Kolejny miesiąc obfitował u mnie w spore denko. Niestety spora jego część to wyrzutki, szczególnie lakiery do paznokci. W zasadzie nie ma nad czym za bardzo ubolewać, bo i tak używam ostatnio czterech buteleczek na krzyż ;)
- odżywka do włosów Alterra- już sama nie wiem, które to opakowanie. Tym razem miałam wrażenie, że coś zostało w niej zmienione, ponieważ była niezwykle gęsta, prawie niczym maska. Nie miało to jednak wpływu na jej fantastyczne działanie ;)
- woda toaletowa Lacoste Joy of Pink- bardzo przyjemny zapach. Niestety kiepsko było z jego trwałością.
- diamentowe serum wyszczuplające 4D Eveline- wyjątkowo nie odpowiadał mi efekt chłodzący, który dawał. Muszę mu jednak przyznać, że faktycznie ładnie wygładzał skórę.
- żel pod prysznic Lirene różany ogród- istne cudo! Totalnie się w nim zakochałam, jestem wielką fanką różanych zapachów, a ten żel to faktycznie istny różany ogród :)
- lakier do paznokci Catrice 800 Heavy Metallilac- prześliczny lakier, kupiony lata temu. Niestety zostało go już na tyle mało, że zgęstniał na amen.
- lakier do paznokci Colour Alike Nie, bo niebo- zużyty do ostatniej kropli :)
- błyszczyk Essence Stay with Me My Favourite Milkshake- jeden z moich ulubionych błyszczyków. Długo mi służył, ale już więcej nie mogłam z niego wydusić ;)
- płyn micelarny BeBeauty- nie wiem, która to już butelka ;)
- lakier do paznokci Golden Rose Rich Color nr 48- tutaj niestety wyszło moje gapiostwo, nie dokręciłam buteleczki i lakier zaschnął...
- szampon Isana Urea- fantastyczny szampon za małe pieniądze! Z pewnością kupię kolejną butelkę i napiszę o nim więcej :)
- krem do stóp Fuss Wohl z limonką i miętą- mój ulubiony krem do stóp :) Kilka miesięcy zużywałam to opakowanie i jak skończą mi się zapasy, to wracam prosto do niego :)
- mleczko do ciała Yves Rocher o zapachu kwiatów cytrusowych- przyjemnie pachnące, ale niewystarczająco dobrze nawilżające mleczko.
- olejek do twarzy Alterra Granat BIO- olejek, który o wiele lepiej spisywał się na moich włosach niż na twarzy ;)
- lakier Wibo Express Growth 350- kolejny piękny lakier, który mocno eksploatowałam chodząc na rozmowy o prace. Tak mocno, że nic w buteleczce już nie zostało ;)
- kapsułki Alterra z orchideą- bardzo przyjemny produkt. Po jego użyciu skóra była niezwykle miękka i gładka :)
- antyerspirant Nivea Pure Invisible- ostatnio zdałam sobie sprawę, że z Nivei kupuję tylko i wyłącznie kulki ;)
- balsam do ciała pod prysznic Nivea masło kakaowe- dostałam jako gratis przy zakupach w Hebe. Nawilżenie oczywiście równe zeru, niczego innego się nie spodziewałam ;) Jedyne co, to wyjątkowo podoba mi się jego zapach! Niestety nie widziałam zwykłych balsamów do ciała w tej wersji.
- krem pod oczy Balea Urea- naoglądałam się na YT, jak dziewczyny mieszkające w Niemczech go zachwalały, a ja się tylko rozczarowałam...
- krem BB Holika Holika Essential Clearing Petit SPF 30- fantastyczny krem BB! Jego recenzja to jeden z najchętniej czytanych wpisów na moim blogu :)
- lakier do paznokci Inglot 969- jeden z moich ulubieńców! Zostało go już bardzo mało i mocno niestety zgęstniał. Pewnie znowu go kupię ;)
Krem BB z Holiki i ja miałam przyjemność stosować. Rewelacyjny produkt :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma go w wersji w buteleczce z pompką :P
UsuńŁadne denko, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę Alterry, ale nie polubiłam się z nią. Micel BB bardzo lubię i chętnie do niego wracam. Bardzo lubię również szampon Isany i Wibo 350 :)
Miałam już chyba ponad 10 butelek płynu micelarnego BB i chyba mam już dość :P
UsuńRobilam niedawno recenzje szamponu z isany i rowniez go uwielbiam! ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam Twój wpis :)
UsuńDroga Kosodrzewino, śledzę Twojego bloga od pewnego czasu, odkąd natknęłam się przypadkiem na wpisy dotyczące walki z trądzikiem. Wiem, że używałaś kiedyś TriAcnealu, czy możesz podzielić się tym czego używasz teraz i czy udało Ci się pozbyć już całkiem problemu? Pytam, bo sama walczę z trądzikiem od lat, żaden dermatolog do tej pory w pełni mi nie pomógł i zamierzam poradzić sobie z trądzkiem sama. Jestem więc ciekawa co sprawdziło się najlepiej u Ciebie i na co warto zwrócić uwagę :) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńCześć Anonimie :) Z chęcią Ci wszystko opiszę. Obecnie używam 1/10 całego arsenału, planuję niedługo zrobić małą aktualizację trądzikowej serii, bo sporo się pozmieniało. Na dzień stosuję odżywczy krem balsam Hydra Adapt Garniera. Po tych wszystkich kombinacjach mam mocno przesuszoną skórę i to mi pomaga. Krem mnie nie zapycha, nic mi po nim nie wyskakuje, a skóra jest dobrze nawilżona. Na noc używam kremu Sebum Global Biodermy. On trzyma w ryzach moją cerę, ale nie powoduje takiego przesuszenia czy uczucia ściągnięcia jak TriAcneal. Jedyne co mogę mu zarzucić to to, że po kontakcie z pryszczem skóra mnie w tym miejscu nieco piecze.
UsuńTaka kombinacja, plus musie twarzy antybkteryjnym żelem Ziaji z serii Med, demakijażem płynem micelarnym BeBeauty oraz stosowaniem co jakiś czas peelingu i czerwonej glinki sprawia, że skóra wygląda nieporównywalnie lepiej. Co tydzień, dwa wyskoczy mi coś, czyli niebo a ziemia z tym, co było. Jak trafię na lepszą pogodę to zrobię zdjęcia i wrzucę na bloga :)
Jak masz jeszcze jakieś pytania, to pisz, przepraszam za chaotyczną wypowiedź, ale trudno tak w komentarzu wszystko opisać ;)
Dziękuję bardzo za odpowiedź :) Ja właśnie zaczynam stosować ten żel antybakteryjny z Ziaji, do tej pory dość długo stosowałam Cetaphil, który sprawdzał się u mnie bardzo dobrze, jednak na dłuższą metę nie odpowiada mi jego cena, Ziaja pod tym względem prezentuje się korzystniej, mam więc nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze, a nawet lepiej niż Cetaphil :) Mam jeszcze pytanie, co najbardziej przyczyniło się do tak diametralnej poprawy stanu Twojej cery? Jakiś magiczny preparat, czy połączenie kilku? :)
UsuńCetaphil to mnie nieźle załatwił! Teraz podejrzewam, że to mogło być nawet jakieś uczulenie, tak mnie po nim wywaliło... Z tego, co mi najbardziej pomogło to myślę, że ograniczenie wszystkiego. Począwszy od kolorówki, gdzie używam w tym samym czasie tylko jednego podkładu czy pudru, rzez pielęgnację twarzy, która jest stosunkowo ograniczona.
UsuńTeraz mi się przypomniała jeszcze jedna rzecz, o której nie napisałam: od kilku lat nie wycierałam twarzy niczym innym niż ręcznik papierowy lub czysty wacik. Początkowo było ze mną tak źle, że nie zauważyłam różnicy, ale teraz myślę, że to też dało swoje ;) Ogólnie cieszę się, że napisałaś, zawsze to pociecha, że nie jest się samym ze swoim problemem ;)
Nie ma sprawy, też czuję się nieco lepiej, kiedy wiem, że nie tylko ja nie mam cery idealnej :) Cóż, ja zawsze używam tylko jednego podkładu i to takiego, po którym nigdy stan mojej cery się nie pogarsza. Ręcznika papierowego też używam od lat, a trądzik jak był, tak jest... ;) Mam wrażenie, że wszystko w kwestii pielęgnacji robię dobrze, a mimo to moja cera jest wyjątkowo kapryśna. Chociaż muszę przyznać, że ostatnio i tak jest o wiele lepiej niż wcześniej, a nie zmieniłam w żaden sposób mojej pielęgnacji. Może jednak jest tak, że z czasem trądzik sam z siebie się zmniejsza? Oby tak było i to jak najszybciej :)
UsuńDobra pielęgnacja jest podstawą, to wie każdy. Jednak często w codziennej pielęgnacji popełniamy błędy bardzo długo nie zdając sobie z tego sprawy. Grzech pierwszy: wysuszanie skóry twarzy, która broniąc się produkuje więcej sebum, pory zatykają się i tworzy się błędne koło. Warto zwrócić uwagę, że cera trądzikowa to często również bardzo wrażliwa cera. Pojedyncze wypryski lepiej wysuszać punktowo (korektor, maska punktowa). Należy również zadbać o nawilżenie cery trądzikowej. Powszechnym błędem jest również zapominanie o peelingu. Odpowiednio dobrany peeling (np. z kwasami owocowymi) potrafi zdziałać cuda. Twarz oczyszczamy peelingiem przynajmniej raz w tygodniu. Warto również pamiętać o wymianie akcesoriów do makijażu, regularne czyszczenie pędzli do pudru. Dokładne mycie rąk przed myciem twarzy, nakładanie kosmetyków najpóźniej na 30 minut przed wyjściem z domu, często zmianę poszewki, na której śpimy (warto ją wyprać w 90 stopniach i wyprasować), unikamy raczej wełnianych szalików i czapek. A nade wszystko polecam wybrać się do kosmetologa do dobrego gabinetu kosmetycznego, nie tylko na oczyszczanie twarzy i usuwanie blizn potrądzikowych, ale również konsultacje. Pozdrawiam i życzę doskonałej cery :)
UsuńAnonimie, trzymam za nas kciuki, żeby to cholerstwo jak najszybciej zniknęło już na zawsze ;)
UsuńClareno, dziękuję za cenne porady :) Oprócz tego dodam od siebie, że warto przerzucić się na ręczniki papierowe do wycierania twarzy, często wycierać telefon oraz pilnować się, żeby nie dotykać dłonią twarzy. Kiedyś często siedziałam przy biurku podpierając ręką brodę,dziś już tego nie robię na szczęście ;)
Świetnie Ci poszło :) Ja włąśnie piszę post ze zużyciami i się dziwię, że tak mało mi tego wyszło ;) Mam wielką ochotę na ten różany żel pod prysznic z Lirene, już w kilku miejscach czytałam, że jest boski. Na razie jednak muszę zużyć choć dwa żele, zanim kupię kolejny ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie skuś się na ten żel :) Nie spodziewałam się, że tego typu produkt będzie w stanie tak mnie oczarować :)
Usuńno no, lakierowe zużycia są imponujące :)
OdpowiedzUsuńŻal mi żółtka, głupia ja... :(
UsuńMatkooo gdybym ja zuzyla tyle lakierow w swoim życiu całym to byłabym z siebie dumna!!
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńU mnie zużywanie lakierów idzie bardzo mozolnie - a muszę przyznać ze kolor Inglota mi sie spodobał. Świetne denko :)
OdpowiedzUsuńKolor z inglota jest genialny :) Świetnie wyglądał zarówno na dłoniach jak i na stopach :)
UsuńDużo lakierów udało Ci się zużyć :) Ja nie zużyłam chyba jeszcze żadnego w swoim życiu :D
OdpowiedzUsuńTego żółtego mi szkoda najbardziej :/
UsuńTo prawda, ilość zużytych lakierów jest naprawdę duża
OdpowiedzUsuńNie ma co się ograniczać ;)
Usuń