Przy okazji tagu siedem grzechów głównych mogłyśmy się przekonać, że najczęściej pomijaną częścią ciała w przypadku pielęgnacji są stopy. Nie u mnie ;) Przyznam szczerze, że bardzo lubię zabiegi upiększające moje stópki, pewnie dlatego, że wypracowałam sobie idealny (przynajmniej dla mnie) sposób dbania o nie. Co więcej, wszystkie kosmetyki, których do tego używam są śmiesznie tanie- w większości kosztują w granicach 5zł.
Zacznijmy od kąpieli. Do miski leję ciepłej wody i wsypuję nakrętkę soli do kąpieli z BeBeauty. Jej koszt to około 4zł za sól wystarczającą na kilka miesięcy. Moje ulubione warianty zapachowe to lawenda i pomarańcza. Sól poza zmiękczeniem wody, nadaniem jej zapachu i koloru nie robi nic pielęgnacyjnego, ale sprawia, że cały zabieg jest o wiele bardziej przyjemny :) Ostatnio zaczęłam też dolewać do kąpieli kilka kropli olejku Babydream- stópki są dzięki temu jeszcze bardziej mięciutkie i milutkie w dotyku :)
Po wymoczeniu stóp przez kilka-kilkanaście minut sięgam po tarkę do stóp firmy Fuss Wohl. Kupiłam ją w rossmannie za mniej niż 5zł i wolę ją o wiele bardziej niż tradycyjne pumeksy. Z jednej strony tarka jest grubo ziarnista, druga delikatniejsza. Świetnie radzi sobie z wszystkimi zgrubieniami powstałymi na stopach podczas chodzenia, a przede wszystkim wygodnie siedzi w dłoni ;)
Na koniec sięgam po peeling do stóp BeBeauty. Bardzo go lubię, świetnie radzi sobie ze ścieraniem naskórka z wierzchniej części stopy. Należy jednak pamiętać, że taki produkt nie zastąpi nam pumeksu czy tarki do stóp i nie ma co od niego oczekiwać wygładzenia mocno zaniedbanych pięt. To raczej taka wisienka na torcie w pielęgnacji, która przygotowuje stópki do dalszych zabiegów. Obecnie stosuję peeling z Synergene, który wg producenta miał się nadawać do wrażliwej skóry twarzy, moim zdaniem nadaje się tylko na stopy...
Jeśli chodzi o nawilżenie po takim zabiegu moczenia i peelingowania niezawodny jest balsam w kostce z mydlarni Tuli. Praktycznie wykończyłam już drugą kostkę i jestem zachwycona jej działaniem. Genialnie stopy nawilża, a nie tylko natłuszcza jak to wiele produktów tego typu ma w zwyczaju. Jestem nią oczarowana i polecam każdemu. Cenowo nieco się wybija spośród podanych wyżej produktów, ponieważ kosztuje w granicach 10zł, jednak i tak warto ;) Kostka taka starcza na bardzo długo i rewelacyjnie służy nie tylko na stopy ;) Po dokładnym nasmarowaniu nakładam na stopy skarpetki i po kilku godzinach mogę się cieszyć efektem domowego spa ;)
Pamiętam też o nawilżaniu stóp codziennie przed pójściem spać. Często sięgam po kremy do rąk, które niekoniecznie się u mnie sprawdziły. Na zdjęciu widzicie kremy z Lirene i BeBeauty, ten pierwszy ma nawet problemy, żeby nawilżyć mi stopy, z kolei ten drugi jest bardzo dobry, jednak zbyt długo się wchłania jako krem do rąk. Ogólnie biedronka rządzi w mojej pielęgnacji stóp ;)
W okresie wielkich upałów z chęcią sięgam po żel chłodzący do stóp z Fuss Wohl. Kupiłam go za nie więcej niż 5-6zł. Co tu dużo mówić, rewelacyjnie chłodzi, rześko pachnie i przynosi ulgę zmęczonym stópkom. Wiele firm ma podobne w swojej ofercie, do tego się jakoś wybitnie nie przywiązałam ;)
Moim zdecydowanym ulubieńcem jeśli chodzi o codzienną pielęgnację stóp jest głęboko odżywczy krem do rąk i stóp Ziaja. Produkt ten jest dość tłusty, długo się wchłania, ale stosowany regularnie na noc przynosi świetne efekty. Skóra nie dość, że jest sama z siebie lepiej nawilżona to ma mniejsza skłonności do rogowacenia. Jego kosz to jedyne 5zł. Zamiennie zdarza mi się stosować oliwkowy krem do twarzy z Ziai, który również radzi sobie z nawilżeniem stóp na medal :)
Zabawy z moczeniem stóp w misce uskuteczniam raz, dwa razy w tygodniu, przy okazji maluję paznokcie u stóp. Dzięki temu, że dbanie o nie weszło mi w nawyk lato mnie nie zaskoczyło i od razu mogłam wskoczyć w sandałki czy japonki. Gorąco Wam polecam znalezienie takiej chwili dla swoich stóp, w międzyczasie sama często nakładam maseczkę na twarz i małe domowe spa gotowe :) Jak widać wszystko może się udać totalnie małym kosztem ;)
Również na bieżąco dbam o moje stopy, chociaż u mnie wymusza to ekstremalnie sucha skóra w tych rejonach mojego ciała. Nie mniej jednak lubię zrobić sobie raz w tygodniu taki rytuał jak opisujesz :) Zainteresował mnie ten kremik z Ziaji, muszę go mieć :D
OdpowiedzUsuńNiestety, moje stopy są bardziej wymagające i taki zestaw to dla nich za mało. Tarka- musi być sholl, krem (a właściwie maść( musi być gehwol, peeling tu już różnie, sól też bez różnicy.
OdpowiedzUsuńmiałam nawet ten sam peeling do stóp z Biedronki i był całkiem fajny jak i sól do kąpieli! :)
OdpowiedzUsuńSól i peeling z Biedronki są faktycznie ok :)
OdpowiedzUsuńzawsze w biedronce oglądam ten peeling do stóp i nie wiem dlaczego do tej pory go nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńpeeling to twarzy. genialne.
OdpowiedzUsuńtrolololo jak ktoś lubi papierem ściernym to czemu nie..
Używałam tarki Fusswohl i peelingu z Biedronki- lubię :). Na sól mam ochotę od dłuższego czasu, ale ciągle zapominam ją wrzucić do koszyka.
OdpowiedzUsuńTeż z chęcią dbam o stopy :) dwa razy w tygodniu ostro je ścieram i peelinguję, a codziennie wklepuję w nie krem - ostatnio Foot Works z Avonu - zakochałam się w tej serii! Ale przyznaję, że rzadko kiedy je 'kąpię', choć moją eukaliptusową sól do stóp z On-Line uwielbiam... ale bardzo zaciekawiłaś mnie tą solą z Biedronki! Nigdy jej nie widziałam na biedronkowych półkach, niestety :(
OdpowiedzUsuńSkóra stóp to chyba najbardziej problematyczna rzecz u mnie. Jakoś nie mogę sobie znaleźć produktu, który by sobie z nią radził, chociaż właśnie testuje Volcano Mask z Lush'a i 2 in 1 Hard Skin Removal System Sholl'a i mam w stosunku do nich duże nadzieje.
OdpowiedzUsuńz Fuss Wohl rewelacyjny jest krem do stóp z łojem jelenia, uwielbiam i polecam!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten 'biedronkowy' peeling :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na małą rozdawajkę
http://magdaikosmetyki.blogspot.com/
chce właśnie kupić peeling i krem z Bebeauty
OdpowiedzUsuńTeż używałam tego różowego peelingu do stóp ^^
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tym peelingiem różowym też muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się:) też lubię ten kremik z ziai :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki z biedronki z serii dla stóp to naprawdę świetna sprawa. ;)
OdpowiedzUsuńużywam tego samego kremu do stóp jest świetny :D
OdpowiedzUsuńja też raz w tygodniu robię sobie pedi :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam kosmetyki z biedronki. :)
OdpowiedzUsuńFajny post. : ]
takie domowe spa to świetny przerywnik i odskocznia od obowiązków :) ja planuję zafundować dzisiaj moim stopom taki relaks:)
OdpowiedzUsuńNo to dzięki Tobie szykują mi się stopowe zakupy :DD
OdpowiedzUsuńprzydatny post :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChcę te sole do kąpieli!! Ale nigdy jak jestem w Polsce nie mam po drodze do biedronki a później żałuję :(
OdpowiedzUsuńja też wolę taką tarkę niż przeciętny pumeks. Jest dużo wygodniejsza w użyciu i według mnie skuteczniejsza.
OdpowiedzUsuńUżywam podobnym produktów :) Nie znam jedynie balamu w kostce i kremu Lirene. Reszta jest mi dobrze znana i lubiana :)
OdpowiedzUsuńSól do stóp Tutti Frutti jest poprostu obłędna a pachnie aż od razu humor się poprawia fakt czas zadbania o stopki:)
OdpowiedzUsuńLubię sobie strzelić wieczorem solną kąpiel stóp :P
OdpowiedzUsuńLubię te sole do kąpieli z BeBeauty.
OdpowiedzUsuńMusze spróbować ten peeling bo krem z Biedrony mi podpasował ;)
OdpowiedzUsuń