mnie skórka pomarańczowa się zmniejszyła, ale codziennie ćwiczę i dbam o to, co jem.
Na początku napisałam, że myślałam, że przerzucę się z mojej szczotki na ten peeling. Nie stanie się tak jednak, pewnie za jakiś czas kupię jego opakowanie, jednak nie będzie to stały związek. Powód jest jeden- strasznie słaba wydajność. Wczoraj, po równych 3 tygodniach używania wycisnęłam z niego ostatnią kropelkę. Dodam, że używałam go co drugi dzień. Opakowanie na 10 dni? Słaby wynik. Mimo wszystko uważam, że to jeden z najlepszych tego typu produktów, jakie możemy znaleźć w drogeriach w tej cenie i gorąco Wam go polecam, ze względu na działanie :)
Skład: Aqua, Polyethylene, Cocoglucoside, Cocamidopropyl Betaine, Triethanoloamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, PPG-26-buteth-26, Benzophenon-4, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Xanthan Gum, Polyquaternium-10, Benzyl Alcohol, Methylparaben, Methyldibromoisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Limonene, Buthylphenyl Methylpropional, Linalool, CI 16035, CI 19140
Kolor ma świetny :) niestety z wydajnością takich produktów jest zawsze podobnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale miałam peelingi, które spokojnie starczały mi na około 2 miesiące regularnego stosowania, więc tutaj czuję się lekko zawiedziona ;)
Usuńja tez tak sadze se mało jest produkt :)
OdpowiedzUsuńNo niestety ;)
Usuńmiałam ten peeling i mimo, że jest dobry, to rzeczywiście jest kiepsko z jego wydajnością
OdpowiedzUsuńSłaba wydajność to jego jedyna wada ;)
Usuńja jestem właśnie w trakcie jego użytkowania i też wydajność nie powala ale zapach owszem jednak jestem wielką fanką peelingu kawowego i ten w sumie może być na równi z kawą ;) ale kawowy jest o wiele tańszy :)
UsuńOstatnio próbowałam peelingu kawowego i to kolejny "produkt", który zniechęca mnie od kupowania czegokolwiek w sklepach ;)
Usuńpeelingi na ool sa slabo wydajne, nie spotkalam sie z takim ktory starczylby na miesiac, w sumie u mnie zaden nie starczal na 2 tygodnie ;) swietny ma kolor
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, ja miałam kilka peelingów, które starczały mi mniej więcej na dwa miesiące ;)
UsuńBardzo lubię produkty z tej serii
OdpowiedzUsuńMi najbardziej przypadł do gustu peeling :)
Usuńale ma razacy kolor!!
OdpowiedzUsuńNiczym kamizelki panów na budowie :D
UsuńZapach pomarańczowy bardzo zachęca ;))
OdpowiedzUsuńJest niesamowity :)
Usuńbędę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam, z tego co wiem jest jeszcze wersja limonkowa :)
UsuńMuszę wypróbować. Szkoda tylko, że jest niewydajny
OdpowiedzUsuńWolałabym, żeby któryś z bubli był tak niewydajny, a nie dobry peeling :D
Usuńuwielbiam peelingi, ten mnie kusi, ale na razie mam z limonkowej serii:)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak pachnie Twoja wersja :)
UsuńDzisiaj mam dzień szperania po blogach i to już chyba czwarty, gdzie spotykam się z tym kosmetykiem :) moja koleżanka używa tego specyfiku :)
OdpowiedzUsuńNiedawno sporo blogerek dostało paczki od Lirene, stąd ten wysyp :)
UsuńJa zakupiłam kilka dni temu ten kosmetyk ale dziś użyję go pierwszy raz... cudów się nie spodziewam... zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńLubiłam go, ale nie ma to jak kawowy peeling i ostra gąbka :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki, które mają intensywne kolory :)
OdpowiedzUsuń