środa, 30 listopada 2011

Ulubieńcy jesieni

Były zużycia to muszą być i ulubieńcy ;) Z pewnością nie będzie tu żadnego wielkiego zaskoczenia (poza tym, że po raz dziesiąty nie wpakowałam tu masła Bielendy z granatem ;)). Coraz więcej bubli trafiło do kosza i zostają mi w domu same perełki- podoba mi się to :)

  • balsam do ust Tisane- nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu. Zachwycona tą pomadką już kupiłam sobie jej starszą siostrę w słoiczku i spodziewajcie się, że niedługo i nad nią będę się rozpływać ;)
  • tusz do rzęs The Collosal Voulum' Express Cat Eyes Maybelline- początkowo najbardziej znienawidzony tusz do rzęs przemienił się w mojego ulubieńca. Poświęcę mu na dniach osobny wpis, ponieważ mam sporo na jego temat do powiedzenia ;)
  • woda toaletowa Currara Touch & Die- zapach kupiłam na początku lata i niezbyt się na tamtą porę roku nadawał. Jest to orientalno-owocowy zapach z pazurem, niesamowicie trwały i intensywny. Mogłabym go wąchać całymi dniami.
  • mydło pod prysznic Ziaja Maziajki Bąbelkowa Cola- przepraszam, że butelka ma na sobie zacieki, ale cały czas stoi pod prysznicem i stąd takie nieestetyczne ślady :( Zacznę od tego, że mydło podbiło moje serce zapachem, wydajnością (używam myjki i ilość żelu wielkości ziarnka grochu wystarczy, żeby uzyskać mnóstwo piany), ceną (8zł za 500ml). Poza tym dobrze myje i nie przesusza skóry, to moje pierwsze mydło pod prysznic z Ziaji i z pewnością długo nie zamienię ich na żadne inne :)

poniedziałek, 28 listopada 2011

Listopadowe zużycia

 Z pewnością nie jedna z Was zna to uczucie, kiedy wszystko, ale to dosłownie wszystko kończy się w tym samym momencie. U mnie taka kulminacja nastąpiła właśnie w listopadzie. Na szczęście prawie wszystkie produkty mogłam zastąpić sięgając do szuflady- magazynu ;) Oto co w tym miesiącu ląduje w koszu:

  • peeling myjący Joanna o zapachu żurawiny- jakie są te peelingi wszyscy wiemy i nie ma co na ten temat pisać. Wersja żurawinowa najbardziej mi odpowiada pod względem zapachu, niestety jest najsłabiej dostępna :(
  • olejek rycynowy- ostatnio bardzo go chwaliłam i chyba nieco zapeszyłam, ponieważ zaczął mi strasznie obciążać włosy. Wykończyłam go jako odżywkę do paznokci i obecnie robię sobie przerwę od olejków na włosy.
  • sorbet pod prysznic słodki kokos i banany Sweet Secert Farmona- przepięknie pachnący, umilający każdy prysznic produkt. Muszę sobie sprawić jego bardziej zimową wersję :)

    niedziela, 27 listopada 2011

    Zaczarowany ołówek

    Nie od dziś wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach. W makijażu często pozorne drobnostki potrafią odmienić wygląd twarzy. Jakiś czas temu wspominałam Wam o tym, że w Schleckerze znalazłam cudowny produkt do makijażu. Dziś pora, żebym powiedziała coś więcej na jego temat. Chodzi o cień do powiek w kredce z firmy Basic.
    Szafę Basic w Schleckerze można porównać do szafy Wibo w Rossmannie. Pewnie wiele osób o ich kosmetykach słyszało, ale z racji tego, że Schleckery znajdują się tylko w mniejszych miejscowościach nie miało do nich dostępu. Jakiś czas temu wśród całkiem sporego asortymentu kosmetyków kolorowych znalazłam tam kilka cieni do powiek w kredce w różnych kolorach. Mój wybór padł na najjaśniejszy, nie jestem Wam w stanie podać numerku, ponieważ był on na naklejce zabezpieczającej. Jednak wybór kolorów akurat tych kredek jest dość ubogi i nie ma tam więcej tak jasnych ;) Kosztowała mnie około 9-10zł.
    Kredkę kupiłam, ponieważ brakowało mi czegoś do rozświetlania wewnętrznych kącików oka. Kredka świetnie się do tego nadała, czasem nakładałam ją na całą powiekę i też efekt bardzo mi się spodobał. Zawsze używałam pod taki makijaż bazy, więc nie mogę się wypowiedzieć na temat jej trwałości samej w sobie, jednak z bazą pozostawała na miejscu przez długie godziny. Z czasem znalazłam jej kolejne zastosowanie a mianowicie podkreślanie linii brwi. W tym przypadku sprawdziła się najlepiej. Dosłownie w kilka sekund brwi stają się bardziej wyraziste. Teraz kredka ta jest obowiązkowym elementem każdego mojego makijażu :)



    Pojawił mi się za to problem innej natury, a mianowicie fakt, że zatemperować ją można tylko temperówką ze Scheckera, wszystkie inne do niej nie pasują, a ja nie pomyślałam o tym przy jej zakupie. Dlatego teraz czeka mnie kolejna wyprawa za miasto po temperówkę :)