piątek, 14 marca 2014

Inglot Face Blush 72

Bardzo lubię kosmetyki firmy Inglot. Nie zawiodłam się jeszcze na żadnym z nich. Wiadomo, ich cienie do powiek są wręcz kultowe i nawet nie mam co o nich wspominać, ale przykładowo inglotowy rozświetlacz oraz miętowy lakier do paznokci należą do moich ulubionych kosmetyków ever ;) Do tej gromadki zdecydowanie należy również róż do policzków w odcieniu 72.


Często przy okazji postów, gdzie prezentowane są róże przewija się temat: gdybyś miała wybrać tylko jeden róż, to który by to był? Choć mnie się nikt o to nie pytał, to uprzedzę fakty i powiem: TEN! Odcień 72 jest chyba najpopularniejszym pośród inglotowych różów, pewnie dlatego, że pasuje do słowiańskiego typu urody. Ja się w niego jak najbardziej wpisuję dzięki temu mam dobrze dobrany kosmetyk.


Opakowanie mieści 2,5g produktu i jest to stosunkowo mało gdy porównamy je przykładowo z różami Catrice, które mają nawet po 8g. Muszę jednak przyznać, że choć róż mam już prawie 2 lata, sięgam po niego bardzo często, to i tak nie dobiłam dna. Najbardziej odpowiada mi w nim możliwość stopniowania efektu. Początkowo daje lekko zauważalny rumieniec, z każdym kolejnym muśnięciem efekt jest spotęgowany (można z siebie zrobić nawet matrioszkę jak ktoś lubi ;))



Obok widzicie mnie z właśnie taką wersją light ;) Dodam tylko, że róż kosztuje 20zł, co w przełożeniu na jego wydajność i znakomitą jakość daje świetną cenę. Choć jestem z niego bardzo zadowolona to nie mam ochoty eksplorować innych kolorów, mam wrażenie, że lepiej dobranego niż ten i tak nie znajdę ;) 


Miłego weekendu!
:*

17 komentarzy:

  1. Ten róż ma śliczny, dziewczęcy kolor i bardzo dobrze w nim wyglądasz :-)
    Słodziaczek :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny kolorek, kuszą mnie róże Inglota. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny, dziewczęcy i wiosenny kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój ulubiony róż to też Inglot, ale ja mam numer 46, taka brzoskwinka :) Jestem szatynką o brązowych oczach, w dodatku moja cera ma skłonności do zaczerwienienia, więc typowo różowe czy czerwonawe róże niestety mi nie pasują, potrzebuję czegoś ciepłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, czyli jesteśmy swoim przeciwieństwem, bo ja z kolei w brzoskwinkach wyglądam źle (a tak bardzo mi się podobają ;))

      Usuń
  5. bardzo ładny, świeży kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kolor ładny, jendak róże z inglota są mało wydajne :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio lubię takie właśnie kolory.. Wiosna chyba. ;-)

    OdpowiedzUsuń