Ostatnio na kilku blogach pojawiły się wpisy mój makijażowy niezbędnik. Przyznam szczerze, że taki pomysł, aby przedstawić swój żelazny zestaw do makijażu bardzo mi się spodobał. To świetny przegląd produktów, które się u nas sprawdzają. Poniżej na zdjęciu widzicie te z moich kosmetyków kolorowych, które są mi potrzebne do szczęścia :)
Podzieliłam je na trzy grupy, żeby łatwiej było je przedstawić. Zacznijmy od produktów, które używam stricte do twarzy :)
- podkład Rimmel Match Perfection pokazywałam Wam niedawno. Moja opinia na jego temat się nie zmieniła, nadal uważam go za świetny podkład, do którego z pewnością wrócę :)
- korektor w płynie z minerałami Bell nie od razu zyskał sobie moją sympatię, jednak teraz nie wyobrażam sobie makijażu bez jego użycia :)
- puder bambusowy z jedwabiem z Biochemii Urody sam w sobie jest świetny, jednak trzeba sobie wypracować technikę jego nakładania, aby nie wyglądać jakby się w młynie bawiło. Jest to produkt niesamowicie wydajny i nieco utrudnione jest jego używanie, kiedy jesteśmy w podróży. Mimo wszystko lubię go :)
- pędzelek kabuki do pudru Basic kupiłam kiedyś w Schleckerze. Jest malutki, ale świetnie się sprawdza do pudru z BU właśnie. Planuję jeszcze zakup tego pędzelka z Eco Tools, ale coś się nie mogę zebrać ;)
- róż Wibo pokazywałam Wam kilka dni temu i podzieliłyście moją pozytywną opinię na temat efektu jaki daje :)
- mapki brązująca Sensique nie polecam. Najpierw trudno uzyskać za jej pomocą jakikolwiek efekt, potem bardzo łatwo z nią przesadzić. Możliwe, że jeszcze jej nie wyczułam do końca, jednak bardziej prawdopodobny jest fakt, że bronzer za 6zł nie będzie idealny ;)
- pudru rozświetlającego Catrice z limitowanej edycji Urban Baroque używam namiętnie dzień w dzień od kiedy dostałam go ponad rok temu od Sroki :) Wczoraj zobaczyłam, że w jednym miejscu dobiłam się do dna,
- pędzelek z czarną rączką dostałam kiedyś od mamy, używam go do różu i bronzera, bardzo dobrze się w tej kwestii sprawdza i choć wiem, że ze względu na jego zużycie powinnam już sobie sprawić coś nowego to ciężko mi się z nim rozstać ;)
- jeśli chodzi o makijaż oczu, to nie ruszam się z domu bez nałożenia bazy pod cienie Virtual. Wiem, że wiele z Was mówiąc delikatnie za nią nie przepada, jednak u mnie spisuje się na medal, nie mam z nią żadnych problemów, wręcz przeciwnie ;)
- bez tuszu do rzęs też nie wychodzę z domu ;) Ostatnio najczęściej sięgam po The Colossal Volum' Express Cat Eyes, choć jej czas nieubłaganie dobiega końca :(
- korektor do brwi Delia to produkt, który pozornie nie daje wiele, jednak lubię mieć tylko lekko podkreślone brwi, za to mocno utrzymane w ryzach ;)
- cienie do powiek Inglot- moją świętą trójcę stanowią kolory nr 63- czarny, 456 jasny brąz ze złotymi drobinkami oraz 111- najpiękniejsze złoto świata
- 1/3 tria do makijażu Paese to perłowy brąz, który zazwyczaj nakładam w załamaniu powieki. Pozostała część tej paletki okropnie się osypuje i praktycznie z niej nie korzystam.
- żelowy eyeliner Essence, dlaczego ja tak późno odkryłam żelowe eyelinery? :(
- holograficzny cień do powiek Wibo- temu panu to ja bym najchętniej pomnik postawiła :D
- dwustronny pędzelek z H&M- świetnie się nadaje do robienia kresek oraz rozcierania cieni
- pędzelek Essence- świetny produkt za grosze :)
- przed nałożeniem czegokolwiek na usta zawsze sięgam po pomadkę nawilżającą. Ostatnio pod ręką mam Carmexa, czasem jest to Tisane, a czasem jeszcze coś innego. W każdym razie nawilżenie musi być ;)
- błyszczyk Bell WOW nie nadaje pięknego koloru, który widzimy w opakowaniu, jedynie delikatną poświatę i efekt tafli. Bardzo go lubię, pięknie pachnie malinową mambą. Ma właściwości nawilżające co tylko zwiększa przyjemność jego stosowania :)
- błyszczyk Barry M, który dostałam od Simply pokazywałam Wam niedawno. Lubię go po stokroć :)
- błyszczyk Essence XXXL Shine- pewnie część z Was postuka się w czoło jak powiem, że lubię błyszczyki z drobinami ;) Muszą to być jednak drobinki, które optycznie powiększą moje usta, a nie będą odbywać wędrówki ludów po mojej twarzy. Ten się pod tym względem sprawdza na medal :)
To już wszystko. W trakcie malowania nie wydaje mi się, że jest tego dużo, jednak teraz mam zupełnie inne wrażenie ;) Oczywiście nie sięgam po wszystkie cienie czy błyszczyki na raz, ale chciałam Wam pokazać to co faktycznie najczęściej idzie u mnie w ruch ;)
podkład rimmel - również mój faworyt;)
OdpowiedzUsuńo też zrobie coś takiego :|)
Usuńo, fajne zestawienie. jeszcze przeanalizuję sobie raz.
OdpowiedzUsuńmam taki korektor i puder :D
Usuńi pędzelek. kurcze, ale to jest fajne, że niby używamy wszystkie podobnych rzeczy, ale jednak innych totalnie ;D
UsuńNo właśnie o to chodzi :) Zawsze można coś ciekawego dla siebie znaleźć czy podpatrzyć, choć nie wydaje mi się, żeby u mnie było coś oryginalnego :D
UsuńCień holograficzny to mój nowy ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńOn jest boski :D
Usuńbłyszczyki! najlepsza rzecz jaka czlowiek wumyslil!
OdpowiedzUsuńwww.mode-de-vision.blogspot.com
Zgadzam się, o wiele bardziej wolę błyszczyki niż pomadki :)
Usuńchciałabym wypróbować kiedyś ten puder bambusowy z BU.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie można go kupić w mniejszych pojemnościach, bo ta ilość jest wręcz zabójcza :D
UsuńNo tak... to mi przypomniałaś jaki ja miałam puder wypróbować. Bambusowy! Na śmierć o nim zapomniałam. To znak,że muszę zacząć spisywać listę. Też mam ochotę na tego posta, ale to niedługo. No i szukam "swojego" bronzera, ale widzę, że tu mi nie pomożesz.
OdpowiedzUsuńOstatnio wiele dobrego słyszałam o bronzerze z Bell i The Body Shopu, różnica cenowa jednak jest spora więc wiem, w który najpierw zainwestuję :D
UsuńFajny niezbędnik :) Ja też mam kilka takich kosmetyków,których używam ciągle.
OdpowiedzUsuńW makijażu jestem nudna i nie lubię za często zmieniać tego, co się u mnie sprawdza ;)
UsuńCiekawy post :)
OdpowiedzUsuńpudru bambusowego używasz bezpośrednio z tego pojemnika? kupiłam go sobie jakiś czas temu, ale stwierdziłam, że poczekam, aż zużyję swój puder z inglota i do opakowania po nim przesypię bambusowy, żeby było łatwiej go aplikować :)
OdpowiedzUsuńNie, nie ;) Przesypuję go odrobinę na spodeczek i tam nabieram pędzelkiem. Niestety nie mam pustego opakowania po pudrze sypkim, a to ze strony BU ma za duże dziurki i wszystko się z niego wysypuje :( Dlatego właśnie jego aplikacja jest dla mnie taka uciążliwa
UsuńFajna sprawa! Też właśnie zastanawiam się co by znalazło się w moim niezbędniczku :D
OdpowiedzUsuńI co wymyśliłaś? :)
UsuńJak ci sie sprawdza ten korektor z bell mogłabyś o nim powiedzieć trochę wiecej
OdpowiedzUsuńNa dniach pojawi się wpis na jego temat :)
Usuńwszystko, co najważniejsze, jest :)
OdpowiedzUsuńja bym tylko jakąś szmineczkę dorzuciła :)
ten błyszczyk z Barry M ślicznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWpadł mi w oko cień wibo:D
OdpowiedzUsuńLiner jest w moich koszyczku do makijażu codziennego :P
OdpowiedzUsuńpuder bambusowy polecam przesypać do jakiegoś opakowania po zużytym pudrze sypkim:)
OdpowiedzUsuńkorektor z Bell jest ok :)
OdpowiedzUsuńnigdzie nie mogę poszukać tego holograficznego cienia :/ a korektor z Bell od niedawna mam i bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńWitaj ! ; * ♥ Chciałam cię zaprosić do wspaniałego rozdanie, gdzie idzie wygrać caałą dużą torbę kosmetyków bez żadnych wymagań ! :) Sama zobacz, zapraszam Cię pod link z informacją o rozdaniu http://sandra-lip.blogspot.com/2012/04/rozdanie.html
OdpowiedzUsuńps. Cudowny blog ♥
pozdrawiam ! ♥
spory niezbednik :P
OdpowiedzUsuń