Kolejny miesiąc, kolejna torba pustych produktów. Dzisiaj akurat mam wolne popołudnie i chwilę czasu, żeby usiąść i nieco ogarnąć worek na dnie szafy. Prezentuje się niczym prawdziwy kosmetyczny grobowiec ;) Wszystkim produktom należy się kilka słów na odchodnym:
- żel pod prysznic Johnson's Be Fresh & Imagine z aromatem białej brzoskwini i róży herbacianej- żel jak to żel, nic specjalnego. Ładnie pachniał, był wydajny, nie przesuszał skóry. Duża butla 400ml starczyła mi na długo. Czy wrócę? Raczej nie, do żeli nie przywiązuję większej uwagi, kupię pewnie ten, który akurat będzie w promocji ;)
- nawilżająco- regenerujący balsam do włosów Joanna- w starym opakowaniu uwielbiałam go, w nowym coś się zmieniło, bo z trudem zużyłam jedną butelkę.
- kremowy płyn do higieny intymnej ŁAGODZENIE Lirene- koszmar. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że podrażnił mnie płyn do higieny intymnej, po jego użyciu miałam uczucie jakby na świeżą ranę polano wodę utlenioną... Nie polecam, zużyłam do mycia pędzli.
- płyn micelarny Lirene Aqua Crystal- kolejny niezbyt udany produkt od dr Ireny Eris, nie spełniał podstawowych funkcji płynu micelarnego.
- maska do włosów z aloesem i hibiskusem Alverde- nieudana pamiątka z wakacji, zupełnie nie sprawdzała się na moich włosach, dawała bardzo słabe efekty.
- krem do rąk Isana z 5% mocznika- mój ulubieniec! <3
- olejek z paczulą i czarną porzeczką Alverde- genialny nawilżacz o rewelacyjnym zapachu. Będę za nim tęsknić, szkoda, że go wycofali :(
- rozświetlacz Catrice Urban Baroque- pod dwóch latach skończył się rewelacyjny rozświetlacz, który wygrałam w rozdaniu u Sroki. Piękne opakowanie, piękny efekt, będziemy tęsknić :(
- krem do rąk Cztery Pory Roku rozgrzewający- taki bubel, że nie da rady go zużyć do końca, ląduje w koszu, bo wręcz wysusza moje dłonie ;/
- baza pod cienie Virtual- należałam do mniejszości, która z tej bazy była zadowolona, niestety końcówka już nie nadaje się do użycia więc ląduje w koszu.
- tusz do rzęs Rimmel Extra Super Lash- polubiliśmy się, świetnie wydłużała rzęsy.
- szminka Stila Sonia- kiedyś używałam jej namiętnie, jednak zaczęłam mieć podejrzenia co do jej świeżości. W przypadku szminek nie ma co ryzykować, więc tej pani już podziękujemy :(
- błyszczyk Vipera Sweet&Wet- genialny błyszczyk, jakbym miała wybrać tylko jeden, to byłby własnie on :)
Na koniec jako ciekawostkę pokażę Wam jak śmiesznie wypadło włosie z mojego pędzla. Koleżka ze starości zrobił się szczerbaty :D
Muszę wypróbować ten krem do rąk Isany.
OdpowiedzUsuńuwielbiam olejki alverde- każdy- bez wyjatku...a ten dla sportowców rewelacyjny jest na ból:)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz do rzęs ale jakoś nie polubiłam.
OdpowiedzUsuńLubiłam balsam żółty z Joanny ale później kupiłam fioletowy do spłukiwania i to totalny bubel, krem do rąk z Isany to też mój ulubieniec ;) heh a pędzelkowi się chyba cos pomyliło ;)
OdpowiedzUsuńBalsam do włosów Joanny obciążał mi włosy :/ a kremu Isana z mocznikiem ostatnio nie widuję w Rossmannie. Pozdrawiam, Blogging Novi
OdpowiedzUsuńUwielbiam balsam do włosów z joanny i krem do rąk z isany ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym spróbowac olejków z Alverde, niestety, dostępu brak :(
OdpowiedzUsuńPokaźne denko!
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię ten balsam z Joanny :)
co do kremu z Isany, muszę go kiedyś wypróbować, bo słyszałam o nim wiele dobrego!
Pozdrawiam A.
Olejek z Alverde bardzo lubię i też żałuję bardzo że go wycofali.
OdpowiedzUsuńTa zimowa seria kremów do rąk 4 pory roku niezbyt jest udana jeśli chodzi o nawilżenie.
uwielbiam ten krem 5% :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię błyszczyki z vipery:) Nie drogie,a jakościowo całkiem fajnie:)
OdpowiedzUsuńPrzeraziłaś mnie tym płynem Lirene, bo akurat czeka na swoją kolej...
OdpowiedzUsuńwow, zużyłaś cały rozświetlacz!
OdpowiedzUsuńwow spore zużycia :) ja swoje też muszę wrzucić;)
OdpowiedzUsuńKurcze, ostatnio brałam krem do rąk Isany - wybrałam ten limitowany z kwiatu pomarańczy, a rozważałam ten z mocznikiem właśnie - już wiem, że źle zrobiłam :/
OdpowiedzUsuńSporo, sporo :)
OdpowiedzUsuńNawet coś z kolorówki!
o sporo tego u mnie tyle nie będzie :)
OdpowiedzUsuńMuszę wkońcu skusić się na ten czerwony krem do rąk aby trzeba zużyć to co mam
OdpowiedzUsuńLubię ten krem do rąk z Isany.
OdpowiedzUsuńTeż wykończyłam ten olejek z Alverde, bardzo będziemy tęsknić, ojj bardzo :/
OdpowiedzUsuńKrem Isana to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że wycofali ten olejek z paczulą :(
OdpowiedzUsuńMartini? czy może? Musi!
OdpowiedzUsuńJa też lubię bazę Virtual. Trochę tępo się nakłada, ale jednak świetnie trzyma cienie. Nie jesteśmy jedyne, wiem, że Alina Rose i Idalia też je chwaliły :))
OdpowiedzUsuńspore zużycia, gratulacje! u mnie kosmetyki lirene zupełnie się nie sprawdzają, więc nawet nie podchodzę do nich w drogerii... z twoich zużyć znam jedynie olejek alverde, za którym również będę tęsknić - póki co oszczędzam go jak mogę :) chociaż kremów z isany nie lubię, to kiedyś muszę wypróbować ten z mocznikiem - sporo osób go zachwala.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A